Tajlandia to raj dla smakoszy. Uliczne jedzenie jest niezwykle urozmaicone i pyszne. Jakby mało było tego, że na każdym kroku można coś zjeść w wielu miejscach dodatkową atrakcją dla miłośników jedzenia są nocne targi ulicznego jedzenia. Nie jest to atrakcja turystyczna, a raczej nie jest to powód organizowania takich imprez, a raczej lokalna tradycja kupowania jedzenia na ulicy, zabierania tego do domów i wspólnych urozmaiconych posiłków. Pierwszy raz na taki targ natknęliśmy się w Sukhothai. Po całym dniu zwiedzania wieczór spędziliśmy na smakowaniu i oglądaniu setek straganów z ulicznym jedzeniem, które oferowały niezliczone liczby dań i specjałów. Szkoda, że pojemność żołądka jest ograniczona, a może właśnie to uratowało nas od totalnego przejedzenia. Oczy próbowałyby wszystkiego co widzieliśmy, jednak rozsądek i możliwości studziły zapał.
Impreza rusza jeszcze za dnia, czyli około 18. Tajowie po pracy zajeżdżają w miejsce targu i zaczyna się impreza.
Pierożki były bajecznie pyszne :)
Wszystko jest świeżutkie, szykowane na bieżąco. Tutaj pieczone są "chlebki"
Amatorzy "robali" nie należą do rzadkości
Jak impreza to impreza, można posłuchać muzyki, można potańczyć
Miseczki misternie wykonane z liści bananowca
Bardzo apetyczna relacja,dziękuję za pokazanie tych wszystkich wspaniałości.
OdpowiedzUsuńPowiedz proszę co znajduje się pod pierożkami,bo przekrój przypomina mi pewne cukierki :)
Janka
Głowy sobie uciąć nie dam, bo wielkość zupełnie nie pasuje a nie mogłam się dogadać z handlującym, ale na moje oko to młodziutkie pokrojone korzenie lotosu. Ale mogę się mylić.
UsuńJa też miałam dokładnie takie samo skojarzenie - mini lizaki w starym stylu :)
Oooo Boże fakt ... można pojechać choćby dla jedzenia ... wszystko wygląda smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńJedzenie nie tylko przepyszne to jeszcze tanie jak barszcz :)
UsuńJa tylko przełykam ślinkę- takie pyszności. Zdjęcia piękne, smakowite i takie piękne.Wspaniałe macie wspomnienia Basiu.
OdpowiedzUsuńKażdy wyjazd to nowe doznania, które zostają w nas już na zawsze no i te smaki i zapachy za którymi potem się tęskni :)
UsuńAnia z http://magnolia-rozmaryn.blogspot.com/ poleciła mi Twojego bloga, twierdząc, że "pasujemy do siebie". Dziś goszczę u Ciebie pierwszy raz i po przeczytaniu kilku postów myślę, że miała rację. Jeśli masz ochotę wpaść z rewizytą, serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://czaspasji.blogspot.com/
Zajrzałam, dziękuję, Ania chyba faktycznie miała rację :)
UsuńBasiu co Cię nie widać tak długo???
OdpowiedzUsuńWitam, czytam Pani blog od dłuższego czasu. Korzystam z przepisów i czerpie ogromną przyjemność z czytania relacji z podróży. Jestem zaniepokojona brakiem nowych wpisów. Mam nadzieję ze się pojawią i ze wszystko u Pani dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam, czytam Pani blog od dłuższego czasu. Korzystam z przepisów i czerpie ogromną przyjemność z czytania relacji z podróży. Jestem zaniepokojona brakiem nowych wpisów. Mam nadzieję ze się pojawią i ze wszystko u Pani dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHej Basiu co się dzieje, że tak długo Ciebie nie ma???
OdpowiedzUsuńJetem, żyję tylko dopadła mnie niemoc sprawcza w kwestii bloga. Jednak zaczyna mi brakować kontaktu ze światem i powoli myślę o powrocie do mojej mozaiki.
OdpowiedzUsuńJak miło zobaczyć, że ktoś się martwi i czeka. Dziekuję!!!