Stolica Kambodży
często omijana jest przez turystów, bo lecą od razu do Siem Reap, zwiedzają
Angkor i odlatują z tego fascynującego kraju. A Phnom Penh ma sporo do
zaoferowania tym co pokuszą się na odwiedziny.
Po dniu
poświęconym Czerwonym Khmerom i temu co zrobili swoim rodakom pozostałe dwa
spędziliśmy na włóczędze po mieście, zwiedzaniu i odpoczywaniu na bulwarze nad
rzeką Tonle Sap. W mieście spotykają się dwie niezwykle ważne rzeki tego rejonu Azji - Tonle Sap i Mekong.
Ani myślę
zanudzać zaglądających historią i geografią miasta, ważne jest to, czy
oglądając zdjęcia pomyślicie sobie: „fajne miejsce, chciałbym kiedyś zobaczyć
to na własne oczy”.
Ja też odpoczywałam na ławeczce na bulwarze, ale mniej atrakcyjnie się prezentuję ;)
Znajomo wygląda??? Niestety i tutaj dotarło śmieciowe jedzenie.
Dzieciaki miewają super wypasione place zabaw - ten nie był jedyny jaki widzieliśmy w Kambodży.
Najważniejszym miejscem odwiedzanym gremialnie przez turystów jest Pałac Królewski. Bardzo zadbany z pięknymi ogrodami a tłumów zupełnie nie widać.
Kambodża podobnie jak Wietnam stanowiła kolonię francuską. I tutaj zachowały się elementy zabudowy kolonialnej, w tym gmach poczty. Nie jest tak piękny w środku jak ten w Sajgonie, ale z zewnątrz wygląda imponująco.
Linie energetyczne stanowiły małpią autostradę, a sprytne człekokształtne stwory jak pantografem trzymały się ogonami kabli rozpiętych na wyższym poziomie ;)
Phnom Penh to dynamicznie rozwijające się miasto. To nie był jedyny wieżowiec.
Mało tego żaden nie był tak brzydki jak wrocławski "Srajtałer"
Megi dla Ciebie malutka próbka suszarni w pralniach
Wnętrze Centralnego Bazaru wybudowanego w stylu art deco
I największe bogactwo zakupowe Kambodży - wyroby ze srebra.
Muzeum Narodowe też zasługuje na odwiedziny.
W restauracji, w której jedliśmy dwukrotnie wspaniałe dania, ściany są obwieszone pamiątkowymi wpisami gości, jak widać Polaków tam sporo przywiewa (nie jest to jedyna kartka z PL)
I jak?
Podobało się?
Nam bardzo się w Kambodży podobało, gdyby nie to, że tak wiele na świecie jest jeszcze ciekawych miejsc do odwiedzenia to bardzo chętnie wrócilibyśmy jeszcze do tego wyjątkowego kraju, a może kiedyś wrócimy?
Ach ... brakuje mi słów... Piękno przyrody uchwyconej w aparacie zachwyca... A zdjęcie to sprzed kota: cudowne, zresztą z kotem też. Ogólna globalizacja w sensie żarcia : okropne;
OdpowiedzUsuńA Basik na ławce wymiata :-)
Dziękuję za wspaniałą podróż i mam nadzieję, że to nie koniec ?
Na ławce odpoczywa jakaś Khmerka, ja nie prezentuję się tak dobrze więc mnie tu nie ma ;)
Usuńjeśli chodzi o relację z Kambodży to chyba już koniec. Pewnie przy okazji jakiś khmerskich dań pojawią się jeszcze fotki z Kambodży, ale tej relacji już koniec :)
Jak kolorowo :). // Małpia autostrada najfajniejsza ;).
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo spodobała :)
Usuńłoj podobało. I to jeszcze jak :) A w tym srebrnym sklepie to bym dopiero pobuszowała :D
OdpowiedzUsuńTakich sklepów były dziesiątki jak nie setki ;) a wzornictwo mają bardzo ładne oraz fantastyczne ceny :)
UsuńOglądam znów kilka razy, bo ja jestem taka nienasycona, jeśli chodzi o podróże. Cudne fotki! Dziękuję za tę wspaniałą wirtualną podróż w tak niezwykłe miejsce. Może kiedyś też tam dotrzemy... Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńJeśli dotrzecie a potem pokażesz to na blogu również bardzo chętnie poczytam i pooglądam wspominając nasz pobyt w Kambodży.
UsuńPozdrawiam!!!
Wspaniałe miejsce. Dziękuję, że nas tam zabrałaś
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało. My byliśmy zachwyceni Kambodżą, Khmerami i naszymi zimowymi wakacjami :)
UsuńPozdrawiam!
Basiu prześliczne! Jak zwykle zdjęcia trafione. Bardzo bym chciała tam być! Krysia
OdpowiedzUsuńKrysiu dziękuję za odwiedziny i komentarz :) Cieszę się, że podobało się. Ucałowania dla Was!!!
UsuńBasiu-bardzo ładna stolica :) Czy to już koniec ? Jeśli tak to wielka szkoda :( pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńChyba koniec, co prawda miało jeszcze być o "drzewach tabliczkowych" ale chyba już nie będzie, może kiedyś w ramach wspomnieć jeszcze coś pokażę.
UsuńAch moja Azja kochana. Co prawda w Kambodży nie byłam bo mi trochę się plany pozmieniały, ale nie tracę nadziei...Nie wiem jak można jeść w fast foodach skoro azjatycka kuchnia taka pyszna i zdrowa, poza tym ja zawsze jem regionalne potrawy i próbuję smaków, o które na co dzień ciężko...W Tajlandii i Malezji byłam zaskoczona tłumami w fast foodach, Anglicy mają dziwne nawyki żywieniowe :)
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem tych co wolą fast foody, ale niestety to zamiłowanie nie dotyczy wyłącznie Anglików, naszych rodaków też :(
Usuń