Jak lato to
jagodzianki. Próbowałam już kilku przepisów na te wyjątkowe (przynajmniej dla
mnie) bułeczki ale dopiero te sprawiły, że mogę powiedzieć o jagodziankach
doskonałych. To zasługa nieocenionej Bajaderki, bo to Jej przepis okazał się jak
na razie najlepszy z wypróbowanych przeze mnie.
Jagodzianki
½ kg mąki
2 żółtka
1 białko
125 g
rozpuszczonego masła
1 łyżka oleju
1 ½ łyżeczki
suszonych drożdży
cukier waniliowy
½ szklanki cukru
1 szklanka
letniego mleka
ok. 2 szklanek jagód
cukier do smaku
cukier puder do
posypania bułeczek
Zrobić zaczyn z
drożdży, łyżeczki cukru, łyżki mąki i ¼ szklanki mleka. Kiedy drożdże rosną, do
miski przesiać mąkę, dodać cukier, żółtka, białko, szczyptę soli, cały zaczyn i
dokładnie wymieszać. Dodać masło, olej, wyrabiać ciasto wlewając resztę mleka
(ilość mleka dostosować do potrzeb). Wyrabiać ciasto aż będzie lśniące i
elastyczne. Pozostawić do wyrośnięcia.
Kiedy ciasto
podwoi swoją objętość wyłożyć je na blat, uformować wałek, podzielić na
kawałki. Każdy kawałek rozpłaszczyć, nakładać po czubatej łyżce wymieszanych
jagód z cukrem i formować bułeczki (dla mnie obowiązkowo muszą mieć kształt
podłużny inaczej jagodzianki mi nie smakują). Pozostawić je do ponownego
wyrośnięcia. Piec je w 180 stopniach przez około 15 – 20 minut.
Po lekkim
przestudzeniu można je posypać cukrem pudrem.
Smacznego!!!
Uwielbiam ten czas, kiedy jest ciepło, świeci słońce. Mam wtedy masę energii i chęci do gotowania i pieczenia. Tak mi z tym dobrze i nawet ruina dziejąca się w domu nie jest w stanie zmienić mojego nastawienia :)
Cudo nie jagodzianka ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńBasiu, jagodzianki wzorcowe, piękne! Ja już piekłam kilka razy i wciąż nam mało!!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa planuję je upiec na drogę - w sobotę jedziemy na wakacje :) Czyli znów będę cieszyć się ich smakiem :)
UsuńKocham jagodzianki, to bułeczki lata pycha i tak pięknie wyglądają u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńJagodzianki to taki magiczny smak :)
UsuńIdealne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńHmmmm .... muszę spróbować :-)
OdpowiedzUsuńPróbuj, to żadna filozofia ;)
UsuńTeż je lubię :) Bajaderka jest niezawodna :) A co Ty Basiu za ruinę robisz ?
OdpowiedzUsuńZmienili mi się sąsiedzi (dom dwurodzinny) i nowi robią kapitalny remont a przy tym ja wymieniłam pion kanalizacyjny co pociąga za sobą kapitalny remont łazienki (ale to dopiero przede mną) no i elewację remontujemy - kurz, pył, łomot, żyć się nie da ;) najbiedniejsze są koty.
UsuńBasiu, NIENAWIDZĘ REMONTÓW ! W zeszłym roku miałam remont garażu i rozbiórkę starych zabudowań gospodarczych dwa miesiące... W tym roku przerwa.
OdpowiedzUsuńPrzepis spisałam, oragnizuję rodzinne pieczenie w niedzielę.
Pozdrawiam serdecznie.
Aniu remontów też nie lubię, ale bardzo ale to bardzo lubię ten moment kiedy cały kram remontowy się zwija, jest już posprzątane a ja jak dziecko cieszę się tym co zostało zrobione. Dla tych chwil jestem w stanie cierpieć, choć zazwyczaj niechęć do remontów mam na rok do dwóch i znów coś robię ;)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń