Witam serdecznie!
Bardzo długo wahałam się zastanawiając się czy zakładanie bloga ma sens, czy kogokolwiek zainteresują moje impresje z podróży, gotowania i życia jako takiego. Jednak postanowiłam spróbować, może akurat coś z tego wyjdzie, a jak nie to trudno, ale bedę wiedziała, że spróbowałam swoich sił.
Moją najnowszą fascynacją jest Japonia i Korea. Stało się to za sprawą wyjątkowej kobiety, Pni Małgosi, którą poznałam blisko dwa lata temu i nadal mnie zadziwia i nadal Ją podziwiam. Ostatnimi czasy Pani Małgosia wraz z Panią Dorotą organizują spotkania pod wspólną nazwą "Planeta Azja". Obie panie nie tylko są miłośniczkami wspomnianych przeze mnie krajów ale mają o nich wyjątkową wiedzę, pochodzącą nie tylko z książek, ale i z własnych doświadczeń. Pierwsze spotkanie poświęcone było kimonom. http://www.terrasudeta.com/PlanetaAzja/PA-2010-09-06_07-Kimono_Session-Relacja.pdf Jak można zobaczyć w relacji goście nie tylko dowiedzieli się o historii kimon, ale przede wszystkim mogli ubrać się w oryginalne japońskie kimona, skarpetki zapinane na guziczki i niesamowite buty, które wymagają nauczenia się sztuki chodzenia. Teraz już się wcale nie dziwię, że Japonki chodzą bardzo mocno wyprostowane i są jakby sztywne - sprawia to ich strój a zwłaszcza pas obi, który skojarzył mi się troche z gorsetem noszonym przez nasze praprababcie.
To piękne jedwabne kimono ślubne należy do wyjątkowej kolekcji tych strojów Pani Małgosi. Ja wybrałam jednak inne, czarne w złote żurawie. Czułam się na tyle wyjątkowo, że chciałabym móc jeszcze kiedyś ubrać się w tradycyjny japoński strój i tak ubrana uczestniczyć w ceremonii parzenia herbaty. Ale to już inna historia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz