poniedziałek, 31 października 2016

Francuska zupa cebulowa - ZnP*


Tym razem mimo, iż zupa trafia do cyklu Zupa na Poniedziałek była zupą ugotowaną przez W. na sobotę, kiedy połowę dnia spędziłam w pracy. To już kolejny raz kiedy W. przygotował właśnie tę zupę. Jest mistrzem w jej przygotowaniu. Przepis pochodzi z forum kulinarnego, tam w większym gronie bawiliśmy się w wyzwania kulinarne. Ta zupa była daniem wyzwaniowym.
O smaku zupy w dużej mierze decyduje smak białego wina, dlatego warto kupić dobre wino do jej ugotowania.



Francuska zupa cebulowa

2 łyżki oliwy z pierwszego tłoczenia
1 kg cebuli, cienkie plasterka
1 mały ząbek czosnku, drobno posiekany
1 łyżeczka suszonego tymianku lub ziół prowansalskich
Sól i pieprz
1 / 2 szklanki białego wina wytrawnego
2 szklanki bulionu wołowego
1 / 2 bagietki pokrojonej na małe kostki
2 szklanki tartego sera Gruyère ( można zastąpić innym serem twardym o ostrym smaku)


Rozgrzać piekarnik do 230 °C. W dużym, ciężkim rondlu podgrzać oliwę z oliwek na średnio mocnym ogniu. Dodać cebulę, czosnek, tymianek i 1 / 2 łyżeczki soli i pieprzu, zmniejszyć ogień i smażyć, mieszając, aż cebula będzie złota. Trwa to około 15 minut. Wymieszać z winem i gotować 3 minuty. Dodać rosół wołowy, zmniejszyć ogień przykryć rondel.
Połowę porcji bagietki, (całość pokroić w kostkę i zrumienić na patelni), włożyć do czterech naczyń do zapiekania posypać 1/4 szklanki sera. Rozlać zupę do miseczek, a następnie posypać pozostałą bagietką i serem . Wstawić miski na blachę do pieczenia i piec, aż ser będzie bąbelkował, około 10 minut.



Garnuszki jak widać znajdują zastosowanie dodatkowe, są bardzo poręczne a nie tylko śliczne. 

niedziela, 16 października 2016

Litwa w Polsce i Druskienniki


Nasz malutki wynajęty wakacyjny domek, położony nad Marychą, znajduje się w niewielkim oddaleniu od granicy z Litwą, blisko Puńska. To malutkie i urocze miasteczko, bardziej litewskie niż polskie. Kilka sklepów spożywczych oferuje wiele produktów prosto z Litwy. Wspaniałe litewskie wędliny, sery i piwa. Mieszkańcy to w większości mniejszość litewska. W sklepach i restauracjach głównym językiem jaki można usłyszeć jest właśnie litewski. Oczywiście wszyscy mówią również czystą polszczyzną, ale nie ona jest ich głównym językiem. Szczególnie miłe było to, że po kilku dniach ekspedientki już wiedziały, że nie mówię po litewsku i od razu zaczynały ze mną rozmowę po polsku, chętnie polecały najlepsze wyroby z produktów regionalnych, bardzo szybko przestałam być anonimowym kupującym.
To wszystko robi dodatkowy klimat miejsca.
W Puńsku każdego roku w dniu 15 sierpnia odbywa się odpust w parafii, oprócz tego 15, 16 i 17 sierpnia trwało Święto Zielna i Dni Puńska. Jarmark rękodzieła, produktów regionalnych, występy zespołów ludowych i wiele innych atrakcji ściągało nie tylko turystów ale przede wszystkim mieszkańców regionu. Uwielbiam takie imprezy i chętnie w nich uczestniczę.












Bliskość granicy z Litwą aż prosi o odwiedziny naszego wschodniego sąsiada. Koleżanka , Suwalszczanka z urodzenia polecała nam szczególnie Druskienniki. Czemu teraz wcale się nie dziwię. To uzdrowisko zachwyca. Jest zadbane, czyściutkie, pełne atrakcji dla każdego. Położone nad Niemnem jest wyjątkową perełką.
Status miejscowości leczniczej Druskienniki zyskały za panowania i z mocy dekretu Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1794 roku, a tytuł uzdrowiska nadał miejscowości car Mikołaj I. Wówczas rozpoczęto budowę pięknych drewnianych zabudowań.
O charakterze miasta decydują właśnie stare drewniane domostwa, piękna cerkiew.



















W ostatnich latach powstały nowe budynki. Pięknie wkomponowały się w klimat miasta. Zadbano też o tereny zielone, dziesiątki kilometrów ścieżek rowerowych, spacerowych, w dużej mierze poprowadzone nad Niemnem.  



 Ta wielka budowla to całoroczny stok narciarski
Jeśli ktoś nie ma ochoty na narty może popływać i pobawić się na basenach

Jeśli jeszcze zawitam na Litwę Druskienniki zostaną przeze mnie odwiedzone ponownie. Chętnie pojeżdżę po okolicy rowerem aby zobaczyć więcej niż tym razem spacerując po mieście. 

niedziela, 2 października 2016

Suwalszczyzna – wakacje slow life, slow food


Minął niewiele ponad miesiąc od wakacji a ja zupełnie zatraciłam się w pędzie wielkomiejskiego życia, pełnego obowiązków, pracy zawodowej, drobnych przyjemności, niestety w formie limitowanej. A przecież dopiero co spędzaliśmy cudowne wakacje na Suwalszczyźnie, gdzie życie toczyło się wolno, ale nie leniwie. Pogoda może nie była idealna, ale wypoczynek i okoliczności przyrody już tak.
Wielu myli Suwalszczyznę z Mazurami a czasem z Podlasiem a to zupełnie inny region o swoim własnym, niepowtarzalnym charakterze. O tym charakterze decyduje wspaniała przyroda, z Suwalskim Parkiem Krajobrazowym, Wigierskim Parkiem Narodowym, pofałdowanym terenem pokrytym łąkami, polami i lasami i wieloma jeziorami. To  sprawia, że malowniczość widoków sama w sobie jest miodem na skołatane miejskim życiem serce.
Malutki domek, taki szyty na miarę dwóch osób i ani jednej więcej, kilometr od drogi, otoczony z jednej strony lasem a z drugiej rzeczką Marychą i kolejnym lasem to miejsce wymarzone dla mnie. I ja je nie tylko wymarzyłam ale i wynalazłam dla nas.
Leniwie zjadane lokalne produkty, kupowane od rolników, z malutkich wytwórni, kilometry przejechane na rowerach i cudowny czterołapy towarzysz z przypadku stanowiły o wyjątkowości wakacji.
Szkoda tracić energię na pisanie. Zarzucę Was zdjęciami i ewentualnymi komentarzami do nich. Kiedy je obejrzycie zrozumiecie dlaczego tak bardzo zachwycam się tym regionem.


















Baltazar, cudowna psina, która uczyła nas opieki nad psiakami, dwa tygodnie to mało, ale mamy nadzieję, że dziś Baltazar ma swój cudowny dom



Slow food regionu to produkty od lokalnych gospodarzy, do tego jeszcze mleko prosto od krowy, masło robione w warunkach domowych




Suwalszczyzna to kraina bocianów, tych jest wszędzie pełno, aż miło na nie patrzeć









Krasnogruda Miłosza




Spływy kajakowe to kolejna atrakcja regionu. Najważniejszą rzeką (poza Marychą oczywiście ;) )jest Czarna Hańcza




Może ktoś wybierze się na narty na Suwalszczyznę? Wyciągi są, trasy narciarskie również





 To jeszcze nie koniec, spam zdjęciowy jeszcze nastąpi :)