poniedziałek, 25 maja 2015

BUGA 2015 Havelregion – Brandenburg an der Havel

Zanim cokolwiek dalej pokażę Wam moją KOTłownię - PeGiRzakówny, czyli Bisię, Inkę, Gaję i nieustająco siedzącą u mnie Brunię 





Mieszkają luzem w piwnicy i mimo sporej powierzchni i swobody nudzą się okrutnie i rozrabiają z nudów jak pijane zające. Może ktoś miałby ochotę na którąś z kocich Dziewczyn???

Ale do konkretów.
Koszmarna machina czasu dnia codziennego wciągnęła mnie w swoje tryby i za nic w świecie nie chce wypuścić. Mam okropne poczucie uciekającego bezpowrotnie czasu, który z jednej strony staram się maksymalnie wykorzystać, z drugiej upływa mi na rzeczach, które kradną cenne godziny a nie wnoszą niczego ciekawego w mój byt. Czasem mam ochotę stanąć i zacząć krzyczeć STOP!!!! Ale wiem, że to niczego nie zmieni. Świat zwariował i przyspiesza jak startująca rakieta kosmiczna. Jak tak dalej pójdzie stracę poczucie rzeczywistości i normalności. Czasem rzucam wszystko i staram się uciec od tego co zniewala. Pozwala zapomnieć choć na chwilę o obowiązkach, pracy itp. Niestety proza życia nie daje na długo o sobie zapomnieć. Tydzień temu weekend spędziliśmy pod Poczdamem. Planowałam piękną relację z tego wyjazdu i co? Czas płynie, a ja nawet selekcji zdjęć nie zrobiłam jak należy.  Dziś postaram się nadrobić, choć częściowo realizację tych planów.
Niedziela w Brandenburgu an der Havel na wystawie ogrodniczej BUGA 2015. Idea BUGI niezwykle mi się podoba. Zakłada ona, że zagospodarowuje się ogrodowo tereny postindustrialne, zdegradowane, na które trudno znaleźć sposób użytkowania z terenu dawnego NRD.
Tegoroczna edycja obejmuje 5 miast nad Hawelą. W samym Brandenburgu są 3 miejsca wystawy. Nam udało się odwiedzić dwa z nich. Dawną stocznię rzeczną i ruiny kościoła. Nie daliśmy rady zwiedzić ponad 13 hektarowego terenu parkowo – ogrodowego. Na szczęście bilety na BUGĘ w tym roku są tak skonstruowane, że jednorazowy bilet upoważnia do odwiedzenia każdego miejsca wystawienniczego raz podczas trwania wystaw, czyli do 11 października. Jest więc szansa, że jeszcze inne miejsca odwiedzimy.


Dawna stocznia to 33 ogrody tematyczne. Jedne inspirujące, inne zachwycające, a jeszcze inne zadziwiające i czasem pokazujące jak odmienne gusty wśród ludzi królują. Były ogrody zdecydowanie niepodobające się. Ale kto powiedział, że wszystko musi się podobać? 



Miasto i okolicę można było podziwiać z takiej wieży widokowej, obracającej się wokół osi, więc nie ma problemu z obejrzeniem całej okolicy.





Zachwyciła  mnie ilość zieleni i rzeka pięknie meandrująca ze starorzeczami, rozlewiskami.

A już na samej wystawie:


moc kobierców kwiatowych w różnych tonacjach kolorystycznych
gadżety ogrodowe, niestety na fotkach nie widać, że te plastikowe kwiatki jakby świeciły własnym światłem




kamienno - betonowe pustynie, zdecydowanie niepodobające się



 strudzeni wędrowcy odpoczywają, gdzie się da




 nad Havelą mieszkańcy mają swoje działki rekreacyjne - w fajnych okolicznościach przyrody

 podobający się bardzo

dziwny, latem nie do zniesienia (już teraz było we wnętrzu gorąco, a temperatury słabiutkie) ale generalnie ok.


Blogerzy dokumentujący ;)


mocno podobający się



 milion pierwszy sposób na zagospodarowanie palet



betony mogą też nie być całkiem złe




hamaczek jak zachwycający tak niewygodny;)



dziwaczny, ale czemu nie?



I znów Havela, wszak w stoczni dawnej jesteśmy


Nie ma, że niedziela, pracować trzeba w ogrodzie





Poza ciekawymi ławko - leżakami kolejne ozdoby (?) ogrodowe mocno w stylu niemieckim :)






I idziemy na wystawę storczyków zorganizowaną w ruinie kościoła przebudowanego na miejsce wystawiennicze. Szacun dla architekta








Nam się podobało, a Wam????