Zanim cokolwiek dalej pokażę Wam moją KOTłownię - PeGiRzakówny, czyli Bisię, Inkę, Gaję i nieustająco siedzącą u mnie Brunię
Mieszkają luzem w piwnicy i mimo sporej powierzchni i swobody nudzą się okrutnie i rozrabiają z nudów jak pijane zające. Może ktoś miałby ochotę na którąś z kocich Dziewczyn???
Ale do konkretów.
Koszmarna machina
czasu dnia codziennego wciągnęła mnie w swoje tryby i za nic w świecie nie chce
wypuścić. Mam okropne poczucie uciekającego bezpowrotnie czasu, który z jednej
strony staram się maksymalnie wykorzystać, z drugiej upływa mi na rzeczach,
które kradną cenne godziny a nie wnoszą niczego ciekawego w mój byt. Czasem mam
ochotę stanąć i zacząć krzyczeć STOP!!!! Ale wiem, że to niczego nie zmieni.
Świat zwariował i przyspiesza jak startująca rakieta kosmiczna. Jak tak dalej
pójdzie stracę poczucie rzeczywistości i normalności. Czasem rzucam wszystko i
staram się uciec od tego co zniewala. Pozwala zapomnieć choć na chwilę o
obowiązkach, pracy itp. Niestety proza życia nie daje na długo o sobie zapomnieć.
Tydzień temu weekend spędziliśmy pod Poczdamem. Planowałam piękną relację z
tego wyjazdu i co? Czas płynie, a ja nawet selekcji zdjęć nie zrobiłam jak
należy. Dziś postaram się nadrobić,
choć częściowo realizację tych planów.
Niedziela w
Brandenburgu an der Havel na wystawie ogrodniczej BUGA 2015. Idea BUGI
niezwykle mi się podoba. Zakłada ona, że zagospodarowuje się ogrodowo tereny
postindustrialne, zdegradowane, na które trudno znaleźć sposób użytkowania z
terenu dawnego NRD.
Tegoroczna
edycja obejmuje 5 miast nad Hawelą. W samym Brandenburgu są 3 miejsca wystawy.
Nam udało się odwiedzić dwa z nich. Dawną stocznię rzeczną i ruiny kościoła.
Nie daliśmy rady zwiedzić ponad 13 hektarowego terenu parkowo – ogrodowego. Na
szczęście bilety na BUGĘ w tym roku są tak skonstruowane, że jednorazowy bilet
upoważnia do odwiedzenia każdego miejsca wystawienniczego raz podczas trwania
wystaw, czyli do 11 października. Jest więc szansa, że jeszcze inne miejsca
odwiedzimy.
Dawna stocznia
to 33 ogrody tematyczne. Jedne inspirujące, inne zachwycające, a jeszcze inne
zadziwiające i czasem pokazujące jak odmienne gusty wśród ludzi królują. Były
ogrody zdecydowanie niepodobające się. Ale kto powiedział, że wszystko musi się
podobać?
Miasto i okolicę można było podziwiać z takiej wieży widokowej, obracającej się wokół osi, więc nie ma problemu z obejrzeniem całej okolicy.
Zachwyciła mnie ilość zieleni i rzeka pięknie meandrująca ze starorzeczami, rozlewiskami.
A już na samej wystawie:
moc kobierców kwiatowych w różnych tonacjach kolorystycznych
gadżety ogrodowe, niestety na fotkach nie widać, że te plastikowe kwiatki jakby świeciły własnym światłem
kamienno - betonowe pustynie, zdecydowanie niepodobające się
strudzeni wędrowcy odpoczywają, gdzie się da
nad Havelą mieszkańcy mają swoje działki rekreacyjne - w fajnych okolicznościach przyrody
podobający się bardzo
dziwny, latem nie do zniesienia (już teraz było we wnętrzu gorąco, a temperatury słabiutkie) ale generalnie ok.
Blogerzy dokumentujący ;)
mocno podobający się
milion pierwszy sposób na zagospodarowanie palet
betony mogą też nie być całkiem złe
hamaczek jak zachwycający tak niewygodny;)
dziwaczny, ale czemu nie?
I znów Havela, wszak w stoczni dawnej jesteśmy
Nie ma, że niedziela, pracować trzeba w ogrodzie
Poza ciekawymi ławko - leżakami kolejne ozdoby (?) ogrodowe mocno w stylu niemieckim :)
I idziemy na wystawę storczyków zorganizowaną w ruinie kościoła przebudowanego na miejsce wystawiennicze. Szacun dla architekta
Nam się podobało, a Wam????
Podobało się bardzo!
OdpowiedzUsuńBardzo się podobało,dziękuję.
OdpowiedzUsuńJanka
Świetne! Bardzo mi sie podobalo, zarówno relacja jak i ogrody. Dziekuję :)
OdpowiedzUsuńMnie też , baaardzo!
OdpowiedzUsuńCieszę się, proponuję zaplanować wycieczki w tamte okolice, warto - zielono i pięknie :)
OdpowiedzUsuńAleż piękny spacer ! U mnie zimno, mokro , a z Twojej foto relacji słońce świeci :-)
OdpowiedzUsuńAniu temperatury nie rozpieszczały nas (wystarczy popatrzeć na stroje ludzi - kurtki obowiązkowe), ale tego dnia słonecznie było faktycznie. Nie pamiętam tak długo zimnej wiosny :(
UsuńBasiku, ale fajny weekend. I fajnie, że dałaś popotrzeć i nam, którzy nie byli na wystawie. Ze zdjęć to mnie najbardziej urzekł ten ptaszek na czosnku (czy czyms;).
OdpowiedzUsuńKocia banda piwniczna też fajna.
Kocia banda jest kochana i serce mi pęka, że nikt się adopcją ich nie interesuje :(
UsuńA ptaszek też bardzo mnie urzekł :)
Basiu, nieustannie zachwyca mnie Twoja umiejętność postrzegania i przekazywania tego, co wiedzisz. Ja juz niczego nie zobaczę ponad to, co widziałam i co Ty mi przekażesz. Oglądam wszystko z zapartym tchem. \
OdpowiedzUsuńUbolewam, że kotki siedzą dalej. Znasz moją sytuację. Serce się ściska. Krysia
Basiu, nieustannie zachwyca mnie Twoja umiejętność postrzegania i przekazywania tego, co wiedzisz. Ja juz niczego nie zobaczę ponad to, co widziałam i co Ty mi przekażesz. Oglądam wszystko z zapartym tchem. \
OdpowiedzUsuńUbolewam, że kotki siedzą dalej. Znasz moją sytuację. Serce się ściska. Krysia