Pomysł z wyjazdem był fantastyczny. Pogoda była idealna, słonecznie i bardzo ciepło, więc mogliśmy nacieszyć się tymi krótkimi wakacjami. Wybór miejsca nie był przypadkowy, co prawda nie udało nam się zwiedzać okolicy na rowerach, ale i tak aktywnie spędziliśmy czas zwiedzając i wędrując pieszo.
Jednym z powodów wyboru okolic Spitz było wino. Nie wyobrażam sobie życia bez wina i w miarę upływu lat coraz bardziej doceniam jego walory i staram się je odkrywać w miejscu wytwarzania, bo to zupełnie inna „bajka” kupić wino u producenta słuchając o danym roczniku, próbując różnych zanim się kupi jedną czy kilka butelek najbardziej smakującego nam wina.
W jednej z monografii poświęconej winu przeczytałam, że Dolina Wachau to mały ale ważny obszar upraw nad Dunajem. Powstają tu doskonałej jakości Rieslingi i Grüner Vetlinery. Uprawie sprzyja ciepły klimat i gleba z archaicznymi skałami.
My osobiście nie jesteśmy wielkimi miłośnikami Rieslingów dlatego nasze zakupy ograniczyliśmy do Muscateli (które są naszymi ulubionymi białymi winami) i Grüner Vetlinera. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie kupili też chociaż jednej butelki czerwonego wina – Zweigelta, ale tak naprawdę to tutaj nie powinniśmy go nabywać, bo Dolina Wachau to królestwo białych win.
Podczas wędrówek po piwnicach zaskoczyło nas butelkowanie tutejszego wina. Nie rozumiemy dlaczego Austriacy nie szanują swoich wyrobów i zdecydowaną większość pakują do butelek zakręcanych metalowymi nakrętkami, tylko nieliczne są korkowane. Może nie wpływa to specjalnie na ich jakość, ale w naszym przekonaniu obniża prestiż wina.
Oprócz wina próbowaliśmy lokalnej kuchni, ale o tym następnym razem, tak jak i o walorach turystycznych regionu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz