poniedziałek, 8 czerwca 2015

Impresje pienińskie cz.1


Niestety, długo nie trzeba mnie namawiać, abym zgodziła się gdzieś pojechać choćby w ramach pracy. Tym razem padło na Pieniny. W sumie bardzo nieliczne mam wspomnienia z tych okolic. Najstarsze dotyczą spływu Dunajcem, który to spływ zaliczyłam jako mocno małoletnie dziecko, oraz Czorsztyna i Niedzicy odwiedzonych kilkanaście lat temu, kiedy w czasie kilku z rzędu wakacji, razem z moim Tatą, pokazywaliśmy Maleństwu Polskę.
Uznałam, że pora mieć nowe wspomnienia. I tak dziś rozpoczęłam wędrówkę po tych okolicach.
Dzień pod hasłem – gotyckie kościoły drewniane i elektrownia wodna w Niedzicy. Wszystko to piękne i bardzo interesujące, ale i tak najpiękniejsze były stogi siana poustawiane na skoszonych łąkach. Od lat już takich nie widziałam. Dziś królują wielkie zafoliowane bele siana, które nijak nie poprawiają krajobrazu, a stogi są takie malownicze 

  





Ale stogi stogami, krowy krowami (wreszcie pasące się na łąkach a nie zamknięte w oborach) a drewniane kościoły jakby zeszły na dalszy plan. Zasługują jednak na zauważenie.








Łopuszna – wieś związana z księdzem Tischnerem. Może nie będę odkrywać moich poglądów, ale napiszę tylko, że co zaskakujące, dla mnie jest to postać zasługująca na szacunek. Nie wiem co jest w tych starych drewnianych świątyniach, nie ważne czy kościołach czy cerkwiach, ale budzą mój zachwyt i staram się chłonąć wyjątkową atmosferę tych miejsc. Mogę siedzieć i siedzieć i nawet ksiądz opowiadający historię kościoła w Dębnie Podhalańskim, mimo, iż podobno mocno chimeryczny nie wywołał u mnie chęci ucieczki i z przyjemnością go wysłuchałam. O dziwo nie krzyczał, że robiłam zdjęcia. Co prawda byłam pewna, że zakaz dotyczy lamp błyskowych, ale podobno w ogóle zdjęć robić nie wolno. Czyli publikuję zdjęcia pochodzące z wykroczenia jakiego dokonałam ;) 



  







I jeszcze Przełom Białki pod Krempachami i SromowceWyżne na koniec






A na koniec coś co mnie niesamowicie rozbawiło


że niby co? 

15 komentarzy:

  1. Piękne sielskie klimaty i interesujące stare kościoły, klimatyczne miejsca :) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pogoda dopisuje, jest tylko jeden mankament - tłumy takich jak my :(

      Usuń
  2. Gdyby mnie wysyłali w tak urocze miejsca, też szybko dałabym się namówić.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dać się namówić bo fajne miejsce, a potem po ileś razy wydzwaniać do domu czy dają radę ;)

      Usuń
  3. Gdyby mnie wysyłali w tak urocze miejsca, też szybko dałabym się namówić.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, na tym polega mój problem ;) też się daję

      Usuń
  4. Sielsko, anielsko...
    Opuściłam się w blogowaniu, ominęło mnie parę Twoich wpisów, mam nadzieję nadrobić.
    Serdecznie Cię ściskam. Mam nadzieję, że rodzina dała radę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się opuściłam, ale nie nadążam z niczym. Faceci dali radę, KOTłownia też dała radę i to najważniejsze

      Usuń
  5. Basiku, piękne fotografie, piękna ziemia, piękne kościólki; dziękuję Ci, że mogłam pooglądać.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że i druga część też się spodoba :)

      Usuń
  6. Piękne, klimatyczne miejsca ... co prawda dopiero wróciłam z urlopu w PL, ale po obejrzeniu takich zdjęć już serce rwie się, aby wracać ... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale u Ciebie też pięknie więc masz rekompensatę :)

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia. Kościółek klimatyczny. Uwielbiam takie miejsca. Można się wyciszyć, ukoić myśli.
    Ostatnie zdjęcie - super!
    Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimatyczne to prawda, ale trzeba trafić na dobry humor księdza ;)

      Usuń