Dolny
Śląsk niezmiennie mnie zachwyca i zaskakuje różnorodnością oraz bogactwem
miejsc wyjątkowych. Czasem są to miejsca spektakularne, czasem drobne,
niepozorne acz wyjątkowe.
Okolice
Gryfowa Śląskiego dotąd kojarzyły mi się jedynie z Lubomierzem – miastem Samych
Swoich i Zamkiem Czocha, który jest niesamowity i wart odwiedzenia. Tym razem
trafiłam na kilka dni do Złotników Lubańskich nad jezioro Złotnickie.
Listopadowa aura nie sprzyja długim wędrówkom, ale na spacery po okolicy jest w
sam raz.
Pierwsze
co zrobiłam to kupiłam mapę okolicy i rozpoczęłam eksplorację najbliższych
terenów.
Na
pierwszy ogień poszedł Zamek Rajsko. Wcześniej nawet o nim nie słyszałam, ale
na mapie był zaznaczony jako ruiny. W necie znalazłam go już nie jako ruinę a
obiekt częściowo zrekonstruowany, a że znajduje się w zasięgu spaceru to nie
było na co czekać.
Niebieski
szlak poprowadzony jest wzdłuż Kwisy, nie jest dobrze utrzymanym szlakiem
turystycznym, ale dzięki temu każdy wędrowiec ma dodatkowe atrakcje. Ja miałam
jeszcze inne, bo na mojej drodze rosło kilka smakowitych grzybków, które teraz
się pięknie suszą.
O
Zamku Rajsko można przeczytać sporo ciekawych informacji tutaj http://www.zamkipolskie.com/rajsko/rajsko.html
jednak nie uwzględniono w opisie faktu, że w ostatnich latach zamek odbudowano
tworząc całkiem przyjemne miejsce, które stanowi „domek do wynajęcia” J
Kilka milionów złotych dało fajny efekt.
Sam
zamek fantastycznie jest położony, bo na niemal stumetrowej skale nad Kwisą, a
widok z wieży jest po prostu piękny. W oddali można nawet dostrzec hełm na
wieży Zamku Czocha.
Jezioro
Złotnickie, podziwiane przeze mnie z okna wynajętego pokoju powstało sztucznie
po postawieniu tamy na Kwisie. Z resztą nie jest to jedyne jezioro zaporowe na
tej rzece. Wspominany przeze mnie Zamek Czocha położony jest nad jeziorem
Leśniańskim, a to również powstało dzięki zaporze
Wracając
do zapory Złotnickiej to można o niej przeczytać tutaj http://dolny-slask.org.pl/550492,Zlotniki_Lubanskie,Zapora_na_Jeziorze_Zlotnickim.html
zobaczyć trochę starych fotografii i próbować sobie wyobrazić to miejsce blisko
sto lat temu, a tak wygląda dziś
Ja
chciałabym Wam pokazać coś, czego sama nie zauważyłam, ale na szczęście osoba
mieszkająca w pobliżu opowiedziała mi o tym nietypowym „zabytku” Co prawda usłyszałam od Niego inną historię od
tej, którą można znaleźć w sieci, ale tak czy inaczej obecność lwa w tym
miejscu zaskakuje i jest ciekawym dodatkiem do całej aury tego miejsca.
Po
dniu pełnym deszczu i chmur poranek pełen słońca od razu zachęcił mnie do dalszego
odkrywania okolicy. Tym razem wybrałam się do Biedrzychowic. Wybrałam je
dlatego, że jako dziecko byłam w nich na swojej pierwszej kolonii zuchowej.
Pamiętałam z tego wyjazdu niewiele, ale kilka szczegółów utkwiło mi w pamięci.
Na mapie znalazłam też informację, że w Biedrzychowicach jest barokowy pałac, a
internet dostarczył informacji, że mieści się w nim szkoła, zatem jest
wyremontowany. http://www.dworypalace.travel.pl/?p=3263
Spacer
wzdłuż jeziora w słońcu to coś na co nie można narzekać. Mimo, że temperatura
już zapanowała listopadowa i tak z wielką przyjemnością wędrowałam.
Pałac
w Biedrzychowicach został pięknie odrestaurowany z zewnątrz, wnętrze
przystosowano do obecnej funkcji (nie byłam w środku ale podobno jest dosyć
nowocześnie). Zadbano o wszelkie szczegóły elewacji i terenu na froncie
budynku. Mnie jednak zaskoczył niezwykle pozytywnie sposób w jaki wkomponowano
w starą zabudowę nowoczesną i funkcjonalną salę gimnastyczną. Pozostawiono mury
starych zabudowań gospodarczych od strony głównego dziedzińca i na nich
wzniesiono nowy budynek. Myślę, że to doskonały przykład na możliwość
pogodzenia starego z nowym i funkcjonalnym.
Okno mojego domku wychodziło na jezioro. Widok zachwycał, zwłaszcza o poranku
Tęsknię za jesiennym Podgórzynem, ale pobyt w tym miejscu zrekompensował mi tęsknotę z nawiązką.
Cieszę się, że Dolny Śląsk też Ci się podoba :). Mam tę przyjemność tu mieszkać. Tam, gdzie byłaś, wiesz, że nie dotarłam jeszcze. Zamek wygląda bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło.
Ps. Podgórzyn odwiedziłam za Ciebie :)
Za odwiedziny Podgórzyna dziękuję ;) Ja też mieszkam na Dolnym Śląsku i czuję się tu świetnie i bardzo lubię ten nasz region.
UsuńBasiku, Ty to masz zacięcie podróżniczo-turystyczne;). Przyznać trzeba, że choć wszędzie ładnie, to jednak tu, u nas:) najpiękniej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ano mam robaki w odwłoku ;) odziedziczyłam je po Tacie i jestem z nich niezwykle zadowolona. Ciesze się, że W. załapał bakcyla i chętnie towarzyszy mi w eskapadach.
UsuńBuziaki:)
Pięknie, to też i moje okolice. Mieszkam niecały kilometr oddalony od Biedrzychowic. Latem będzie już u mnie ekologiczna plantacja malin, więc serdecznie zapraszam :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć ;) maliny uwielbiam a okolica piękna. Pozdrawiam
UsuńBardzo, bardzo zazdroszczę tych wypraw. Ja z moim M. też łazęgujemy, ale po okolicy - a ta choć leśna to nie ma takich widoków, ani zabytków...
OdpowiedzUsuńTym razem łazęgowałam samotnie. W ramach pracy wywiało nie w tamte okolice i każdą wolną chwilę spędziłam na łazęgach. Ale faktycznie mieszkam w przepięknym regionie Polski, pełnym pięknych widoków i wszelakich atrakcji.
Usuń