Pierwszy raz z tym zjawiskiem zetknęłam się właśnie w Bretanii. Nigdy wcześniej nie myślałam, że może to być tak niesamowite i nawet groźne. Kiedy czasem oglądałam na filmach, że ktoś utknął gdzieś i sytuacja stała się groźna to myślałam sobie, że reżyser demonizuje sprawę dla podniesienia napięcia u widzów. Teraz już wiem, że faktycznie morze może być groźne. Kto z nas nie lubi spacerów brzegiem morza? Ja uwielbiam, moi panowie też. Nie będę Was zanudzać całą historią, ale powiem, że było troszkę groźnie ale teraz jestem mądrzejsza o tamte doświadczenia i zwracam uwagę gdzie i kiedy mogę bezpiecznie pójść na spacer.
To co ostatnio mnie zaintrygowało w tej materii, to obserwowanie rzek, które jak się okazuje również podlegają przypływom i odpływom. Nawet w kilkukilometrowym oddaleniu od samego wybrzeża. Zobaczyłam to pierwszy raz w Hennebont. Zatrzymaliśmy się tam zupełnie przypadkiem, aby rozprostować nogi i odpocząć po długiej i wyczerpującej drodze z Doliny Loary. Samochód zostawiliśmy nad rzeką i poszliśmy do centrum miasteczka. Idąc wzdłuż rzeki zdziwiły nas żaglówki i jachty stojące co prawda w wodzie ale niemal oparte na kilach. Zmęczenie jednak robi swoje i jakoś nie przyszło nam wtedy do głowy, że to za sprawką odpływu oceanu oddalonego o około 10 kilometrów, wody w rzece jest tak mało.
Potem jeszcze wielokrotnie obserwowaliśmy to zjawisko. Szczególnie pięknie wyglądało to w przypadku rzeki Aven. Mieszkaliśmy w bezpośrednim sąsiedztwie jej ujścia, a szlak turystyczny był wytyczony to poszliśmy w górę rzeki Aven. Odpływ spowodował, że dno rzeki cudnie skrzyło się w słońcu, ptaki, których są w Bretanii niezliczone ilości, miały możliwości żerowania i korzystały z tego skwapliwie oraz można było podziwiać skarby normalnie ukryte przed oczami ludzi. Ten pozostały w wodzie wrak łodzi skojarzył mi się ze szkieletem jakiegoś potężnego i wymarłego zwierzęcia. Było po prostu pięknie!
Możliwość żerowania wykorzystują nie tylko ptaki, ludzie też ;) odpływ daje możliwość poszukiwania małż i wielu skwapliwie z tej szansy korzysta, nawet w centrum miasta.
Pływy oceanu wykorzystywane są również bardziej praktycznie i bardziej konkretnie, spotkaliśmy w Bretanii młyn morski
Mnie jednak zdecydowanie bardziej podobało się obserwowanie skutków pływów
; D
OdpowiedzUsuń