Dorastać przyszło mi w czasach kiedy sklepowe półki świeciły pustkami, kartki na żywność, alkohol, papierosy i buty były normą, a owoce cytrusowe w postaci kubańskich pomarańczy oglądaliśmy raz do roku w okolicach Bożego Narodzenia. Łatwo więc sobie wyobrazić, że wiele prostych, mało wyszukanych produktów było wówczas zupełnie niedostępnych, ba nawet niewiele osób w moim wieku o nich słyszało. Ja o wielu słyszałam, a to za sprawą mojego Taty, który zawsze cenił sobie dobrą kuchnię, lubił gotować i eksperymentować, a że Jego wczesne dzieciństwo sięgało czasów przedwojennych pamiętał wiele produktów, które po wojnie powoli znikały z polskich sklepów, bo ich import wiązł się z wydawaniem jakże cennych dewiz. Niestety na słyszeniu w moim przypadku się skończyło. Wydawać by się mogło, że zmiana ustroju i zapełnienie się sklepowych półek spowoduje, że osobiście poznam smaki wspominane przez mojego Tatę. I tak w wielu przypadkach się stało, ale są dwa produkty, których smak poznałam stosunkowo niedawno, już jako ponad czterdziestoletnia kobieta. Są nimi kapary i anchois. Te pierwsze znajdowałam w większości potraw jedzonych na Malcie i zachwyciły mnie swoim wyrazistym smakiem, niestety zupełnie inne odczucia wywołało we mnie anchois. Dlatego w mojej spiżarce zawsze można znaleźć słoiczek kaparów, ale nigdy w niej nie ma puszki anchois.
Po powrocie z Malty przeprowadziłam prywatne śledztwo dotyczące kaparów. Odkryłam informację, że przysmakiem były już w starożytnej Grecji, a i na polskich stołach od dawien dawna gościły u szlachty i na dworze królewskim. Przestudiowałam moje ksiązki kucharskie i odkryłam, że przepisy zawierające kapary znajdują się w pozycjach z czasów przedwojennych i tuż powojennych, ale zupełnie zniknęły (przynajmniej w posiadanych przeze mnie książkach) z tych wydanych po roku 1958 roku. Na szczęście dziś nie brakuje smakowitych pomysłów na wykorzystanie kaparów.
Ja dziś zaproponuję Wam dwa dania z dodatkiem kaparów. Oba niezwykle proste i błyskawiczne w wykonaniu, może nie są specjalnie wyszukane czy wykwintne, ale bardzo smaczne a przecież chyba właśnie o to chodzi.
Jajka faszerowane
4 jajka ugotowane na twardo
mały kawałek ostrego sera typu cheddar
1,5 łyżki pokrojonych kaparów plus 8 do ozdoby
1 łyżka majonezu
sól, pieprz
Jajka rozkroić na połówki, wyjąć żółtka, które należy widelcem rozgnieść. Do nich dodać ser utarty na drobnych oczkach tarki, pokrojone kapary, majonez i przyprawy. Z ilością soli należy być ostrożnym bo kapary są słone i łatwo farsz przesolić. W razie gdyby masa była zbyt sucha można dodać jeszcze majonezu lub kwaśnej śmietany. Farszem napełniać połówki jajek, ozdobić kaparami.
Spaghetti z pomidorami, miętą i kaparami
Przepis pochodzi z kulinarnego programu telewizyjnego, ale niestety nie umiem napisać kto jest autorem tego programu i przepisu. Pamiętam tylko, że program widziałam na stacji BBC.
paczka makaronu
1 kg świeżych pomidorów
2 ząbki czosnku
pęczek świeżej mięty posiekany
3 łyżki kaparów
2 łyżki oliwy z oliwek
sól, szczypta peperoncino, pół łyżeczki cukru
parmezan
Nastawić wodę na makaron., a gdy się zagotuje ugotować makaron al dente. W tym czasie obrać pomidory ze skórek (najlepiej je sparzyć a potem zahartować zimną wodą, wtedy skórka sama schodzi), usunąć z nich sok i pestki, a miąższ pokroić w kosteczkę. Czosnek obrać i drobno posiekać. Na głębszej patelni rozgrzać oliwę, wrzucić czosnek, lekko go zezłocić (pilnując aby nie przypalić bo będzie gorzki), dodać pomidory, cukier oraz peperoncino i dusić aż płyn odparuje. Dodać kapary, doprawić solą (uważając aby nie przesolić, kapary są słone) i posiekaną miętę. Jeszcze chwilę trzymać na ogniu, dodać ugotowany makaron, wymieszać i od razu podawać posypany świeżo utartym parmezanem.
Smacznego!!!!!
Basiu ja lubie i kapary i anchois, ale niezbyt często je jem, to tez nie były smaki mojego dzieciństwa, z kaparami uwielbiam śledzie a anchois używam do np 'Pissaladiere' czyli wiejskiego placka z cebulą - zapewniam że tu sprawdzają się znakomicie:)
OdpowiedzUsuńDodam tylko że Twój makaron wygląda tak smakowicie że zgłodniałam...
Kasiu, pissaladiere nigdy nie jadłam więc może zmieniłabym zdanie co do anchois. Na razie zastanawiam się kiedy upiec bułeczki z pomidorami, bo Twoje są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńBułeczki upiecz ze świeżymi pomidorkami koktajlowymi, lub lekko podsuszonymi wczesniej w piekarniku...ja zrobiłam z suszonymi (takimi z oliwy) i przyznam, że wyszły trochę za suche:( ale bułeczki i tak bardzo nam smakowały:)
OdpowiedzUsuń