środa, 11 listopada 2015

Świętomarcińskie rogale mają swoje muzeum


Na poznańskim Starym Rynku w pięknej 500 letniej kamieniczce mieści się Rogalowe Muzeum Poznania. Renesansowe wnętrze pięknie przenosi nas w inny świat, świat gwary poznańskiej, historii i legend  oraz najważniejszego eksponatu tego miejsca – rogali. Cudowne miejsce dla dzieci, które mogą własnoręcznie przygotowywać rogale.





Ale nie tylko gzuby J (dzieci po poznańsku) mają świetną zabawę podczas wizyty w Muzeum, dorośli też nie nudzą się ani chwili.





Okna kamieniczki wychodzą na poznański Ratusz z trykającymi się każdego dnia w południe koziołkami. Ale nie tylko widok jest piękny. Samo wnętrze też budzi zachwyt – piękny drewniany sufit, stare mury i odrestaurowana podłoga. Przewodnicy ze swadą opowiadają o św. Marcinie, prezentują historię miasta i rogali a na końcu przygotowują rogale z pomocą słuchaczy.




Nie tylko mele (dziewczynki) i szczuny (chłopcy) mogą założyć czapkę piekarza tzw. budyniówkę. Każdy dorosły również może poczuć się jak profesjonalny cukiernik J Zabawa jest przednia i czas biegnie zupełnie niepostrzeżenie.




Wszyscy zostają poczęstowani kawałkiem certyfikowanego rogala. Podziwiam tych co są w stanie zjeść całego rogala na raz. Ja po zjedzeniu połówki mam dość na długo. Lubię ich smak i nie potrafię się im oprzeć, jednak dla mnie są tak słodkie i sycące, że kawałek specjału w zupełności mi wystarcza.



Po takich atrakcjach warto wyjść na spacer po Starym Rynku i okolicznych uliczkach.  











 Poznań to fajne i ładne miasto. Odkryte przeze mnie stosunkowo niedawno, bo kilka lat temu. Kiedyś kojarzyło mi się jedynie ze sknerstwem swoich mieszkańców, dziś z przyjemnym Rynkiem, terenami zielonymi, których nie brakuje i miłymi mieszkańcami.

A dziś w św. Marcina nie sposób odmówić sobie rogala na deser do herbaty 





Rogal smakuje mi zupełnie inaczej, odkąd byłam w Rogalowym Muzeum innym okiem patrzę na ten tradycyjny wypiek. 
I Wam polecam wizytę w muzeum.

15 komentarzy:

  1. ech, nigdy nie jadłam i nigdy w Poznaniu nie byłam ;//

    OdpowiedzUsuń
  2. Popatrzyłam z sentymentem :) Studia w Poznaniu, przyjaciele, rodzina męża...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że wpisem sprawiłam Ci przyjemność

      Usuń
  3. Świetne miejsce ;) a wpis trafiony w "dziesiątkę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przypadkiem, trochę z pełną premedytacją :)

      Usuń
  4. tyle lat mieszkam w Poznaniu, a nigdy jeszcze nie dotarłam do tego muzeum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd ;) ale to zgodnie z zasadą, że szewc bez butów chodzi :)

      Usuń
  5. Basiu-ciekawe miejsce. Jak dotrzemy do poznania, to z pewnością tam zajdziemy :) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  6. Basiku, piękny reportażyk. A swoja drogą podziwiam, jak Was 'nosi' po świecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie za mało ostatnio "nosi" - ciągle czasu brak albo pogoda zniechęca do szwendania :)

      Usuń
  7. Ciekawy i smakowity wpis. Dla mnie rogale są zbyt słodkie... ale Poznań w planach wyjazdów zimowych jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo one faktycznie są makabrycznie słodkie, ale raz w roku, nawet po kawałeczku chętnie jednego rogala zjadam :)

      Usuń
  8. Dzisiaj mówiłam moim uczniom o renesansowym ratuszu w Poznaniu. To prawdziwa perełka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń