Kuchnia Sri
Lanki opiera się na warzywach i ryżu. Pojawia się w niej mięso, jednak raczej
jako dodatek smakowy, a nie główny składnik. Ryby i owoce morza z racji
wyspiarskiego charakteru kraju też są obecne w diecie.
Dziś proponuję
danie typowe (choć pochodzące z kuchni indyjskiej) dla Sri Lanki w wersji „na
bogato”, czyli ze sporymi kawałeczkami mięsa a nie tylko jego strzępkami, oraz z
rodzynkami i orzechami nerkowca. Lankijczycy jedzą wersję skromniejszą często
jedynie z dodatkiem wyłącznie kawalątków warzyw.
Lankijskie biryani z kurczakiem
½ kg kurczaka
(filety z udek/filet z piersi)
½ łyżeczki
kurkumy
1 ½ łyżeczki chilli
w proszku
2 łyżeczki
mielonej kolendry
1 łyżeczka soli
2 szklanki ryżu
basmati
3 szklanki wody
1 laska cynamonu
1 liść laurowy
2 czerwone
cebule
2 pomidory
1 zielone chilli
(jest większe i mniej ostre od czerwonego)
1 łyżeczka
startego świeżego imbiru
1 łyżeczka
przeciśniętego przez praskę czosnku
garść rodzynek
sułtanek
garść orzechów
nerkowca
2 strąki
kardamonu
2 goździki
1 łyżeczka
chilli
½ łyżeczki
kurkumy
½ łyżeczki garam
masala
1 łyżeczka
mielonej kolendry
sól
olej/ghe
świeże kolendra
i mięta oraz jogurt do podania
Kurczaka
pokrojonego w kosteczkę zamarynować na co najmniej pół godziny w podanych
przyprawach. Po tym czasie usmażyć na oleju/ghe.
Orzechy nerkowca
podsmażyć na suchej patelni.
Ryż dokładnie
wymyć, osuszyć. W dużym rondlu rozgrzać tłuszcz, smażyć na nim cynamon,
goździki, liść laurowy, kardamon (aż zaczną pachnieć) następnie dodać czosnek,
imbir, cebulę pokrojoną w półplasterki i pokrojone w plasterki zielone chilli.
Smażyć około 2 minut. Dodać pomidory pokrojone w kawałki pozostałe przyprawy.
Całość smażyć około 1 minutę. Na koniec dodać ryż, usmażonego kurczaka,
rodzynki i orzechy, wymieszac, dodać wodę zagotować, wymieszać a następnie
przykryć i gotować na małym ogniu do miękkości ryżu.
Danie podawać ze
świeżymi ziołami i jogurtem.
Smacznego!!!
Decyzja zapadła. Maluch zyskał imię, zupełnie nas ono zaskoczyło, ale pasuje do Niego idealnie.
Mam na imię Geiger i jestem malutkim i mocno wyluzowanym kociakiem.
Dziś u Pani Weterynarz nic sobie nie robiłem ani z przeglądu, ani nawet z zastrzyku - zostałem pierwszy raz zaszczepiony i za kilka dni będę już mieć własną odporność na kocie choroby, a nie tylko tą przekazaną mi przez moją kocia mamusię. Tak bardzo jestem wyluzowany, że zaraz po szczepieniu zasnąłem sobie w transporterze.
Danie z pewnością pyszne i aromatyczne, ale Geiger... do schrupania! :)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia na hamaczku i na parapecie... :)))
Przykro mi z powodu Buni, ale wierzę, że jeszcze długo będzie cieszyć się dobrym życiem
i nie przestanie dokazywać nocą.;)
Trzymam kciuki za kocią przyjaźń!
Też mamy taką nadzieję, a kotów w domu nigdy dosyć ;)
UsuńOooo matko jak dużo składników.
OdpowiedzUsuńPyszne musi być :-)
A kotys prześliczny .... imię oryginalne.
Wspaniałego zdrowego życia koteczku ....
Dziękujemy w imieniu Geigera ;)
Usuń