Powinno się
zabronić wycieczek szkolnych J
Tłumy,
prowadzanych przez przewodników, jak
bezwolne owce, dzieciaków powodują, że odwiedzane w czerwcu miejsca, które
przed sezonem powinny być puste i miłe dla turystów, stają się mocno zatłoczone
i ciężko dostać się w popularne miejsca.
Godzina w
kolejce do platformy widokowej na Trzy Korony, wtłaczanie do niewielkich sal Zamku
Niedzica 60 rozgadanych i średnio zainteresowanych uczniów nie sprzyja radości
odwiedzania tych wspaniałych skądinąd miejsc.
Ale dałam radę, choć chwilami lekko nie było J
Za to był spływ
Dunajcem – nadal flisacy mają zajęcie i dobrze, wdrapałam się na Trzy Korony i
z nich zeszłam bez problemu – w sandałkach (nie dlatego, że jestem
nieodpowiedzialną turystką, ale dlatego, że moja lewa stopa odmówiła współpracy,
choć porządniejsze buty na czarną godzinę miałam na grzbiecie w plecaku),
zwiedziłam Zamek Niedzica, popływałam statkiem wycieczkowym po Zalewie
Czorsztyńskim, zwiedziłam ruiny zamku w Czorsztynie i snułam się po
najpiękniejszych łąkach jakie pamiętam (no może w Dolinie Małej Łąki było
równie pięknie lub jeszcze piękniej). I gdyby nie obowiązki i odpowiedzialność,
byłoby idealnie, a tak było po prostu fajnie.
A dlaczego rok bociana czarnego??? Bo jak tyle lat nie widziałam tego ptaka nigdy i nigdzie tak w tym roku po raz kolejny miałam wielką przyjemność oglądać bociany i to z całkiem bliskiej odległości - pięknie pozowały turystom płynącym tratwami.
I teraz zamęczę
Was fotkami, bo jak na prawdziwego blogera przystało, bez aparatu się nie
ruszałam J
Żyjecie??? Daliście radę???? Nogi nie bolą???? Zakwasy są?????