Madera to raj dla miłośników ryb i owoców morza. Oceaniczne położenie daje ogromne możliwości połowów.
Wszechobecny Ocean nie tylko częściowo ogranicza dostęp do cywilizacji, ale też daje wielkie możliwości. Z jednej strony połowy i rybołówstwo a z drugiej możliwość cieszenia się z morskich kąpieli. Aby te ostatnie były bezpieczniejsze, zwłaszcza dla dzieci, buduje się w miejscowościach turystycznych baseny, które w sposób naturalny są napełniane wodą morską. Latem przy ogromnym nasłonecznieniu kąpiel w takim basenie jest niezwykle przyjemna bo woda wspaniale się nagrzewa. Można zobaczyć takie baseny na zdjęciach poniżej.
Wracając do połowów, to nie sposób nie skorzystać z bogatej oferty restauracji serwujących głównie dania rybne i z owoców morza. Najsłynniejszą rybą, będącą specjalnością wyspy jest espada. Jej wyjątkowość wynika stąd, że żyje na głębokości około 1000 metrów i znaleziono ją jeszcze tylko w wodach Japonii.
Mięso espady jest rewelacyjnie pyszne, a podawane jest w wielu różnych kombinacjach smakowych, z których mnie najbardziej posmakowała ta z bananami. Już w czasie pobytu obiecałam sobie spróbować odtworzyć smak tej potrawy. Niestety w Polsce nie ma najmniejszych szans na espadę, ale od czego mamy dorsza atlantyckiego, który też króluje na maderyjskich stołach. Tym sposobem na dzisiejszy obiad zjedliśmy dorsza z bananami, który posmakował nawet Maleństwu, które miłośnikiem ryb absolutnie nie jest.
Dorsz z bananami
Składniki (porcja na 3 osoby):
3 filety z dorsza
3 banany
½ szklanki cukru
świeżo wyciśnięty sok z 1 dużej pomarańczy
1 łyżka stołowa masła
sól, pieprz
cytryna
olej do smażenia ryby
Filety rozmrozić, umyć, odcisnąć nadmiar wody (dzięki temu podczas smażenia ryba nie będzie nam pryskała). Obficie skropić sokiem z połowy cytryny i pozostawić na kwadrans. W tym czasie na suchej patelni rozgrzać cukier aż do rozpuszczenia i lekkiego zbrązowienia (ale nie za mocno bo sos będzie gorzki). Następnie wlać sok z pomarańczy i masło. Gotować mieszając tak długo, aż wszystkie składniki się połączą i powstanie sos. Do tak przygotowanego sosu włożyć banany obrane ze skóry i przekrojone wzdłuż na pół. Zmniejszyć ogień i delikatnie smażyć owoce uważając aby się nie rozpadły. W tym czasie rybę posolić, popieprzyć, obtoczyć w mące i usmażyć na oleju. Tak przygotowaną rybę przełożyć na talerze, na nią położyć usmażone kawałki banana, polać sosem i podawać z cząstką z drugiej połowy cytryny. Fantastycznym dodatkiem do tego dania są pieczone słodkie ziemniaki, ale inne od tych, które można czasem kupić w polskich sklepach. Na zdjęciu poniżej można zobaczyć te pyszne bataty. Nawet miałam plan zakupić kilo lub dwa tych ziemniaków, ale jak W. o tym usłyszał to za głowę się złapał i stwierdził, że chyba mi słońce zaszkodziło, więc odpuściłam, choć z wielkim żalem.
Smacznego!
Za taka cene to trzeba bylo kupowac! ;)
OdpowiedzUsuńA Twoj dorsz z bananami Basiu brzmi niezwykle oryginalnie! Choc bardziej od obiadu 'zazdroszcze' wycieczki, tak pozytywnie rzecz jasna! :)
Pozdrawiam! I milej niedzieli zycze :)