Przewodniki po Maderze gorąco zachęcają turystów do odwiedzenia targu Mercado dos Lavradores w Funchal. W opisach znajdujemy informację o niesamowitym bogactwie egzotycznych owoców, których nigdzie więcej nie spotkamy, a przynajmniej nie w Europie. Kiedy weszliśmy do budynku targu w pierwszej chwili doznałam wielkiego rozczarowania. Nie wiem czemu wydawało mi się, że będzie to ogromna hala z wielką ilością straganów uginających się pod ciężarem owoców i warzyw. Okazało się, że straganów jest może kilkanaście a ilości towaru są stosunkowo niewielkie. Jednak kiedy pomyślałam o tym, że wyspa jest malutka, a chętnych do zakupów niewielu to przestałam myśleć o rozczarowaniu a zaczęłam podziwiać bogactwo gatunków.
Do najsłynniejszych owoców Madery należy anona, zwana też budyniowym jabłkiem, gdyż konsystencja i smak tego wspaniałego owocu właśnie kojarzy się z budyniem i jabłkiem. Jest to owoc flaszowca peruwiańskiego, który głównie można spotkać w Chile, Peru, Ekwadorze, Kolumbii i Boliwii. Należy pamiętać, że pestki i skórka są niejadalne.
Drugim sztandarowym owocem jest bananoananas, czyli owoc monstery deliciosy. Do ciekawostek należy fakt, że sam owoc dojrzewa aż rok. Oczywiście nazwa znowu wynika z jego smaku.
Marakuje też są reprezentowane przez liczne odmiany o różnym wyglądzie i różnym smaku:
bananomarakuja
marakujaananas
marakujapomarańcza
Oprócz owoców na targu można kupić sporo ciekawych warzyw, w tym dynie (zdjęcia zrobiłam specjalnie dla Bei)
Pimpinele, coś co jada się po ugotowaniu na ciepło jako dodatek do dań. Mnie to warzywo nie smakowało, ale może dlatego, że konsystencją i smakiem trochę przypomina ugotowaną kalarepkę, a ja kalarepkę uwielbiam na surowo.
Sporo było słodkich ziemniaków w różnych odmianach, szczególnie jedna wyjątkowo mi posmakowała zwłaszcza po upieczeniu.
A tutaj jest coś co rośnie na drzewach nawet w mieście, a na targu było sprzedawane. Zupełnie nie wiem co to takiego ani nie wiem jak smakuje.
Może ktoś powie mi co to jest?
Targ w Funchal to również zioła i ryby, ale o rybach będzie osobna historia.
O, widzę że Madera to królestwo "podwójnych"! Czy próbowałaś "podwójnej" marakui? Bardzo jestem ciekawa smaku tych owoców, a marakuja przypomina mi wysyp egzotycznych soków na początku lat 90 -tych... Bardzo mi wtedy smakowały. Na targu zdecydowanie poszli w jakość :-D
OdpowiedzUsuńDziekuje za zdjecie dyni (tych poprzednich 'dachowych' rowniez :)).
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaintrygowaly mnie te 'podwojne' owoce - niesamowite... Czy wiesz moze czy to sa naturalne gatunki? Czy jakos specjalnie genetycznie 'mieszane'? Chetnie bym takich sprobowala :)
PS. Zapomnialam dopisac, ze niestety nie wiem co to jest na ostatnim zdjeciu... Moze powinnas zapytac Agnieszki z Kuchni nad Atlantykiem?
OdpowiedzUsuńAniu faktycznie poszli w jakość a nie ilość. Marakui nie próbowałam, bo sprzedawcy częstowali korzystając z łyżeczki, chyba jednej dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńBea z tego co mówiła przewodniczka nie są to genetyczne mieszanki, z całą pewnoscią bananoananas to "normalny" owoc
Z tej łyżeczki się nie zjadało owoców, sprzedawcy rzeczywiście mieli jedną ale korzystali z niej tylko żeby nałożyć trochę miąższu owocu na naszą dłoń z której można było je zjeść :)
UsuńByć może masz rację, jednak nie robiło to zachęcającego wrażenia.
UsuńBea dziękuję za podpowiedź, chyba faktycznie zapytam mieszkanki Portugalii.
OdpowiedzUsuńPopytam wiec w okolicznych egzotycznych sklepikach, moze kiedys znajde takie cuda? Choc te na miejscu z cala pewnoscia smakuja sto razy lepiej...
OdpowiedzUsuńWitam, owoce z ostatniego zdjęcia to tzw. pitanga (gożdzikowiec jednokwiatowy).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odpowiedź!
UsuńKiedy jechać na Maderę, żeby spróbować tych wszystkich ciekawostek? Czy w lipcu będzie OK?
OdpowiedzUsuńMyślę, że lipiec to fantastyczna pora. Będzie słonecznie i ładnie, a temperatury tam podobno panują bardzo przyjazne. My byliśmy zimą i mieliśmy problem z pogodą wysoko w górach i nie dało się pochodzić po lewadach.
UsuńWrzesień też jest OK, właśnie wróciłam niedawno i spróbowałam prawi wszystkich tych owocków. Czasami lepiej kupić je w supermarkecie, bo na targu całkiem sporo kosztują - atrakcja dla turystów...
OdpowiedzUsuń