Plany o których pisałam TUTAJ niestety wziłęy w łeb. Remont z poślizgiem, ale się skończył, urlop jest, środki na wakacje również, ale.... mąż znów ma problem z kręgosłupem i niestety nie jest w stanie jechać samochodem 2000 kilometrów w jedną stronę. Trochę mi szkoda tej Francji, win, winnic i pysznych serów, ale na sytuacje zdrowotne nie mamy wpływu. Na szczęście należymy do osób, które nie marudzą, nie rozpaczają tylko szybko podejmują decyzje. Wiemy czego chcemy i dlatego już mamy zaplanowane wakacje, które zaczęły się dzisiaj :) Najpierw na 4 dni jedziemy pospacerować po czeskich górach, a potem lecimy na tydzień na Kretę.
Nigdy nie byliśmy na Krecie, a słyszeliśmy wiele dobrego o tej wyspie więc jestem pewna, że to również będą udane wakacje. Greckie jedzenie bardzo mi smakowało kiedy byliśmy na Rodos, więc i kulinarnie sobie poszalejemy.
Do zobaczenia za dwa tygodnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz