Zostały już tylko dwa tygodnie do wyjazdu na wakacje, a ja na razie mam tylko ogólny zarys naszej wyprawy. Pomysł zrodził się jeszcze zimą, ale do tej pory nie miałam jeszcze specjalnie okazji na dopracowanie szczegółów. Pogoda wczoraj się popsuła, wiec już nic mnie nie rozpraszało i zabrałam się za szczegółowe planowanie.
Główny temat tegorocznej wyprawy to „Nasze ulubione wina Francji i zamki Katarów”. Oba tematy bardzo łatwo pogodzić, gdyż szczególnie upodobaliśmy sobie wina pochodzące z Langwedocji, takie jak Cahors, Corbieres, Fitou czy Bergerac a tam właśnie Katarowie mieli swoje siedziby. Nie pozostaje mi nic innego jak dokładnie przestudiować przewodniki, zaznaczyć na mapach najważniejsze punkty zwiedzania i rozplanować ile dni w jakim miejscu pozostać. Oczywiście nie będziemy mieć programu rozpisanego na dni i godziny, jak to ma miejsce w przypadku zorganizowanych wyjazdów, gdyż bardzo lubimy pewną spontaniczność i nieprzewidywalność. Plany są jednak bardzo bogate. Poza zamkami Katarów, w Langwedocji jest ogromna liczba mniejszych i większych średniowiecznych opactw, romańskich kościołów, gotyckich katedr. Nie będziemy tam po raz pierwszy i dlatego pominiemy w swoich planach miejsca dobrze już nam znane takie jak Carcassonne, Jaskinie Lascaux czy wybrzeże morza Śródziemnego, za to skupimy się na małych miasteczkach pełnych uroku francuskiej prowincji. Kiedy zabytków i degustacji win będziemy mieli dosyć chcemy zorganizować sobie spływ kajakowy rzeką Dordogne, oraz jakieś wycieczki rowerowe. Co nam z tych planów wyjdzie okaże się już za dwa tygodnie. Na razie jedynie orientacyjnie zaplanowałam dwa pierwsze miejsca noclegowe. Jedno na trasie tranzytu do Langwedocji, a drugie już na miejscu jako pierwszą bazę wypadową. Oczywiście jak zawsze nocować będziemy w naszym własnym „domku”, który daje nam nieograniczoną swobodę podróżowania po Europie. Nic nie mamy zarezerwowanego i dlatego zawsze możemy zmodyfikować program wakacji. Kocham tę swobodę!
A i jeszcze jeden niecny plan chodzi nam po głowie, wracając planujemy odwiedzić niezwykle ciekawe miasto (jaszcze go nie znamy) i wypić tam kawę w przemiłym towarzystwie. Lozanna znalazła się na trasie drogi powrotnej.
Ooo! Mam wiec nadzieje, ze jadnak sie uda :))
OdpowiedzUsuńUsciski Basiu! I milego weekendu zycze :)
Basiu będziesz miała cudowne wakacje:) potem oczywiście czekam na relacje, pozdrawiam wieczorowo:))
OdpowiedzUsuńBeatko mężowi bardzo spodobał się pomysł z Lozanną więc myślę, że nie ma przeszkód.
OdpowiedzUsuńKasiu ja też wierzę, że wakacje się udadzą zwłaszcza, że jest to forma spędzania czasu jaką najbardziej oboje lubimy.
Pozdrawiam serdecznie:))))
Basiu, to ja zdecydowanie w sierpniu przyjeżdżam na relację zdjęciową :))
OdpowiedzUsuńZapraszam i winem tez poczęstuję :)
OdpowiedzUsuń