sobota, 28 maja 2016

Gołąbki z kaszą i ziemniakami


Gołąbki to moje ukochane danie. Kiedyś znałam jedynie wersję klasyczną z mięsem i ryżem. Kilka lat temu szukałam pomysłu na przyjęcie z typowo polskimi daniami, ale bezmięsnymi wpadłam na przepis (http://www.mniammniam.com/GOLABKI_Z_ZIEMNIAKOW_I_KASZY-10531p.html)  na gołąbki z kaszą i ziemniakami. Okazało się, że taka wersja gołąbków wcale nie jest gorsza od tej klasycznej, może stanowić doskonałe urozmaicenie domowego menu.  Tak jak jadamy pierogi z różnymi farszami, tak polecam eksperymenty z farszami gołąbków.
Najbardziej smakują mi z kapustą włoską ale równie dobrze można wykorzystać do nich młodą kapustę, która już na dobre zagościła na straganach.



Gołąbki z kaszą i ziemniakami

1 główka kapusty (u mnie włoska)
3 szklanki ziemniaków utartych na drobnych oczkach
1 szklanka kaszy gryczanej
20 – 30 dag pieczarek
kilka suszonych grzybów
1 -2 cebule
tłuszcz do smażenia
sól, pieprz
ok. 1 l bulionu

Przygotować liście kapusty – w przypadku kapusty włoskiej łatwo rozdzielić ją na liście i te sparzyć aby były na tyle miękkie aby zawijać w nich farsz.
Wymieszać ze sobą starte ziemniaki, suchą kaszę i przesmażone na tłuszczu grzyby (suszone najpierw trzeba namoczyć i ugotować) i cebulę. Farsz doprawić solą i pieprzem, a gotowy zawijać dość luźno w liście kapusty. Gotowe gołąbki niezbyt ciasno (pęcznieją podczas gotowania) w rondlu wyłożonym liśćmi kapusty. Całość zalać bulionem, przykryć liśćmi kapusty i wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 1 – 1 ½ h.
Podawać gorące z sosem grzybowym. Sos można przygotować na bazie wywaru z gotowania suszonych grzybów i kilku odłożonych ugotowanych grzybów.
Smacznego!!!


 Kocie towarzystwo żyje, Geiger rośnie jak na drożdżach i opanowuje kolejne, dotąd niedostępne dla Niego, miejsca w domu. Nie ma już szafy, regału czy stołu na którym by Go nie było. Kocha siedzieć w zlewie i taplać się w wodzie. Celowo zostawiam mu tam miskę z wodą. Dzięki temu mniej kąpie się w misce z woda do picia dla kotów, która stoi na podłodze. Kiedy uskuteczniał takie kąpiele mocno cierpiała drewniana podłoga :) 







 Jak widać stateczna Cioteczka Bunia nie przepuści okazji zabawy, nawet jeśli jest to zabawa w towarzystwie Geigera 

10 komentarzy:

  1. Basiku, więc tak: łazanki zostały zjedzone i właśnie czekałam na nowe danie; trafiłam świetnie, bo gołąbki, takie jarskie, to coś pysznego. I chociaż nie myślałam, że można suchą kaszę dodać do farszu (faktycznie, dlaczego nie) to zrobię, na pewno, może jutro.

    Wasze koty cudne. A Rudzielec, ten wariatuńcio ;) sam urok. Ale nie mam już zdrowia na takiego malucha:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że łazanki smakowały, mam nadzieję, że gołąbki również Ci przypadną do gustu.

      A koty uczą mnie cierpliwości :)

      Usuń
  2. Takiej fajnej ziemniaczano kaszowej wersji nie znam. Wypróbuję na pewno. A i łazanki porywam bo łasuch jestem na nie. Jadę do pracy i podziwiam fotografie z Waszej wycieczki:-) Buziaki. Magnoliarozmaryn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemuż to koleżanka się objawiła anonimowo ;) Porywaj łazanki, porywaj gołąbki. A z wycieczki fotografie, to z której?
      Buziole :)

      Usuń
    2. Z okolic Chełmska:-) a anonimowo bo w moim "ajpadzie" nie umiem zmienić ustawień.Serdeczności:-) Ania

      Usuń
  3. Urocze kocie towarzystwo i bardzo ciekawa wersja gołąbków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochane są te kociska. Życia bez nich sobie nie wyobrażam :) A gołąbki polecone na mniamie zagościły na dobre na moim stole, pyszne są i zachodu z nimi mało.

      Usuń
  4. Gołąbki, ciekawy pomysł. Wart wypróbowania.

    Ciekawi mnie ta poduszka w maki, gdzie kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poduszka kupiona w Domu Tkaczy w Chełmsku Śląskim a uszyta jest z kamiennogóskiego lnu. Do tego mam serwetkę na stolik kawowy :)

      Usuń