Sporo mam zaległych postów do zamieszczenia, pora nadrobić zaległości. Życie pędzi w szalonym tempie, wiosna wreszcie zachwyca kolorami, zapachami i smakami. Ale jeśli ktoś ma jeszcze jakąś dynię to danie polecam.
Moja ostatnia dynia
samotnie leżała w chłodzie i aż prosiła się o wykorzystanie. Ostatnie liście jarmużu zieleniły się w
ogrodzie i również wymagały wykorzystania aby miejsce na grządce przygotować
pod nowe uprawy. A tymianek już wiosennie się zazielenił i poprosił o pierwsze
w tym sezonie zastosowanie.
Tak powstało
danie pełne smaku i wspaniale sycące.
Potrawka z dyni i soczewicy z dodatkiem jarmużu
ok. 0,6 kg dyni piżmowej
pokrojonej w sporą kostkę
¾ szklanki
czerwonej soczewicy
solidna garść
pokrojonego w paski jarmużu
2 cebule
1 ząbek czosnku
2 liście laurowe
mały pęczek
świeżego tymianku
ok. 1l bulionu
warzywnego
2 łyżki octu
balsamicznego
olej
sól, pieprz
ewentualnie: natka pietruszki, śmietana do podania
W dużym rondlu
rozgrzać kilka łyżek oleju, dodać posiekaną cebulę i chwilę smażyć, aż cebula
się zeszkli. Dodać tymianek, liście laurowe a po kolejnej chwili rozgnieciony
czosnek. Kiedy całość ładnie zacznie pachnieć dodać soczewicę, 2/3 bulionu,
doprowadzić do wrzenia a następnie dusić na małym ogniu przez około 10 minut.
Soczewica powinna być na wpół miękka. Kiedy tak się stanie należy dodać dynię
pokrojoną w kostkę, dodać resztę bulionu i całość dusić do miękkości
składników. Tuż przed końcem gotowania wrzucić jarmuż, całość wymieszać i
gotować jeszcze przez około 3 – 5 minut. Danie doprawić solą i pieprzem.
Podawać gorącą z chlebem albo z ryżem i ewentualnie z łyżką kwaśnej śmietany.
Smacznego!!!
Trawki dla kotów już nie mamy i siać nie będziemy
Miejsc zakazanych brak, kotecek jest wszędzie gdzie da radę wejść
Padłam z zazdrości, że to nie ja stałam się kocią kanapą
wspaniała potrawka i super kotek ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam!
UsuńMoją ostatnią dynię też zjadłam w towarzystwie jarmużu i soczewicy. :)
OdpowiedzUsuńMaluch jest przesłodki! Też byłabym zazdrosna. ;)
To bardzo smaczne i sycące połączenie. Maluch jest klasycznym typem "słodkiego drania" ;)
UsuńBasiku, widać Rudzielec całkiem Was zawojował; przewspaniałe kocisko, i jaki już duży. Niesamowicie mi się zdjęcia podobają.
OdpowiedzUsuńA zupa - pycha (musi być). Zrobię, kiedy znów dynie będą;)
Oj zawojował i to bardzo, człowiek nie może się na tego Drania gniewać ;)
UsuńBasiu, bardzo apetyczna potrawka. U nas jeszcze w spiżarni czeka dynia prowansalska :) A kocio słodki :)
OdpowiedzUsuńTo chyba szybko się z nią rozprawicie, tyle teraz nowych i pysznych warzyw, że ochota na dynię maleje z każdym dniem.
UsuńSoczewica to pycha , mniam mniam...
OdpowiedzUsuńA koteczek cudny, głaski dla rudzielca...
Też bardzo lubię, jutro na obiad w kolejnej odsłonie :) Głaski przekazane ;)
Usuń