niedziela, 30 stycznia 2011

Udało się i zdążyłam - WP # 103 Włoski chleb z ziołami i nie tylko

Pewnie narobię sobie trochę wrogów tym postem, ale nie lubię niczego udawać. Dlaczego mam mieć wrogów, a może raczej antagonistów? Dlatego, że tak jak bardzo cenię sobie kuchnię włoską i spuściznę kultury i sztuki Włoch tak nie przepadam za Włochami jako narodem i krajem, w którym spędzałabym wakacje. Pamiętam dobrze moją pierwszą wizytę w tym kraju. Miałam wtedy około 10 lat i pamiętam dobrze jak zachwycałam się Neapolem, jakie ogromne wrażenie zrobiły na mnie Pompeje (postać matki próbującej ochronić swoje dziecko przed lawą mam do dziś przed oczami) ale najlepiej pamiętam uczucia jakie mną zawładnęły w galerii Uffizi kiedy stanęłam przed obrazem Sandro Botticcellego  "Narodziny Wenus" .  Nigdy później nie doświadczyłam czegoś takiego, takiej fascynacji, wręcz hipnotycznego działania obrazu. Rodzice kilkakrotnie próbowali mnie zabrać sprzed obrazu, ale zupełnie nie mogłam oczu oderwać od niego. W końcu niemal siłą zostałam odciągnięta. Do dziś wspominam to jako wyjątkowe wydarzenie w moim życiu.
Kuchnia włoska jest częstym gościem na naszym stole, chętnie wybieram włoskie restauracje, ale we Włoszech poza pozytywnymi doznaniami doświadczyłam dwukrotnie kradzieży na ulicy, włamania do samochodu, a hałaśliwość Włochów potwornie mnie denerwuje i męczy. I to właśnie powoduje, że wakacje wolę spędzać w innych rejonach. Jedyne ustępstwo na jakie się w ostatnich latach zgodziłam to kilka dni w Wenecji, specjalnie dla Maleństwa, które o tym marzyło. Piękne i wyjątkowe jest to miasto, jednak jak dla mnie zbyt tłoczne, ale co zrobić skoro odwiedzałam je w czasie wakacji.




 Chleb włoski z ziołami z WP # 103 od razu przypadł mi do gustu. Lubię smaki i aromaty w nim zawarte.
Cytuję przepis:

Włoski chleb z ziołami
Składniki (na 2 bochenki):
1,5 łyżeczki drożdży instant
3 szklanki ciepłej wody
1 łyżka soli
2 szklanki mąki chlebowej
4-5 szklanek mąki pszennej (dodałam 1/2 szklanki mąki razowej i 4 szklanki mąki pszennej)
1/3 szklanki oliwy
½ łyżeczki suszonego oregano
½ łyżeczki suszonej bazylii
½ łyżeczki suszonej pietruszki
½ łyżeczki soli
1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
Przygotowanie: Rozpuścić drożdże w wodzie, odstawić na 10 minut. Wymieszać 3 szklanki mąki z solą oraz rozpuszczonymi drożdżami. Wyrobić elastyczne ciasto, dodając stopniowo pozostałe 2-3 szklanki mąki. Ciasto powinno być dosyć luźne. Na posypanej mąką stolnicy wyrabiać ciasto przez ok. 5 minut. Następnie umieścić ciasto w naoliwionej misce, przykryć folią lub ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godziny (ciasto powinno podwoić objętość).
Ciasto ponownie zagnieść, podzielić na 2 kule i ponownie umieścić w naoliwionej misce, przykryć folią lub ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godziny (ciasto powinno podwoić objętość). Następnie uformować 2 owalne bochenki chleba, umieścić je na wyłożonej pergaminem blasze (lub łopacie do chleba obsypanej mąką kukurydzianą), odstawić na ok. 30 minut. Jeżeli ktoś posiada kamień do pieczenia należy nagrzać go wcześniej w piekarniku w temp. 250 stopni C. W międzyczasie wymieszać oliwę, zioła, sól oraz czosnek. Naciąć wyrośnięte bochenki i posmarować je połową ziołowej mieszanki. Chleb piec w naparowanym piekarniku w temp. 210 stopni C przez ok. 35 minut. Jeszcze ciepłe bochenki posmarować pozostałą ziołową mieszanką.

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś nie zrobiła po swojemu. Przede wszystkim wyrastałam chleb w okrągłym koszyczku a nie podłużnym, a po drugie znów proporcje zmniejszyłam o połowę. Mąki dałam chyba nawet ciut więcej niż w przepisie, bo ciasto wydawało mi się zbyt luźne jak na wyrastanie w koszyczku. Niestety nie posiadam dobrego nacinacza chleba i dzisiaj niestety nie udało mi się ładnie naciąć bochenka, a właściwie wcale mi się to nie udało.

Wrażenia????
Chleb jest rewelacyjny, szkoda tylko, że mnie coś poszło nie tak i skórka nie jest chrupiąca. Mimo to Maleństwo kazało mi przepis wrzucić do grupy tych do częstego powtarzania.
Cieszę się, że udało mi się go upiec w terminie, bo może moje doswiadczenia skuszą jeszcze kogoś do upieczenia tego wspaniałego chleba.

8 komentarzy:

  1. Zarówno ten z poniższego postu- z kardamonem jak i ten włoski - wyszły wspaniale, pierwszy znam bo piekłam a smak drugiego dopiero przede mną, ale ponieważ bardzo lubię takie smaki to na bank będzie mi też smakował
    Nie byłam w Wenecji, ale jestem zauroczona tym miastem...nie wiem czemu zaczęło się to od 'Śmierci w Wenecji'- najpierw książki, potem filmu... dla mnie magiczne miasto!

    A co do kici, to piękna! mam podobną, bardzo lubię to umaszczenie kotów:)

    ps. czy mogę spytać - jako ciekawska baba - kto to jest Maleństwo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Maleństwo to mój 21 letni syn, jedyne 190 centymetrów wzrosu. Jako jedynak jest kulinarnie rozpieszczany przez mamusię ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, ze ten chlebek tez Ci zasmakowal. Ja dodalam nawet mniej maki niz podalam w przepisie, ale mieszkam obecnie w bardzo suchym klimacie zauwazylam ze inaczej musze piec, tzn. zawsze musze ograniczyc ilosc maki. Nigdy nie myslalam, ze to ma az takie znaczenie. :)
    Co do Wloch to tez kiedys przezywalam fascynacje, ale zachowanie i mentalnosc, szczegolnie na poludniu Wloch byly dla mnie czesto szokujace, np. 12-letni chlopcy gwizdzacy na ulicy na widok kobiet (bez wzgledu na wiek).... Chociaz z checia ponownie pojechalabym do Wloch! Co do Wenecji, to pewnie, jak wiekszosc tego typu turystycznych miejsc niedlugo zostanie "zadeptana".

    OdpowiedzUsuń
  4. To rzeczywiście 'maleństwo':)) ...ja mam dzieci troje i wszystkie są rozpieszczane kulinarnie przez mamusię:))

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak - kradzieze i wlamania to niestety dosyc czeste zjawisko we Wloszech, to fakt; ale dla takich widoczkow jak na powyzszych zdjeciach warto sie poswiecic ;)
    A chleb (po raz kolejny ;)) wyglada nader apetycznie Basiu!
    Wspanialy :)

    Pozdrwiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniale się prezentuje taki ziołowy wypiek :)

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu...chleb wygląda bardzo kusząco. Napisz mi proszę..jaką mąkę mam kupić-( tę chlebową).Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgosiu, mąka chlebowa to ta z numerem 650, ja kupuję w Lidlu, ale znaczenie ma tylko to oznaczenie cyfrowe.

    OdpowiedzUsuń