niedziela, 5 czerwca 2011

"Bzinka" pyszne lekarstwo na zimowe dni

Rok temu dzięki Bei odkryłam kwiaty czarnego bzu.

Beo bardzo Ci dziękuję!!!!

Dziś chciałabym zachęcić Was do zrobienia wspaniałej nalewki na kwiatach czarnego bzu. Polecam ją nie tylko ze względu na wyjątkowy smak, ale również ze względu na właściwości lecznicze. Kto z nas lubi niesmaczne lekarstwa???? Wbrew pewnej reklamie telewizyjnej uważam, że o wiele przyjemniej leczyć się czymś co smakuje a nie wykrzywia. Ostatnia zima była długa i nie szczędziła nas, ale dzięki bzince ani razu się nie rozchorowałam. Jak tylko czułam, że coś mnie bierze zaraz ratowałam się kieliszkiem leczniczej nalewki, albo dodawałam jej solidną porcję do herbaty. Efekty były lepsze niż po braniu produktów firm farmaceutycznych.

Bzinka
(przepis Mamy Olgi, za który bardzo dziękuję!)
Składniki:

30-50 baldachów kwiatów czarnego bzu
2 cytryny
2-3 limonki
do 70 dag cukru (w zależności od gustu)
1 l wody
1 l spirytusu
1 łyżeczka suszonego korzenia arcydzięgla

Wyszorowane dokładnie cytryny pokroić w plasterki, umyte baldachy przekładać w słoju plasterkami cytryn, zalać wystudzonym syropem przygotowanym z wody i cukru. Przykryć gazą, zakrecić i postawić na słońce na 7-10 dni. Każdego dnia mieszać zawartością słoja i pilnować aby nie doszło do fermentacji. Po tym czasie odcedzić, dodać spirytus, sok z limonki oraz arcydzięgiel i odstawić na 4 tygodnie. Każdego dnia potrząsać zawartością słoja. Przez kolejne 2 tygodnie zostawić w spokoju nalewkę bez potrząsania. Po upływie tego czasu przefiltrować zawartość słoja i można konsumować choć jak jeszcze trochę postoi to lepiej się wszystkie smaki przegryzą.
Smacznego!!!

8 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Ci przepis do gustu przypadł :) Mama akurat jutro na wieś jedzie bzinkę produkować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiscie, że mi przypadł do gustu. Nie dość, że nalewka bardzo smaczna to jeszcze tak doskonale działa na pierwsze objawy przeziebienia. Jeszcze raz dziekuję za przepis a obie z Bunią dziekujemy za arcydzięgiel ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj zrobilabym chetnie. Pieknie wyglada. Tylko musze gdzies te kwiaty znalezc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiku, chcialam dzisiaj zrobic ta nalewke, ale nie moge znalezc nigdzie tego arcydziegla. Czy mozna to czyms zastapic?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli podasz mi na priva swój adres to moge się z Tobą moim i Buńciołkowym ;) podzielić, bo jak widzisz potrzebna tylko łyżeczka na tak dużą ilość nalewki. Czy coś mogłoby zastąpić arcydziegiel to nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, a ja wlasnie ostatecznie jej w tym roku nie nastawilam i teraz zaluje :(
    Sliczne to zdjecie Basiu! Maz akurat patrzy przez ramie i dopytuje co to takiego :)

    Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bea znając Twoje zamiłowanie do czarnego bzu wiem, że prędzej czy później przyjdzie czas i na bzinkę;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Postaram sie nie zapomniec w przyszlym sezonie ;)

    OdpowiedzUsuń