Nie wiem co mnie opętało, ale piekę, jem i znów piekę
ciasta z owocami L
Nie chcę myśleć czym to się skończy dla mojej wagi, jednak oprzeć się nie mogę
świeżym owocom. Już planuję co upiekę z agrestem, który już dojrzewa w
ogrodzie. Porzeczki też już prawie są, wykorzystam je również J
Na razie
proponuję ciasto biszkoptowe z kremem z mascarpone, owocami i galaretką. Mam od
kilku lat formę do tego ciasta, ale rzadko ją wykorzystuję. Formę jak głupia
kupiłam na allegro będąc pewna, że to forma do tarty, kiedy przyszła okazało
się, że jest do biszkoptu do odwracania, z zagłębieniem na krem i owoce. Na szczęście sami nie zjedliśmy tego ciasta, znów podzieliłam się wypiekiem. Może to uratuje moją figurę?
Biszkopt z kremem z mascarpone, owocami i galaretką
Biszkopt:
4 jajka
½ szklanki mąki
pszennej
½ szklanki mąki
ziemniaczanej
¾ szklanki cukru
2 łyżki wody
1 łyżeczka
proszku do pieczenia
otarta skórka z
połowy cytryny
szczypta soli
Krem:
250 g mascarpone
200 ml kremówki
4 łyżeczki cukru
pudru
ewentualnie
śmietan – fix
Do nasączenia
biszkoptu:
½ szklanki wody
3 łyżki rumu
1 łyżeczka cukru
1 łyżka soku z
cytryny
owoce, galaretka
Ciasto zaczynamy
od upieczenia biszkoptu. Białka jaj ubić na sztywno ze szczyptą soli. Dodawać
stopniowo cukier, cały czas ubijając. Dodać żółtka, wodę i skórkę z cytryny,
nadal ubijać. Dodać przesiane mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia.
Delikatnie wymieszać całość. Ciasto wylać na przygotowaną formę, wstawić do
piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 15 minut (biszkopt jest cienki
i piecze się szybko).
Upieczone ciasto
wyjąć z piekarnika, wystudzić na kratce.
Kiedy ciasto
stygnie przygotować krem.
Schłodzoną
kremówkę ubić (ewentualnie ze śmietan – fixem, ale nie jest to konieczne), pod
koniec ubijania dodać przesiany cukier puder (ilość cukru można dostosować do
własnych upodobań). Do ubitej śmietany dodawać porcjami serek cały czas
ubijając. Kiedy powstanie gładka masa krem jest gotowy.
Wystudzony
biszkopt nasączyć ponczem przygotowanym z podanych składników. Na ciasto
wyłożyć owoce i zalać zastygającą już galaretką (najlepiej przygotować ją
zmniejszając ilość wody).
Pozostawić
ciasto w lodówce do stężenia galaretki. Jak galaretka już stężeje ciasto można
podawać.
Smacznego!!!
Aktualnie w kuchni rośnie sobie znów drożdżowe, które będzie tym razem z jagodami. Mój brat sobie takie właśnie wybrał i mam nadzieję, że pięknie urośnie i będzie pyszna, jak to ostatnie z truskawkami.
Basiku- to między drożdżowymi ciastami jeszcze takie cudo zrobiłaś ? :) wygląda pysznie, mniam :) aż ślinka leci...
OdpowiedzUsuńAno zrobiłam, ale połówkę wywiozłam w gościnę więc sama nie pożarłam ;) A drożdżowe już stygnie :)
UsuńUwielbiam takie proste, wakacyjne ciasta! A jeszcze ten krem mascarpone... :)
OdpowiedzUsuńFakt smaczne wyszło :)
UsuńTrzeba korzystać póki są świeże owoce! :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :)
Usuń