niedziela, 7 lipca 2013

Warzywne curry


Marzyłam już od kilku tygodni o ostrym curry, ale nie mięsnym a warzywnym. Jesienią często przygotowuję curry z dyni i bakłażana z przepisu Bei, właściwie teraz przepis żyje już własnym życiem bo stanowi tylko bazę i pomysł, a wykonanie i dodatki za każdym razem są troszkę modyfikowane. Dynie aktualnie mało dostępne, a i nie sezon na nie, więc danie zrobiłam z kalafiora i bakłażana. Jako głównej przyprawy użyłam mieszanki colombo, o której również pierwszy raz usłyszałam od Bei i od Niej miałam pierwszą porcję. Podczas ostatniego pobytu w Paryżu zaopatrzyłam się w solidny zapas colombo. Myślę, że wersja jest najprawdziwsza z prawdziwych, bo kupowałam ją w sklepie w dzielnicy kolorowych imigrantów pod Paryżem, gdzie mieszkaliśmy podczas pobytu. Dzielnica została w przejaskrawiony sposób przedstawiona w filmie„Nieobliczalni”. Kolorowo było jak w filmie ale wyraźnie miałam poczucie bezpieczeństwa, nawet po zmroku J




Warzywne curry

½ sporego kalafiora
1 bakłażan
1 papryczka chilli
2 cebule
2 – 3 ząbki czosnku
kawałek imbiru wielkości kciuka
3 łyżeczki ulubionej mieszanki curry (u mnie colombo)
2 łyżeczki ziaren gorczycy ( u mnie czarna gorczyca, ale i z białą robiłam)
½ łyżeczki kurkumy
1 puszka pomidorów (albo świeże pomidory)
1 puszka mleczka kokosowego
2 – 3 łyżki masła klarowanego albo oleju
sól

Bakłażana pokroić w grube plastry, nasolić i pozostawić na kwadrans, aby puścił sok. Kalafiora umyć i podzielić na różyczki, a gałązki pokroić w kawałki. Cebulę obrać, pokroić w kostkę, czosnek obrać i posiekać, papryczki pozbawić nasionek (chyba, ze lubimy ostre potrawy, wtedy posiekać całe chilli) i posiekać.Imbir obrać i posiekać drobno, albo utrzeć na tarce.
Kiedy bakłażan puści sok, dokładnie go osuszyć na ręczniku papierowym i pokroić w kostkę.
W dużym rondlu rozgrzać tłuszcz, wrzucić na niego przyprawy, chwilę podgrzać aby uwolniły aromaty, dodać cebulę, imbir oraz  chilli i chwilę smażyć do zmięknięcia cebuli. Dodać czosnek i pozostałe warzywa, smażyć przez około 5 minut cały czas mieszając. Dodać pomidory, odrobinę wody, sól i dusić przez kolejne 5 minut. Kiedy kalafior jest prawie miękki dodać mleczko kokosowe, jeszcze chwilę poddusić i podawać gorące z liskami kolendry oraz ryżem.
Smacznego!!!



 A w moim ogrodzie "prawie" Prowansja nastała




Nie tylko pięknie wygląda ale przede wszystkim pięknie pachnie.



16 komentarzy:

  1. Ależ narobiłaś mi apetytu...
    A lawenda piękna, moja też bardzo dobrze przezimowała i obsypana jest kwieciem.Tylko ja jej nie przycinałam, a podobno tak należy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lawenda wymaga solidnego przycinania. Jak się tego nie robi to krzew robi się duży, od spodu zdrewniały i łysy a kwitnie tylko na końcach. Podobno nawet powinno się wycinać wszystkie kwiaty w trakcie (pod koniec) kwitnienia bo pozwala to na drugie kwitnienie w sezonie, ale mnie się to nigdy nie udało. Więc cieszę oczy kwiatami nawet podeschniętymi na krzaczkach.

      A warzyw u Ciebie dostatek z ogrodu więc takie curry jak najbardziej stosowne :)

      Usuń
  2. Ale pysznie i pachnąco tu u Ciebie dzisiaj .... lato na całego :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie może być lato, jesień (wtedy dynia) a i zima się w tym daniu odnajdzie :)

      Usuń
  3. Uwielbiam curry warzywne, cuudo! Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój ogród: ach! Zapiekanka też godna pożądania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie dostaję zawału, ekipa weszła i tnie, tnie i tnie. Gdyby nie pełne zaufanie do wiedzy i doświadczenia padłabym trupem na widok ilości wyciętych gałęzi ;)

      Usuń
    2. potwierdzam, ogród ach! a lawęda!
      jedzonko również szeruję do VegAnki, licząc na wykonastwo;-ppp

      Usuń
  5. Lubię kalafiorowe curry.
    Często robię je z dodatkiem ciecierzycy i szpinaku.
    A Prowansji zazdroszczę:)
    Cudna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalafiorowe było po raz pierwszy, ale super jest, częściej będę takie robić. Ze szpinakiem mogę tylko jak Maleństwa nie będzie ;)

      Usuń
  6. Curry wygląda bardzo kusząco. Lubię wersje wegetariańskie, chętnie tę wypróbuję. O mieszance colombo nie słyszałam... jak gdzieś zobaczę to kupię i wypróbuję. Lawenda pięknie kwitnie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wcześniej nie słyszałam, ale Bea jest skarbnicą wiedzy wszelakiej ;) Do tego przepisu można użyć dowolnej mieszanki curry ;)

      Usuń
  7. Basiu, u mnie tez tego typu przepisy zyja wlasnym zyciem ;) Ciesze sie, ze przydalo sie jako 'baza' i ze smakuje :) A colombo wciaz pozostaje jedna z moich ulubionych mieszanek :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń