Za mniej więcej 3 godziny wsiadamy do samochodu i wyruszamy na nasze zimowe wakacje. Dziś tylko musimy dostać się do Pragi, po to aby jutro wsiąść do samolotu i wyruszyć dalej. Najpierw do Helsinek, potem do Bangkoku aby w końcu w poniedziałek po południu znaleźć się we Phnom Penh.
Tym razem nie korzystamy z żadnego biura podróży tylko sami organizujemy sobie wszystko. Podział ról w naszym stadle jest ściśle określony. W. zajmuje się całą stroną logistyczno - organizacyjną, ja będę kaowcem (dla młodego pokolenia wyjaśnienie: kaowiec czyli Kulturalno - Oświatowy, był najważniejszą osobą na wczasach pracowniczych bo odpowiadał za rozrywkę). Przeczytałam wszystko co się dało aby jak najlepiej przygotować się do mojej roli, W. nad stroną organizacyjną pracował już od ponad pół roku.
Plan jest bardzo napięty, a do zobaczenia bardzo dużo. Mało tego plan zakłada, że nawet odpoczniemy na plaży, co prawda tylko dwa dni, ale dobre i to.
Ogarniam jeszcze dom, Koty i wszystko co się da aby świat nie zawalił się podczas naszej nieobecności i ciągle nie mogę uwierzyć, że to już tak niedługo czeka nas kolejna przygoda i kolejne spotkanie z Azją. Nie mogę się doczekać jedzenia na ulicach, pachnących i świeżych owoców i nawet na te wściekłe upały (prognoza mówi, że temperatura w dzień będzie stała - rzędu 35 - 36 stopni) i obiecałam sobie i W. że nie będę marudziła, że gorąco, że nie mam siły bo upał.
Ale najbardziej się cieszę i z największą niecierpliwością czekam wrażeń ze zwiedzania Angkoru. Tak wiele czytałam na ten temat, tak pięknie opowiadał o tym Jacek Pałkiewicz (byłam na spotkaniu z Nim) że oczekuję fajerwerków, mając w pamięci, że coraz bardziej jest to miejsce zadeptywane przez rzesze turystów. Ale i tak jestem pewna, że świątynie pokazujące bogactwo i potęgę Khmerów zrobią na nas wrażenie, a fakt że przyroda pokazuje tutaj, że jest potęgą nieujarzmioną zachwyci nas bez reszty ;) Ale to moje pobożne życzenia, rzeczywistość ogarniemy za 2 dni.
Na zachętę zajrzenia do mnie za dwa tygodnie wklejam zdjęcie skopiowane z internetu, ze strony www.hittheroadtours.com
Tak dżungla rozprawia się z tym co wybudował człowiek - i kto tu jest górą????
Do zobaczenia za dwa tygodnie!!!!
Życzę cudownego wypoczynku i oczywiście zwiedzania. Udanej wyprawy!!! Czekam z niecierpliwością na pierwszą relację. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWspanialej podrozy Basiu! Naladuj baterie i zmagazynuj slonce na powrot :) Jestem pewna, ze to beda wspaniale wakacje :)
OdpowiedzUsuńA zdjecie niesamowite! Juz teraz czekam na wiecej :))
Usciski! I dobrego lotu :*
Basiu wspaniała wyprawa, na pewno przywieziesz piękne wspomnienia, którymi musisz się z nami podzielić, czekam i serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńBasiku-zdjecie niesamowite i pięknie obrazuje to co napisałaś o sile przyrody. jestem z Was dumna, że wreszcie odwiązaliście liny i ruszyliście w świat sami....to jest wolność :D Wspaniałych wakacji i potwierdzenia Twoich oczekiwań. Wszystkiego najlepszego -bayyyyyyyy
OdpowiedzUsuńŻyczę wspanialego wypoczynku
OdpowiedzUsuńi czekam na relacje z pobytu :-)
I "zazdraszczam" :-)))
Taka cudna wycieczka ....
Basiku, udanej podróży. Wracaj i opowiadaj.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia, pięknej Podróży!:*
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku i zazdroszczę bardzo ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Toba - udanych wakacji :-)
OdpowiedzUsuńChociaż troszkę zazdroszczę Angkoru...:-)
Czekam na duuuzo zdjec, wrazen kulinarnych i nowych pomysłów.
Bawcie sie dobrze i wracajcie zdrowo.
Basik, mam nadzieję, że już dojechaliście i dochodzicie do siebie :-) Jestem pewna, że i Phnom Penh też Wam się spodoba, mnie zachwycały spacery nad rzeką. Wszędzie jest gorąco, w Bangkoku temperatury takie same :-) Ale wrażenia za to wynagradzają trudy! Wspaniałych wrażen!
OdpowiedzUsuńAle super. Udanej podróży! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcie! Przypomina mi się Księga Dżungli :)) Ciekawa jestem wrażeń.
OdpowiedzUsuń