niedziela, 11 maja 2014

Czeska wyprawa


Cztery dni ostatniego tygodnia spędziłam w Czechach. To bywa fajne w mojej pracy, że wypada się z codziennej rutyny. Co prawda wróciłam mocno zmęczona - dużo bardziej gdybym normalnie chodziła do roboty, ale i tak fajnie było. Najpierw zwiedziliśmy Kutną Horę, a potem dwa dni zwiedzaliśmy stolicę Czech, taką standardową, czyli miejsca, które normalnie omijam kiedy tam jestem. 

Ale zacznijmy od Kutnej Hory. Niewielkie obecnie miasto, które straciło swe znaczenie. Historycznie bardzo ważne miejsce w Czechach. Warto pojechać 65 kilometrów z Pragi aby je odwiedzić. Nie bez powodu znalazło się ono na liście UNESCO. 
Warto zobaczyć kaplicę czaszek, choć jest dosyć makabryczna, kościół pod wezwaniem św. Barbary, połazić po uliczkach pełnych pięknych kamieniczek pochodzących z różnych epok reprezentujących różne style architektoniczne.
Jeśli macie ochotę poczytać o historii miasta i zabytkach, warto zajrzeć np. tutaj







Piękna XV wieczna fontanna, choć nie przypomina zbytnio współczesnych.




I kościół św. Barbary - w moim ulubionym stylu - gotyku



z wyjątkowo pięknym sklepieniem









I to tyle z Kutnej Hory, ale z Pragi będzie sporo więcej. Mam nadzieję, że jesteście na to gotowi. Oczywiście nie będzie tylko o zabytkach, jedzenie czeskie lubimy i różne specjały tej kuchni gotuję :)

13 komentarzy:

  1. Ależ Ci zazdroszczę! Przez Czechy jedynie przejeżdżałam:-( Słowację znam bardziej, ale tam mniej takich klimatów , choć perełko można znaleść , a i ludzie cudowni ! Czekam na Pragę, bo ona jest w moich marzeniach po Wrocławiu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dla odmiany mało znam Słowację. Czechy są jakby zawsze po drodze, poza tym tak blisko, że często robimy wypady. Jak w końcu wybierzesz się do Wrocka liczę na blogerskie spotkanie :)

      Usuń
  2. Piękne,
    zazdroszczę ciekawej wycieczki. W takich małych miejscowościach jest tyle urokliwych uliczek i wspaniałych zabytków. Dobrze, że o tym piszesz. My wybieramy się do Czech w czerwcu, ale w inne regiony, mam nadzieję, że będzie równie uroczo jak tu gdzie byliście,
    pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też szczególnie lubię takie małe mieścinki. W Czechach sporo fajnych miejsc, więc jestem pewna, że też znajdziecie takie perełeczki,
      pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Pięknie i tak jakoś inaczej.
    Lubię Czechy, kojarzą mi się ze spokojem pomimo czaszek :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaszki były makabryczne, ale faktycznie było spokojnie i jakby niespiesznie, a to bardzo lubię :)

      Usuń
  4. Ładnie tam. A że mnie nigdy dość czeszczyzny, więc na relację z Pragi już teraz się cieszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, będzie ale i czeskie jedzonko też będzie ;)

      Usuń
  5. Najbardziej pamiętam z Kutnej Hory kapice czaszek. Pozostałe zabytki jakoś zatarły się w mojej pamięci. teraz jak patrzę to fontanna i kościół robią na mnie największe wrażenie :) POzdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W. twierdzi, że ładnych kilka lat temu byliśmy w Kutnej Horze, ale moja pamięć tego nie zanotowała, teraz zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, zwłaszcza samo miasteczko i kościół.

      Usuń
  6. piękne te szre zdjęcia, jak pocztówki:-)
    i te witraże skorelowane ze sklepieniem...
    właśnie miałam zapytać, gdzie ty właściwie byłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiesz gdzie mnie wymiotło ;) ale wróciłam tylko ta pogoda mnie zabija. A witraże w gotyckich kościołach to coś co tygryski lubią najbardziej ;)

      Usuń
  7. Witaj! Mam u Ciebie zaległości a widzę, że dużo się dzieje. Czechy to także piękny kraj. Świetna fotorelacja. Byłam , widziałam, zdeptałam i fajnie sobie powspominać. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń