Pragę już
wielokrotnie złaziłam po swojemu, mam swoje ulubione miejsca, do których
chętnie wracam za każdym razem. Pisałam o tym już kilkakrotnie o czym można
przeczytać tutaj i tutaj oraz tutaj
Tym razem
zdeptałam Pragę jak rasowy turysta, po miejscach obowiązkowych, tych o
największym znaczeniu historycznym, najpopularniejszych. Normalnie unikam tych miejsc bo zawsze są
zatłoczone i jakby zatraciły klimat samego miasta, a ja lubię poczuć się jak
rodowity mieszkaniec, pozaglądać w różne zaułki i posiedzieć sobie w knajpce i
przyglądać się przechodniom.
Zaczynamy nasz
spacer od Hradczan. Pogoda nas nie rozpieszcza, trochę pada, jest zimnawo, ale
nie leje więc da się wytrzymać.
Hradczany
powstały w XIV wieku na wysokim zachodnim brzegu Wełtawy jako siedziba monarsza.
Ponieważ Praga zbudowana jest na kilku wzgórzach dzięki temu pewne fragmenty
miasta górują nad resztą i są dobrze widoczne, tak jest z Hradczanami. Potęga
zamku i katedry św. Wita mogą wzbudzać podziw i zachwyt.
Mnie właściwie
ogarnęła zazdrość. Zazdrość, że Czechy w zawierusze historii zawsze potrafiły
wyjść obronną ręką, a wszystko dzięki zupełnie innej mentalności od naszej. Tę
mentalność doskonale pokazał Jiři Menzel w filmie z 2006 roku „Obsługiwałem
angielskiego króla” nakręconego na podstawie powieści Bohumila Hrabala.
A moja zazdrość?
Niestety jest i pewnie zostanie na zawsze jak tylko będę patrzeć na piękne
kamieniczki z różnych epok, doskonale zachowane – jak np. te w Kutnej Horze,
dawne fabryki które w przeciwieństwie do naszych na ogół zachowały się dobrym
stanie i dziś znajdują swoje nowe życie. Dlaczego my tak nie potrafimy, a
pozwalamy na bezprawie w kwestii zabytkowych obiektów?
Nie o nas miało
być a o Hradczanach.
Mojej miłości do
gotyku francuskiego nic nie jest w stanie zmienić i choć ta budowla jest
imponująca mnie aż tak nie zachwyca.
(Chyba już zauważyliście, że pasjami lubię patrzeć i fotografować rzygacze na gotyckich kościołach)
Z jednym wyjątkiem. W jednym z okien jest
witraż wykonany na podstawie projektu Alfonsa Muchy, którego kocham miłością
bezkrytyczną. Tym razem nie miałam okazji odwiedzić Jego muzeum ale
przynajmniej mogłam popatrzeć na ten witraż.
I oczywiście nie
sposób odwiedzić Hradczany i nie zajrzeć na Złotą Uliczkę. I znów dopisało nam
szczęście, pogoda była jak widać więc turystów wielokrotnie mniej niż
zazwyczaj, ale deszcz zaczął padać i nie chciało mi się wyjmować aparatu, więc zdjęć nie pokażę bo ich nie mam :)
Podobnie było przy Zamku a w środku jakoś się nie złożyło robić zdjęcia więc nie pokażę co widziałam, jedynie mogę napisać że koniecznie trzeba zajrzeć do Sali Władysławowskiej, pięknej gotyckiej sali wybudowanej za sprawą Władysława II Jagiellończyka.
Schodząc z
Hradczan rzuciliśmy oko na Loretę - barokowe zabudowania klasztorne.
I jeszcze kilka migawek z i na Hradczany, w tym panorama miasta
Piękne te Czechy i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCóz każdy kraj ma swoją histroię.
My mamy taką jaką mamy
i takie właśnie są nasze charaktery.
Bez nich byśmy nie przeżyli jako naród.
Czesi też nie mieli długi czas swojego państwa a jednak przy ich charakterze przetrwali, ale oczywiście masz rację, że każdy ma swoją historię. Ja jednak bym wolała mniej krwawą naszą historie i mniej tragiczną a w dzisiejszych czasach bardziej nastawioną na budowanie niż kłócenie się
UsuńKocham Pragę, zawsze zaglądam do relacji z tego miasta ;-) To jest takie miejsce do którego się wraca :-)
OdpowiedzUsuńnie wiem ile razy w życiu byłam już w Pradze, ale polubiłam ją dopiero jako dorosła osoba :) Lubię, ale po swojemu i swoje miejsca.
UsuńKtoś kiedyś pytał : "W klasztorach, w obliczu braci czytających jaki sens mają (gargulce) te śmieszne potworności, dziwne jakieś brzydkie piękno i piękna brzydota. Cóż robią tam... ?" Przy dzisiejszej pogodzie mają zapewne co robić i pluskają aż miło :) A Mucha tak tak, warto było pojechać choć dla tego witrażu :)
OdpowiedzUsuńWitraż piękny, ale zbiory w muzeum Muchy dopiero są zachwycające. następnym razem nie omieszkam znów go odwiedzić, a gargulce są fantastyczne zawsze i wszędzie :)
UsuńJa także uwielbiam Pragę, jest niezwykła... Piękne zdjęcia...Byłam kilka razy i za każdym razem odkrywam coś nowego i się zachwycam. W czerwcu znów będę w Pradze... Buziaki!
OdpowiedzUsuń