czwartek, 15 maja 2014

Hradczany – czyli Praga jak należy


Pragę już wielokrotnie złaziłam po swojemu, mam swoje ulubione miejsca, do których chętnie wracam za każdym razem. Pisałam o tym już kilkakrotnie o czym można przeczytać tutaj i tutaj  oraz tutaj 
Tym razem zdeptałam Pragę jak rasowy turysta, po miejscach obowiązkowych, tych o największym znaczeniu historycznym, najpopularniejszych. Normalnie unikam tych miejsc bo zawsze są zatłoczone i jakby zatraciły klimat samego miasta, a ja lubię poczuć się jak rodowity mieszkaniec, pozaglądać w różne zaułki i posiedzieć sobie w knajpce i przyglądać się przechodniom.
Zaczynamy nasz spacer od Hradczan. Pogoda nas nie rozpieszcza, trochę pada, jest zimnawo, ale nie leje więc da się wytrzymać.
Hradczany powstały w XIV wieku na wysokim zachodnim brzegu Wełtawy jako siedziba monarsza. Ponieważ Praga zbudowana jest na kilku wzgórzach dzięki temu pewne fragmenty miasta górują nad resztą i są dobrze widoczne, tak jest z Hradczanami. Potęga zamku i katedry św. Wita mogą wzbudzać podziw i zachwyt.



Mnie właściwie ogarnęła zazdrość. Zazdrość, że Czechy w zawierusze historii zawsze potrafiły wyjść obronną ręką, a wszystko dzięki zupełnie innej mentalności od naszej. Tę mentalność doskonale pokazał Jiři Menzel w filmie z 2006 roku „Obsługiwałem angielskiego króla” nakręconego na podstawie powieści Bohumila Hrabala.
A moja zazdrość? Niestety jest i pewnie zostanie na zawsze jak tylko będę patrzeć na piękne kamieniczki z różnych epok, doskonale zachowane – jak np. te w Kutnej Horze, dawne fabryki które w przeciwieństwie do naszych na ogół zachowały się dobrym stanie i dziś znajdują swoje nowe życie. Dlaczego my tak nie potrafimy, a pozwalamy na bezprawie w kwestii zabytkowych obiektów
Nie o nas miało być a o Hradczanach.
Mojej miłości do gotyku francuskiego nic nie jest w stanie zmienić i choć ta budowla jest imponująca mnie aż tak nie zachwyca. 






(Chyba już zauważyliście, że pasjami lubię patrzeć i fotografować rzygacze na gotyckich kościołach)

Z jednym wyjątkiem. W jednym z okien jest witraż wykonany na podstawie projektu Alfonsa Muchy, którego kocham miłością bezkrytyczną. Tym razem nie miałam okazji odwiedzić Jego muzeum ale przynajmniej mogłam popatrzeć na ten witraż.


 I oczywiście nie sposób odwiedzić Hradczany i nie zajrzeć na Złotą Uliczkę. I znów dopisało nam szczęście, pogoda była jak widać więc turystów wielokrotnie mniej niż zazwyczaj, ale deszcz zaczął padać i nie chciało mi się wyjmować aparatu, więc zdjęć nie pokażę bo ich nie mam :)
Podobnie było przy Zamku a w środku jakoś się nie złożyło robić zdjęcia więc nie pokażę co widziałam, jedynie mogę napisać że koniecznie trzeba zajrzeć do Sali Władysławowskiej, pięknej gotyckiej sali wybudowanej za sprawą Władysława II Jagiellończyka.


Schodząc z Hradczan rzuciliśmy oko na Loretę - barokowe zabudowania klasztorne.


I jeszcze kilka migawek z i na Hradczany, w tym panorama miasta 







7 komentarzy:

  1. Piękne te Czechy i piękne zdjęcia.
    Cóz każdy kraj ma swoją histroię.
    My mamy taką jaką mamy
    i takie właśnie są nasze charaktery.
    Bez nich byśmy nie przeżyli jako naród.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesi też nie mieli długi czas swojego państwa a jednak przy ich charakterze przetrwali, ale oczywiście masz rację, że każdy ma swoją historię. Ja jednak bym wolała mniej krwawą naszą historie i mniej tragiczną a w dzisiejszych czasach bardziej nastawioną na budowanie niż kłócenie się

      Usuń
  2. Kocham Pragę, zawsze zaglądam do relacji z tego miasta ;-) To jest takie miejsce do którego się wraca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem ile razy w życiu byłam już w Pradze, ale polubiłam ją dopiero jako dorosła osoba :) Lubię, ale po swojemu i swoje miejsca.

      Usuń
  3. Ktoś kiedyś pytał : "W klasztorach, w obliczu braci czytających jaki sens mają (gargulce) te śmieszne potworności, dziwne jakieś brzydkie piękno i piękna brzydota. Cóż robią tam... ?" Przy dzisiejszej pogodzie mają zapewne co robić i pluskają aż miło :) A Mucha tak tak, warto było pojechać choć dla tego witrażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witraż piękny, ale zbiory w muzeum Muchy dopiero są zachwycające. następnym razem nie omieszkam znów go odwiedzić, a gargulce są fantastyczne zawsze i wszędzie :)

      Usuń
  4. Ja także uwielbiam Pragę, jest niezwykła... Piękne zdjęcia...Byłam kilka razy i za każdym razem odkrywam coś nowego i się zachwycam. W czerwcu znów będę w Pradze... Buziaki!

    OdpowiedzUsuń