poniedziałek, 13 lipca 2015

Wakacje rozpoczęte – dotarliśmy do Bretanii


Chyba nigdy mi się nie znudzi jeżdżenie do Francji a do Bretanii w szczególności. Co prawda z każdym rokiem coraz bardziej męczy mnie sama podróż – jednak 1900 kilometrów w jedną stronę to nie byle co. Mimo, że to W. ma te kilometry w swoich łapkach trzymających kierownicę (tym razem się nie udzielałam jako kierowca) to ja czuję się zmęczona podróżą. Nocleg w hotelu pod Paryżem nie zregenerował mnie po pierwszym dniu, tym bardziej, że migrena znów mnie dopadła. Na szczęście bezpiecznie dotarliśmy na miejsce i co dla nas jest we Francji nowością mieszkamy w wynajętym domu, a nie na kempingu. Za to okolica znajoma, bo „nasz” kemping jest stąd raptem około 30 kilometrów.




Po drodze, aby odpocząć w czasie jazdy odwiedziliśmy malutkie średniowieczne miasteczko Sainte– Suzanne. Leniwe, zagubione wśród pagórkowatych pól. Pełne urokliwych domków z ruinami zamku. Perełeczka jakich we Francji wiele, ale my szczególnie takie miejsca sobie upodobaliśmy.








W Bretanii mieszkamy z miasteczku Le Pouldu, które zasłynęło podobnie jak Pont - Aven za sprawą Paula Gauguina, ale o tym napiszę innym razem. Miasteczko położone jest nie tylko nad brzegiem Oceanu, ale i u ujścia rzeki Laïty Dzięki temu można spacerować nie tylko brzegiem Oceanu, ale i w górę rzeki, która wije się dziko i bardzo pięknie. 




 W. nie mógł zrozumieć dlaczego tak bardzo wzdychałam kiedy mijał nas konny zastęp


Przy poprzednich pobytach w Bretanii nie dotarliśmy tutaj, za to punktem wspólnym jest odwiedzona przez nas dzisiaj miasteczko Moëlan – sur – Mer z piękną Chapelle  St – Philibert. Tym razem miejsce przygotowywane było na jutrzejszą imprezę i nie można było wejść do środka, ale na szczęście widzieliśmy je już wcześniej i sam spacer dookoła nam wystarczył, tym bardziej, że w przemiłym towarzystwie osiołków J
  






 "cytryna" z dedykacją dla Maleństwa, które marzy o takim pojeździe 


Mam nadzieję, że będę miała co pokazać, bo po dzisiejszym odpoczynku i małych spacerach na jutro planujemy już włóczęgę na całego. 

11 komentarzy:

  1. Czekam na wiecej zdjec i dalszy ciag opowiesci :) Przyjemnej podrozy! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry, odwiedzam Pani bloga od ponad roku, jest wspaniały. Ale tym razem,relacją z Bretanii, zrobiła mi Pani niesamowitą przyjemność. Ostatnie i przedostatnie wakacje spędziłam bowiem właśnie tam i ukochałam sobie tę krainę niemożliwie.mocno.W te wakacje niestety nie mogę pojechać do Bretanii ale za Pani przyczyną czuję, że choć trochę tam jestem, przynajmniej duchem. Życzę udanego urlopu i czekam na kolejne zdjęcia. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło czytać taki wpis, dziękuję :) mam nadzieję, że nie zanudzę. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Wspaniały klimacik ma to miejsce, na pewno urlop tam spędzony na długo zostanie Wam w pamięci ... Cudownego wypoczynku Basiu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaje na tyle długo, że trzeci raz już tu jesteśmy :)

      Usuń
  4. Basiku, co za wspaniałe miejsce; zupełnie inny świat. Oby pogoda Wam dopisała, bo o wrażenia spokojna jestem:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat jest taki sam, są koty, są zrujnowane domy, jest wiele cudownych miejsc - zupełnie jak u nas, tylko architektura inna, widoczki inne, fascynujące przez to bardzo :) Pozdrawiamy!

      Usuń
  5. Oszsz... jakie miejsce... No chociaż se popacze ;) Bawcie się dobrze, ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne miejsce i zdjęcia.
    Miłych wakacji i będę śledzić relacje.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń