Słowo legumina kojarzy mi się z dzieciństwem i różnego rodzaju deserami mlecznymi robionymi przez mojego Tatę. Jednak era takich deserów skończyła się w moim domu już w połowie lat siedemdziesiątych. Częściej pojawiały się wtedy budynie czy galaretki robione z gotowych mieszanek. Czasem myślę, że szkoda tych prostych i banalnych przepisów. Nie wymagają wielkiego nakłady pracy, a efekt wcale nie jest gorszy od gotowców kupowanych w nieprzebranych ilościach, a pełnych różnego rodzaju E, które wcale nie podnoszą jakości produktu. Jeśli ktoś ma ochotę na powrót do smaków dzieciństwa, to polecam leguminę z grysiku zaparzaną. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że swą konsystencją i wyglądem przypomina trochę suflet.
LEGUMINA Z GRYSIKU ZAPARZANA
przepis z moimi modyfikacjami pochodzi z książki "Jak gotować" Marji Disslowej1 szklanka grysiku (kaszy manny)
2 szklanki mleka
4 jaja
1 cytryna
8 dag cukru
masło do wysmarowania formy
Mleko zagotować, grysik wsypać do miski. Gorącym mlekiem zaparzyć kaszkę mannę intensywnie mieszając, aby nie utworzyły się grudki. Odstawić na godzinę. Po tym czasie żółtka jaj utrzeć z cukrem na puszystą białą masę. Dodać otartą skórkę z dobrze wyszorowanej cytryny, wlać sok wyciśnięty z cytryny, dalej ucierać. Następnie dodawać po łyżce grysik dokładnie mieszając. Na koniec delikatnie wmieszać ubitą na sztywno pianę z białek. Tak przygotowaną masę przekładać do wysmarowanych masłem ramekinów, lub jednego dużego naczynia żaroodpornego. Leguminę wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez 20 minut.
Deser można podawać zarówno na ciepło, jak i na zimno. Doskonale smakuje z sokiem owocowym lub musem owocowym, a latem z dodatkiem świeżych owoców.
Smacznego!!!
My naszą leguminę jedliśmy z musem przygotowanym z jabłek i świeżych żurawin. Był wspaniałym wyrazistym dodatkiem do słodkiego deseru, może z nutką cierpkości ale i tak całość świetnie się skomponowała.
Muszę spróbować. Niby takie tradycyjne danie, a mojej ulubionej kaszki nigdy nie zapiekałam.
OdpowiedzUsuńMI też się podoba. Wygląda jak biszkopt. Bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda.
OdpowiedzUsuńPróbowałam, była pyszna... Choć targały mną różne odczucia - z jednej strony legumina kojarzyła mi się jako potrawa z bajki, z drugiej zaś... ten grysik! Niewątpliwie wiele uroku dodał pyszny sos. Warto próbować nowych smaków. Dziękuję Basiu za wspaniałe przyjęcie (i możliwości badawcze :-)
OdpowiedzUsuńOj tam grysik, pyszne było :)
OdpowiedzUsuńTo kiedy znów bawimy się kulinarnie????