Nigdy bym nie uwierzyła, że przypadkowo założony blog będzie się rozwijał i po roku będę miała sto razy więcej chęci i zapału do jego tworzenia niż na początku. Urodziny bloga, oraz kończący się kolejny rok kalendarzowy powodują, że lubię się zatrzymać i wrócić myślami do przeszłości. Mijający rok pełen był improwizacji, ciekawych podróży i zamykania starych spraw. Wczoraj udało mi się zakończyć sprawy, które od dawna spędzały sen z powiek. Dzięki temu w Nowy Rok wejdę z czystym kontem. Nawet nie wiecie jak bardzo mnie to cieszy. Jednak takie stare i trudne sprawy powodują, że chciałabym wrócić do czasu dzieciństwa. Wtedy problemy miały zupełnie inny wymiar, a kubek kakao z pianką zdmuchiwał wszystkie smuteczki. Mistrzem, a właściwie jedynym domowym wykonawcą tego magicznego napoju był mój Tato. Często w niedziele, a obowiązkowo w święta Tato serwował mi ten boski napój na śniadanie. Od kiedy przestałam być dzieckiem nie piłam kakao z pianką, nawet nigdy nie zrobiłam tego magicznego specyfiku Maleństwu.
Myślę, że dobrym pomysłem będzie uczczenie urodzin „Mozaiki życia” właśnie filiżanką kakao z pianką.
Kakao z pianką
½ l mleka
2 łyżeczki prawdziwego gorzkiego kakao
4 łyżeczki cukru
3 łyżki wody
1 białko jaja kurzego
3 łyżeczki cukru
Mleko zagotować. Kakao rozmieszać z cukrem (ilość cukru zależy od naszych indywidualnych smaków), dodać wodę. Całość dokładnie wymieszać, aby zlikwidować wszystkie grudki. Do gotującego mleka wlać rozrobione kakao z cukrem. Całość zagotować. Białko ubić na sztywną pianę, dodać cukier. Do filiżanek wlać gorące kakao (uważając aby nie wlać do nich kożucha, najlepiej wlewać przez sitko) ale nie do pełna. Na wierzchu napoju ułożyć łyżką ubitą pianę z białka.
Smacznego!
Osobiście wolę bardziej słodką piankę a mniej słodkie kakao. Pilnuję wtedy, aby pijąc w ustach łączyły się składniki napoju.
Tym sposobem Maleństwo, w wieku niemal 22 lat, doczekał się swojego pierwszego w życiu kakao z pianką ;)
Gratulacje roczku! Życzę wielu kolejnych lat tak wspaniałego blogowania. A ten Nowy Rok niech przyniesie Ci wiele miłych niespodzianek.
OdpowiedzUsuńNapój ciekawy, naprawdę!
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Uwielbiam przepisy z kryjącą się za nimi historią. Z duszą. Bo niby proste, a bije jakaś niezwykła energia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i naprawdę podziwiam twój niegasnący a wręcz, jak piszesz, ewoluujący zapał do prowadzenia bloga. Trzymaj tak dalej :D
Bardzo Wam dziękuję za życzenia i cieszę się, że banalne kakao z pianką moze się komuś spodobać ;)
OdpowiedzUsuńKolejnych wspanialych blogowych urodzin Basiu! A zamykanie niektorych spraw faktycznie dobrze robi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie bardzo serdecznie!
Beatko bardzo dziękuję!!! Z tym zamykaniem spraw to święta prawda, zwłaszcza kiedy prowadzą do uporządkowania życia. A ja porządkowałam sprawy zaniedbane od 60 lat ;))))
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie najwyzszy czas byl je zakonczyc ;)
OdpowiedzUsuńMnie jeszzce troche zostalo, ale mam nadzieje, ze w styczniu uda mi sie tez pare spraw uporzadkowac. Oby ;)
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i bloga z okazji roczku!!
OdpowiedzUsuńDla Ciebie i Twoich bliskich zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń z okazji nowego 2012 roku!!
A kakao jak u mojej Mamy... mniam...
Basiku, gratuluje urodzin i zycze dalszych ciekawych przepisow i relacji z podrozy! Niech Nowy Rok nie zaskoczy Cie kolejnymi sprawami "spedzajacymi sen z powiek". A takie kakao z pianka bym chetnie wypila :))))Pozdrawiam serdecznie :)http://flowerek.com
OdpowiedzUsuńAgno bardzo dziękuję za życzenia. Tobie również wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńFlowerku dziękuję za gratulacje i życzenia. Niedługo mam nadzieje będzie możliwość zdania relacji z bardzo egzotycznej podrózy :)
Miłego dalszego blogowania!
OdpowiedzUsuń