Z lukrowania pierniczków zostały mi żółtka, które postanowiłam wykorzystać do kruchych ciasteczek. Szukałam, szukałam, długo szukałam przepisu, który chwyci mnie za serce aż ktoś na Mniamie przypomniał o ślimaczkach Aganiok. Spojrzałam na przepis i wiedziałam, że to jest to czego szukam. Tym sposobem żółtka zostały pysznie i ślicznie zagospodarowane :)
Ślimaczki czarno – białe
(przepis cytuję dokładnie za Aganiok, a w nawiasach podaję moje drobniutkie modyfikacje)
30 dag mąki
15 dag cukru
1 cukier waniliowy
2 żółtka
20 dag masła
3 łyżki kakao
2 łyżki kwaśnej śmietany
15 dag cukru
1 cukier waniliowy
2 żółtka
20 dag masła
3 łyżki kakao
2 łyżki kwaśnej śmietany
Z mąki, cukru, cukru waniliowego, żółtek i posiekanego zimnego masła, zagnieść energicznie ciasto (jeżeli jest zbyt suche, można dodać trochę śmietany). Podzielić na 2 porcje, jedną z nich zagnieść z kakao i śmietaną. Z każdej porcji ciasta uformować kulę, zawinąć w folię, chłodzić około 60 minut. Ciasto, jeśli konieczne, zagnieść z odrobiną mąki, tak aby dało się łatwo wałkować. Każdą z porcji ciasta rozwałkować na kawałku folii aluminiowej (ja wałkuję ciasta kruche pomiędzy płatami foli spożywczej) na prostokąt. Następnie oba ciasta ułożyć na sobie. Pomagając sobie folią, zawinąć ciasto w wałek wzdłuż dłuższego boku. Roladę zawinąć w folię i chłodzić min 60 minut. Roladę pokroić w plastry o grubości ok. 0,5 cm i ułożyć na blasze pokrytej pergaminem. Piec 15 minut w 180 stopniach (piekłam po 10 minut w 190 stopniach)
Ciastka ostrożnie przełożyć na kratkę kuchenną i wystudzić.
Moja uwaga – układać ciasteczka na blaszce do pieczenia w znacznych odstępach bo mimo braku proszku do pieczenia ciasteczka mają tendencję do zwiększania zajmowanej powierzchni;)
Barzo ładne!
OdpowiedzUsuńJak zobaczylem tytul, to myslalem ze tej Francji nauczylas sie jesc slimaki... ale odetchnalem z ulga ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam te ślimaczki, są pyszne!
OdpowiedzUsuńSlimczaki sa super! Piekne Ci wyszly. Musze tez zrobic. Jak dlugo moga polezec takie slimaczki? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPatrycjo cieszę się, że się spodobały, mimo, że są trochę koślawe
OdpowiedzUsuńMarku, ślimaków nie planuję jadać :)
Negresko faktycznie są pyszne, nawet ja nie lubiąca czekolady to stwierdzam z całą stanowczością
Alu myślę, że spokojnie dwa tygodnie zapuszkowane wytrzymają, przecież to klasyczne kruche cisteczka.
Natchnęłaś mnie Basiu ;). Już upiekłam, leżą i czekają na święta i pakowanie prezentów. Są bardzo dekoracyjne, pachną pięknie, ale twardo nie spróbowałam - teraz się zastanawiam właściwie dlaczego? :D
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację.