Długi weekend
majowy za nami. W tym roku nie zaplanowaliśmy żadnych dalszych i dłuższych
wyjazdów z kilku względów, ale nie byłabym sobą gdybym choć na chwilę gdzieś
nie wybyła.
1 maja
odwiedziłam Warszawę, a właściwie podwarszawską wieś, gdzie kilkanaście
wspaniałych entuzjastek gotowania spotkało się na grillu. Impreza wspaniale się
udała, większość uczestników znałam wcześniej, ale kilka nowych osób, które
wydawało mi się że znam już wieki – codzienne netowe pogaduchy bardzo nas do
siebie zbliżyły. Było wspaniale. Wróciłam w piątek wieczorem i dalej już tylko
lenistwo i domowe pielesze.
Maj to już
pełnia wiosny i pora zacząć wiosennie gotować, choć pogoda jeszcze płata figle
i ciągle bywają dni kiedy chce się solidnego i treściwego jedzenia.
Ładnych kilka
lat temu zostałam poczęstowana na wiosennym przyjęciu zupą krem ze świeżych
ogórków. Niestety zupa nie przypadła mi do gustu. Omijałam potem przepisy, w
których głównym składnikiem były świeże ogórki. Jednak kiedy zobaczyłam przepis
Patji uznałam, że ta zupa może być naprawdę smaczna. I nie omyliłam się w
ocenie. Ugotowałam ją z młodymi warzywami, które są dużo bardziej delikatne w
smaku.
Wyszła pyszna
wiosenna zupa pachnąca koperkiem (oj Maleństwo nie było zachwycone ;) ), świetnie
nadająca się na utylizacje nadwyżkowych ogórków, co często się zdarza w
sezonie. Chętnie ugotuję ją znowu kiedy moje własne ogórki zaczną rosnąć w
ogrodzie (mój plan upraw tegorocznych przewiduje też obecność ogórków na
grządkach).
Zupa ze świeżych ogórków
1 ½ l bulionu
drobiowego/ warzywnego
2 marchewki
6 – 8 ogórków
gruntowych
1 cebula
10 cm kawałek
pora
2 łyżki masła
2 serki topione naturalne po 100 g każdy
koperek
sól, pieprz
Cebulę obrać i
posiekać w kosteczkę. Pora umyć, przekroić wzdłuż na cztery części, a następnie
pokroić w wąskie plasterki. Marchew umyć, obrać, pokroić w kostkę. Ogórki obrać
rozkroić wzdłuż na czworo, wyciąć część nasienną a resztę pokroić w kostkę. W
garnku, w którym będziemy gotować zupę rozpuścić masło na nim zeszklić cebulę i
pora. Następnie dodać marchew i całość mieszając smażyć na małym ogniu aż
marchew zmięknie. Następnie dodać ogórki. Całość smażyć jeszcze przez 2 – 3
minut. Dodać bulion i gotować przez około 10 minut – warzywa powinny być
miękkie. Na koniec dodać serki topione i tak długo gotować mieszając aż serki
się rozpuszczą. Doprawić solą i pieprzem, dodać posiekany koperek i można
serwować.
Smacznego!!!
W oryginalnym
przepisie były jeszcze ziemniaki, ale uznałam, że wiosenna zupa może się obyć
bez nich, przez co stała się lżejsza i delikatniejsza.
Taka zupka - niebo w gębie... Uwielbiam!!! Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo smaczna.
UsuńBasiu, wyłącz sobie weryfikację obrazkową, podczas publikowania komentarzy, jeśli to możliwe...
OdpowiedzUsuńWłączyłam weryfikację, bo ciągle miałam nieproszone komentarze, ale może zaryzykuję i wyłączę :)
UsuńOj ale smaczki! Brzmi pysznie i głodzik mi się włącza a ja ostatnio na kremy się przerzuciłam i nie wiem czemu- rozsmakowałam się na amen, ma się tą rąsie ;))
OdpowiedzUsuńNie ważne czy kremy czy normalne zupy zawsze są warte grzechu :)
UsuńNigdy nie próbowałam zupy ze świeżych ogórków, ale wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńI ten zapach koperku... :)
Pogoda mogłaby już przestać płatać te figle;)
Pozdrowienia!
Z tą pogodą to święta prawda, ale do zimnych ogrodników ma prawo tak się zachowywać niestety :)
UsuńBasiku-zupa bardzo kusząca, wygląda smakowicie :) nigdy ze świeżych ogórków nie jadłam i nie robiłam :) chętnie sprawdzę przepis, pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńSmaczna zupka, warta ugotowania :)
Usuńuwielbiam zupę ogórkową z kiszonych ogórków, jestem ciekawa tej Twojej zupki:)
OdpowiedzUsuńJa też kocham taką z kiszonych, ale ta też jest smaczna choć zupełnie inna :)
UsuńBasiu, uprzejmie donoszę, że ugotowałam dziś Twoją ogórkową zupę - pyszna! Przed chwilą właśnie, po powrocie z grządek (na których też planuję ogórki), podjadłam dokładkę. :)
OdpowiedzUsuńMiałam resztę wspaniałego bulionu warzywnego podejrzanego na blogu Konwalii i w sam raz mi się nadał Twój pomysł. Po raz kolejny dziękuję. :) A poza tym w niedzielę upiekłam placek z rabarbarem, który poznałam u Ciebie w zeszłym roku, ten z rabarbarem moczonym w occie balsamicznym. Stęskniłam się za nim w zimowe miesiące.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. :)
Aha, i dodam, że latorośl zjadła zupę bez wnikania w to, że pełno tam poraków, cebuli, i w ogóle, że to znowu jakiś "wynalazek" z internetu. W dodatku na koperek się nie krzywiła, bo... lubi. :)
Pogłaski dla Buni i Filonki. :)
Dzięki w imieniu Buni i Filonki :) Cieszę się, że moje przepisy znajdują chętnych do wypróbowania i efekty ich zadowalają :)
UsuńBuziaki i głaski dla czworonożnych :)
Zazdroszcze spotkania! Domyslam sie, ze bylo przesympatycznie i wyjatkowo smacznie :))
OdpowiedzUsuńPodrawiam serdecznie Basiu i milego tygodnia zycze!
Szkoda, że tak daleko mieszkasz ale może kiedyś uda się spotkać :)
Usuńpycha
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :) Pozdrawiam!
UsuńŻe też dopiero teraz widzę ten przepis! Koniecznie do ugotowania.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakowała :)
UsuńMam nadzieję, że będzie smakowała :)
Usuń