Nie potrafię się oprzeć skansenom. Jeśli wiem, że gdzieś w pobliżu takowy jest, to muszę go odwiedzić.
Nazwa „skansen”
pochodzi od parku gdzie powstał pierwszy, w Sztokholmie (1891 rok) – byliśmy tam wiele
lat temu i na razie żaden nie pobił pierwowzoru. Jeśli kiedyś dotrzecie do
stolicy Szwecji odwiedźcie skansen koniecznie, nie poprzestańcie na Wazie.
Niemal dorównał
mu ten w Alzacji, ale i Den Gamle By jest bliski ideałowi. Jest zdecydowanie
mniejszy od sztokholmskiego, ale doskonale przygotowany, żyjący specyficznym
życiem. Bardzo miło spędziliśmy tam kilka godzin w drodze powrotnej. Cena może
nie jest bardzo przyjazna, ale warto wydać te pieniądze aby przenieść się w
czasie.
Tym sposobem żegnamy Danię. Nie opiszę naszej ostatniej nocy w podróży - w hotelu w Niemczech, bo pewnie mało kto uwierzy, że kto jak kto, ale Niemcy zeszły na psy. Tyle było naszego, że za nocleg policzono nam "grosze" w ramach rekompensaty, za to zjedliśmy tam wspaniałą kolację w greckiej restauracji, prowadzonej przez rodowitego Greka, doskonale mówiącego po polsku :)
Następne wpisy będą już kulinarne :) przynajmniej częściowo.
Tym sposobem żegnamy Danię. Nie opiszę naszej ostatniej nocy w podróży - w hotelu w Niemczech, bo pewnie mało kto uwierzy, że kto jak kto, ale Niemcy zeszły na psy. Tyle było naszego, że za nocleg policzono nam "grosze" w ramach rekompensaty, za to zjedliśmy tam wspaniałą kolację w greckiej restauracji, prowadzonej przez rodowitego Greka, doskonale mówiącego po polsku :)
Następne wpisy będą już kulinarne :) przynajmniej częściowo.
Tam też byłam, ogromnie mi się podobało :) Z kolejną wizytą czekam, aż skończą najnowszą część :)
OdpowiedzUsuńByłam tam chyba ze trzy razy w sumie. Za drugim razem mieliśmy bardzo ciekawą przygodę - za jednym z domów, we własnoręcznie zbudowanym szałasie, mieszkał pan. Generalnie bezdomny, ale pozwolono mu tam przebywać w zamian za pomoc w drobnych naprawach. Zaprosił nas do siebie, opowiedział kilka ciekawych historii; okazało się nawet, że mówi troszkę po polsku, miał kiedyś dziewczynę Polkę :)
To jest właśnie takie fajne, te miejsca żyją, choćby życiem bezdomnego. A byłaś w skansenie w Sztokholmie? To dopiero fantastyczne miejsce.
UsuńNiestety, nie. W ogóle nie byłam w Szwecji jeszcze, choć mam tak blisko. Póki co zajmuję się zwiedzaniem Danii :)
UsuńJa byłam tylko raz, właśnie w Sztokholmie i cały czas myślę o tym, że pora tam wrócić.
UsuńBardzo urokliwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńwiesz,mogłabym mieszkac w takim skansenie.
Patja
Generalnie ja też, choć większość czasu spędzałabym na pilnowaniu głowy co by jej nie rozbić o futrynę ;)
UsuńO tak - skanseny mają coś w sobie :) Tylko dziewczynka na pierwszym zdjęciu troszkę przerażająca... ;)
OdpowiedzUsuńWoskowa ;) nie mogło się obyć bez akcentu upamiętniającego wybitnego Duńczyka - Andersena.
UsuńLubię skanseny...
OdpowiedzUsuńPrzypominają ,że czas szybko biegnie...
Te zagraniczne skanseny są takie inne od tych polskich... Bardziej żywe, realistyczne. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce. Oj Dania też nam się marzy. Piękne zdjęcia. Na razie podróże muszą poczekać... Takie życie...
OdpowiedzUsuń