poniedziałek, 1 grudnia 2014

Kwaśna zupa klopsowa – ZnP *


Zupy powoli zaczynają dominować wpisy, ale co mogę na to poradzić skoro to właśnie zupy stanowią podstawę mojego obecnego menu. Mam za sobą 5 tygodni diety, zostały już tylko 3 tygodnie. Efekty są wyraźnie widoczne z czego bardzo się cieszę. Powoli zaczynam zastanawiać się jak przygotować tradycyjne święta jednocześnie nie wprowadzając zbyt wielu na raz zabronionych produktów. Niestety bożonarodzeniowe menu jest szczególnie szkodliwe, obfituje w suszone owoce, grzyby, buraki, kiszoną kapustę. Jednak nie mogę nie przygotować tradycyjnych dań, Maleństwo jest wielkim tradycjonalistą w tej kwestii. Najwyżej ja pewnych potraw jeść nie będę lub zjem je symbolicznie.
Na razie jednak jeszcze 3 tygodnie restrykcyjnej diety przede mną i pewnie niejedna zupa zostanie ugotowana w tym czasie.
Czytanie o potrawach regionalnych pokazuje jak bogata i różnorodna jest nasza rodzima kuchnia. Zupełnie nie znałam zupy klopsowej, w domu nigdy się niczego się takiej nie gotowało a i nigdy wcześniej nie słyszałam o niej. Teraz odkryłam zupę klopsową, smaczną i bardzo pożywną, która spokojnie może stanowić pełnowartościowy jednogarnkowy posiłek.  Pochodzi ona z rejonu Pomorza i Kujaw.
Od razu piszę, że moja zupa nie do końca odpowiada wzorcowi, bo nadal nie stosuję w kuchni śmietany (jako dosyć bogatego źródła laktozy) więc jej nie zabieliłam a do klopsików nie dodałam namoczonej bułki a 2 łyżki suchej kaszki kukurydzianej, ale myślę, że smak zupy nic na tym nie stracił.


Kwaśna zupa klopsowa


2 l bulionu (u mnie drobiowy)
2 marchewki
1 pietruszka
 kawałek selera
2 - 3 ziemniaki
1 liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
ok. 3 łyżek octu

½ kg mielonego mięsa
1 jajko
2 łyżki suchej kaszy kukurydzianej/namoczona i odciśnięta kajzerka
sól, pieprz
spory pęczek koperku
ew. śmietana do zabielenia

Warzywa umyć, obrać, pokroić w kostkę. Bulion zagotować, wrzucić warzywa, liść laurowy, ziele angielskie i gotować do miękkości warzyw. W tym czasie przygotować klopsiki. W tym celu wymieszać ze sobą mielone mięso, jajko, suchą kaszkę kukurydzianą/odciśniętą namoczoną uprzednio bułkę. Wyrobić na jednolitą masę. Doprawić solą, pieprzem, dodać posiekany koperek (pół pęczka, pozostałą część zostawić do zupy). Ponownie wyrobić i uformować mokrymi rękami kulki.
Kiedy warzywa w zupie są już miękkie zakwasić ją octem (nie można przesadzić z ilością octu) i na gotującą wrzucić przygotowane klopsiki. Gotować od wypłynięcia klopsów i zagotowania się zupy około 15 minut. Gotową zupę można zabielić śmietaną. Dodać posiekany koperek, doprawić solą i pieprzem i serwować.
Smacznego!!!




Powoli zaczynam myśleć o świętach. Zamówiłam już choinkę - będzie jak rok temu drzewko w doniczce, ale szkółkarskie, które potem może zostać wysadzone z pewnością, że się przyjmie. Pierniczków w tym roku chyba nie będzie za wiele, bo podczas diety nie mogę się zmobilizować aby cokolwiek piec. 

14 komentarzy:

  1. pysznie pysznie:-)
    a jakby zakwasić cytrynką?
    U mnie dzisiaj cebulowo- porowa, na chorobę. Wszystko mnie boli (kości, mięśnie), no chyba nie od kijków.
    Jutro mam zamiar wykonać chili con socze. VegAnka zarządziła zieloną socze i powiedziała, że może lepiej ona zrobi, bo ja to wiadomo, ta zła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, w oryginale jest ocet i tak podałam ale czytałam, że może być cytryna albo sok z kiszonych ogórków. Ciekawe czy będzie smakowało chilli z soczewicy, tekst VegAnki niezły ;)

      Usuń
  2. Moja synowa robi zupę klopsową.
    Podobny przepis...
    A myślałam ,że taka zupa nie istnieje ?? :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja takowej też nie znałam, ale poznałam i dobrze mi z tą znajomością ;)

      Usuń
  3. Ocet rozumiem, że winny? Bo ten zwykły podobno bardzo niezdrowy :-)
    Fajnie, że dieta Ci służy Basiu, trzymam kciuki za czas Świąt ;
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W oryginale raczej spirytusowy, ale pewnie może być i winny, jak i sok z cytryny. Jeśli chodzi o niezdrowość octu to pewne demonizowanie takich produktów jest przesadne, ostatecznie alkohol też jest niezdrowy a pijemy go zazwyczaj w większych ilościach niż ocet - tego poszły 3 łyżki na gar zupy ;) ale fakt nie należy przesadzać z ilością octu w diecie.

      Usuń
  4. W weekend też u nas była zupa z klopsami, ale bez octu.
    Moja Prababcia gotowała często zupy z klopsami.
    Dobrze, że dieta przynosi pozytywne efekty,
    to jest zawsze największa mobilizacja.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jakby efektów nie było to dawno bym porzuciła dietę.

      Usuń
  5. Ja też teraz co chwilę gotuję jakąś zupę. I lubię sięgać po Twoje przepisy. Ta klopsowa na pewno zawita u nas na stole :)
    Super, że dieta daje rezultaty! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez ostatnio robię sporo zup :) takiej jak tu nigdy nie jadłam, nie widziałam i nie znam...a wygląda pysznie. Basiku-cieszę się , że dieta przynosi efekty, masz już większą część czasu za sobą :) gratulacje, pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też całkowita nowość, ale smaczna do zapamiętania. Teraz już z górki :)

      Usuń
  7. Zupki uwielbiam w okresie późnej jesieni i zimy.
    Takiej jeszcze nie jadłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynie pora dzikich upałów jest w stanie odwieść mnie od miski zupy, jestem zupouzależniona :)

      Usuń