Wpis miał się pojawić jeszcze przed świętami i nawet był już przygotowany, ale ... jak to często bywa plany sobie a realizacja sobie. Dlatego spóźniona relacja dopiero dzisiaj.
Sobotę przedświąteczną poświeciłam na Kiermasz dla Koteczka organizowany przez Fundację Kocie Życie.
Było sporo pyszności, miedzy innymi moje mazurki (bakaliowe i daktylowo –
pomarańczowe) mazurki z kajmakiem Ewy i wiele innych drobniejszych wypieków.
Masa gadżetów kocich i świątecznych. Atmosfera jak zawsze mocno inspirująca i
bardzo kocia choć nie zabrakło na kiermaszu psich przyjaciół. Za to niedziela
upłynęła mi na Izerskim Kiermaszu w Kromnowie. Tam byłam gościem i klientem.
Podobnie jak zimą było sporo pyszności i sporo pięknych rzeczy. Tym razem
kiermasz trwał dwa dni – sobota i niedziela, co spowodowało, że niektórzy
wystawcy byli wyłącznie jednego dnia. Liczyłam na obecność czeskich syropów
ziołowych, ale okazało się, że byli tylko w sobotę.
Mimo to nie
wróciłam z pustymi rękami, wręcz przeciwnie. Sporo produktów spożywczych
przywieźliśmy do domu, na miejscu zjedliśmy fenomenalne chilli wegańskie z
domowymi bułeczkami ziołowymi a kuchenną ścianę ozdobiły piękne kafelki
wykonane przez Adę, córkę Inkwizycji, która z kolei miała piękne pisanki
wykonane techniką decoupage.
A takie
wspaniałości można było kupować na kiermaszu
i fenomenalne wegańskie chilli
Wracając z
Kromnowa zatrzymaliśmy się na krótki spacer w cieplickim parku zdrojowym. I
tutaj zagościła już wiosna.
Jednak dla
wiewiórek to trudny czas, bo nowego pokarmu jeszcze nie ma a zapasy powoli się
kończą. Ta cudna Ruda Kita szukała zagrzebanych ziaren i orzeszków.
Ilekroć będę wiedziała o Jarmarku w Kromnowie i nic nie stanie na przeszkodzie to zawsze bardzo chętnie się tam wybiorę, bo i miejsce piękne i zakupy można zrobić unikatowe.
Super, muszę się właśnie wybrać do Kromnowa :)
OdpowiedzUsuńWarto dowiedzić to miejsce, jednak w czasie jarmarku nabiera wyjątkowego charakteru
UsuńJarmark bardzo nam się spodobał, park również z zawilcami i wiewiórką :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńWiewiórka była cudna i taka przyzwyczajona do ludzi. Bardzo tęsknię do widoku wiewiórek w moim ogrodzie bo znów się gdzieś wyniosły.
UsuńTo prawda, chilli było rewelacyjne ;) I cieszymy się niezmiernie, że kafelki już wiszą i cieszą Wasze oczy ;)
OdpowiedzUsuńNo i nieodmiennie zapraszamy - nagle stała się wiosna i urodził nam się pierwszy baranek!
Baranek!!! Ojej, musimy koniecznie przyjechać dla Źrebaka, Baranka (choć szkoda, że nie Owieczka) a i popatrzeć na piękne widoki :)
UsuńA kafelki zawisły zaraz następnego dnia bo szkoda ich na kurzenie się w szafach :) Jajko też cieszyło oko w dekoracji świątecznej:)