poniedziałek, 4 maja 2015

Zielony barszcz – szczawiowa po ukraińsku ZnP*


Ciągłe poszukiwanie nowych zup doprowadziło mnie do przepisu na zielony barszcz, który polubiliśmy bardzo, tym mocniej, że wiosenny szczaw tak bardzo cieszy swą nowalijkowatością. Barszcz odkryłam rok albo dwa temu, wcześniej gotowałam klasyczną wersję szczawiowej. Wiosną jak tylko pojawia się pierwszy szczaw w ogrodzie gotuję go tak często, że z przyjemnością zmieniam go na botwinkę, choć ta druga zupa specjalnie nie cieszy Maleństwa.



Zielony barszcz


2 l bulionu warzywnego lub drobiowego
3 ziemniaki
 2 marchewki
sporo liści młodego szczawiu (sklepowe pęczki są malutkie i trzeba ich wziąć ze 3 albo i więcej aby uzyskać wymagany smak)
1 łyżka masła
1 liść laurowy
sól, pieprz

pęczek koperku
jajka ugotowane na twardo (po 1 na talerz)
ew. kwaśna śmietana do podania

Ziemniaki, marchew umyć, obrać i pokroić w kostkę. Do gotującego bulionu wrzucić ziemniaki i marchew oraz dodać liść laurowy. Gotować do miękkości warzyw. W tym czasie szczaw przebrać, dokładnie umyć aby żadne drobinki piasku nie dostały się do zupy, odsączyć i pokroić w niezbyt cienkie paseczki. Na dużej patelni rozpuścić masło, wrzucić na nie posiekany szczaw i chwilę smażyć aby szczaw zmiękł. Tak przygotowany szczaw dodać do zupy, chwilę pogotować, doprawić do smaku solą i pieprzem.
Podawać gorącą zupę z dużą ilością posiekanego koperku i jajkiem na twardo. Dla chętnych łyżka gęstej śmietany też mile widziana.
Smacznego!!!




W piwnicy mam solidną KOTłownię. 4 koty PGRu z Żarowa. Wszystkie niezwykle ufne, mizisate i bardzo kochane. Dwa maluchy wiadomo, że nie wrócą na stare miejsce, szkoda takich słodziaków odwozić w tak nieprzyjazne miejsce. Gorzej sprawa się ma z dwoma dorosłymi kotkmi. Margo, czarna z malutkim białym pędzelkiem na gorsie, ma około roku i poza wielkością niczym nie różni się od maluchów. Kocha ludzi, kocha być pieszczona, lubi się bawić kocha inne koty. No i Brunia. Ta spędza mi sen z powiek. Jej spojrzenie mówi, jak wiele już przeszła w bezdomnym życiu i jak trudno się tak żyje. Większość czasu spędza na odpoczynku i ładowaniu kocich akumulatorów przed powrotem w bezdomność. Serce mi pęka bo tak proludzkie koty nie powinny żyć bez swoich kochających ludzi. 
Jednak czas goni. 
Margo i Brunia, jeśli nie znajdą domów bądź domów tymczasowych, w niedzielę wrócą do Żarowa. Klatki są niezbędne aby pomóc pozostałym kotom z tego stada. Tamte pewnie nie będą już tak miziaste, uciekają przed ludźmi, więc odesłanie je po sterylizacji i wyleczeniu na stare miejsce boleć będzie mniej.







Może ktoś pokochałby Margo lub Brunię, może ktoś choć dom tymczasowy może im zapewnić????  Pomocy!!!

18 komentarzy:

  1. Przepyszna zupka, chyba się skuszę i zrobię jak tylko dostanę szczaw:)
    Kotki bardzo sympatyczne, faktycznie serce się kroi jak tak się na nie patrzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczaw to albo kupny albo zbierany na łąkach - taki jest sto razu lepszy :) ale ja leniwa mam swój w ogrodzie

      Usuń
  2. Zupa bardzo ciekawa, znam jedynie szczawiową w tradycyjnym wydaniu :) W kwestii kotków trzymam mocno kciuki, żeby znalazły dom :) pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz częścier robię taką wersję szczawiowej niż tradycyjną. Spróbuj, smaczna jest i pożywna :) Za kciuki dziękujemy!

      Usuń
  3. Powoli wracam do blogosfery... Zupka w moim guście smakowym.
    Oby koty znalazły swoje ciepłe miejsce. Uwielbiam zwierzęta, ale póki co, nie mogę ich trzymać w domu. :(
    Pozdrawiam Cię ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że wracasz, mam nadzieję, że problemy rozwiązały się w sposób dobry i pozytywny. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Rozwiązały się częściowo. Trzeba czasu... Dziękuję za troskę.

      Usuń
  4. Ech biedne koty....
    Wrzucę chociaż linka u siebie...
    Może na Facebooku też daj ogłoszenie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzuciłam informację , gdzie się dało....

      Usuń
    2. Na FB ogłoszenie jest, na OLX też wszędzie gdzie się da. Dziękuję za pomoc w poszukiwaniach

      Usuń
  5. Basiku, niezbyt lubię szczaw, ale Twoja wersja nawet mnie kusi;)

    A w tym PGR-erze (po PGR-e?) ludzie nie mogą zaopiekować się kotami?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie mogą, ale wychodzą z założenia, że po to koty mają aby szczurów i myszy nie mieć. Jak się koty karmi to nie łapią szczurów :( dostają ewentualnie mleko i czasem ktoś z pobliskiego szpitala się ulituje i resztki wyrzuci :( Tam nawet krowy nie mają właściwych warunków a stacja rozpłodowa :(
      Te koty, które tam wrócą - bo zdecydowana większość wróci będą musiały sobie radzić, zlecone jest lokalnej fundacji kuratela i ewentualna pomoc, podobnie gmina, ale dobrze wiemy, że najważniejsze jest dać każdego dnia jeść - te były wychudzone i zagłodzone, więc regularnie nikt ich nie karmił, a czemu pisałam :(

      Usuń
  6. Dla mnie obowiązkowo ze śmietaną.:)

    Basiu, trzymam kciuki za domki z kochającymi ludźmi dla Margo i Bruni!

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie cudne koty! Kurcze... może porób ogłoszenia, skontaktuj się z jakimiś organizacjami fundacjami pomocy zwierzakom....
    Ja od siebie linka do Twojej notki poumieszczam w kilku miejscach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogłoszenia są wszędzie, sama jestem wolontariuszem fundacji i te koty są pod naszą kuratelą, jednak na pomoc z tego miejsca czeka kolejnych kilkadziesiąt kotów i nie możemy przetrzymać kotów bo miejsca dla następnych nie będzie.

      Usuń
    2. ;( szkoda mi, bo zrobiłam co mogłam.... może jeszcze posta napiszę....

      Usuń
    3. Brunią nadal nikt isę nie interesuje. W sprawie Margo był dotąd jeden telefon, prosimy o kciuki

      Usuń