sobota, 19 listopada 2011

Paryż cz.2

Kiedy nacieszyliśmy się samym sercem miasta ruszyliśmy w kierunku Luwru, jednak nie on był celem naszego spaceru. Wcześniej dwukrotnie odwiedzaliśmy to muzeum, więc teraz postanowiliśmy sobie odpuścić wizytę, zwłaszcza, że pogoda zachęcała do spacerów. Oprócz tego miałam niecny plan odwiedzenia trzech sklepów z profesjonalnym sprzętem dla kucharzy. Każdy kto pasjonuje się gotowaniem wie, że „przydasi” kuchennych nigdy za wiele. Zanim dotarliśmy do pierwszego sklepu zwiedzaliśmy kościół, który do tej pory był przez nas omijany, a to wielka szkoda bo zrobił na nas doskonałe wrażenie. Jeśli dalej miałabym układać ranking paryskich kościołów Saint Eustache znalazłby się na drugim miejscu po wspomnianym wcześniej Saint Chapelle. Gotycka bryła kryje w swoich wnętrzach renesansowy wystrój. Budowano go przeszło 100 lat (XVI – XVII w.) na planie takim jak Notre Dame, jednak wystrój wyróżnia ten kościół spośród klasycznych gotyckich budowli. Z kościołem St-Eustache związanych jest kilka sławnych postaci historycznych. Tutaj spoczywają la Fontaine i Colbert, a chrzczeni byli Markiza do Pompadour i Kardynał Richelieu.




Sklepy dla kucharzy znajdują się w sąsiedztwie tego kościoła; jeden od frontu, a dwa na tyłach w niewielkiej odległości.




Szaleństwo totalne, ilość „przydasi” i większych sprzętów kuchennych oszałamia. Spędziłam w tych sklepach ponad półtorej godziny, ale opłaciło się. Moja kuchnia wzbogaciła się o kilka drobiazgów całkowicie niezbędnych do mojego kuchennego istnienia ;) Szanowny Małżonek, nie tylko nie protestował przeciwko takiej formie spędzania czasu, ale nawet zachęcał do zakupów. Sam wzbogacił się o kolejny wspaniały korkociąg.

 Wracając w stronę Luwru dotarliśmy do kościoła Saint Germain l’Auxerrois. Kościół ten pełnił funkcję kościoła parafialnego monarchów francuskich po przeprowadzce dworu do Luwru. Mury pamiętają wiele ważnych wydarzeń, a najbardziej wstrząsającym była Noc Świętego Bartłomieja z 23 na 24 sierpnia 1572 roku. Na ślub Henryka z Nawarry i Małgorzaty de Valois do Paryża zjechało wielu Hugenotów. Niestety w czasie wspomnianej nocy około 3 tysięcy z nich zostało wyrżniętych. Cała historia została wspaniale opowiedziana i niezwykle ekspresyjnie pokazana w filmie Patricea Chéreau „Królowa Margot” z gwiazdorską obsadą: Isabelle Adjani i Danielem Auteil. Atmosferę tamtych wydarzeń doskonale podkreśla muzyka Gorana Bregovića.




Dzień się skończył i powitał nas ksieżyc, który w Paryżu jest szczególnie piękny





7 komentarzy:

  1. Zaspokoisz moją ciekawość w kwestii,co kupiłaś w tych kuchennych sklepach? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, napisz CO kupiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak napisałam drobiazgi: foremkę z tłoczkiem do formowania potraw, rękaw cukierniczy w optymalnym dla mnie rozmiarze oraz tasak ;))))Wszystkie przydasie już wypróbowałam i spisują się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie :) Formy z tłoczkiem się domyśliłam po zdjęciu kurczaka z pięknie uformowanym ryżem :) Tasaka zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaje, ze wizyt w sklepach z przydasiami zazdroszcze rownie mocno jak samych spacerow po Paryzu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam! Czy mogłabym prosić o dokładne przepisy na priv na użycie foremek z tłoczkiem do formowania potraw? Dostałam w prezencie i nie wiem dokładnie jak ich użyć (np. sam ryż włożyć i docisnąć- i jak długo w tej foremce trzymać aby po wyjęciu się nie rozsypało? Co kochana już próbowałaś w nich robić? Widziałam w gazecie ryż z warzywami i łososiem , ziemniaczki ale bez przepisu!!! Poratuj kochana proszę bo chciałabym na imieniny męża zaserwować!!! Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam ryż, puree ziemniaczane, kaszę bez problemu (z kaszą problem większy bo jak bardzo sypka to nie zawsze chce się trzymać) należy dosyć ciasno ubić w foremce, potem przycisnąć tłoczkiem i delikatnie przytrzymując z góry tłoczkiem powolutku usuwać foremkę.

      Usuń