środa, 16 listopada 2011

Pieczona gęś z jabłkami podana z modrą kapustą

Planując menu na naszą biesiadę wiedziałam, że najbardziej chciałabym aby zawierało pieczoną gęś – typowe danie na Świętego Marcina. Dobrze, że poszukiwania ptaszka rozpoczęłam odpowiednio wcześniej, bo musiałybyśmy zmieniać plany. Odwiedziłam kilka sklepów drobiarskich, które na ogół mają bardzo szeroki asortyment ale dowiedziałam się, że niemal cała produkcja gęsi eksportowana jest na zachód, a na nasz rynek trafia smalec i mrożone mięso z piersi. Dopiero mój osiedlowy sklep obiecał, że choćby spod ziemi, ale wytrzaśnie mi gęś. W piątek czekała na mnie cztero i półkilogramowa gąska, niestety mrożona, ale lepszy wróbel w garści niż skowronek na dachu.



GĘŚ PIECZONA Z JABŁKAMI

 1 cała sprawiona gęś (dokładnie oskubana) bez podrobów i szyi

Sól (po 1 łyżeczce na każdy kilogram gęsi)

Majeranek (tyle samo co soli)

3 ząbki czosnku

1 – 1 ½ kg szarej renety

Sól, majeranek i rozgnieciony czosnek dokładnie ze sobą wymieszać. Tak przygotowaną mieszanką natrzeć gęś zarówno od zewnątrz jak i w środku. Pozostawić na co najmniej 2 godziny, a najlepiej na całą noc. Przed pieczeniem jabłka bez obierania pokroić w ósemki, usunąć gniazda nasienne. Włożyć je do środka gęsi, którą po nadzianiu spiąć wykałaczkami. W brytfannie rozgrzać odrobinkę tłuszczu (najlepiej odrobinę gęsiego smalcu wytopionego z tłuszczu wyrwanego z tuszki) włożyć gęś brzuchem do góry i wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Po ½ godzinie brytfannę przykryć pokrywą, zmniejszyć temperaturę do 190 stopni i piec do miękkości mięsa. Po odpoczęciu mięsa po upieczeniu, podzielić tuszkę na porcje, a jabłka podać razem z miesem.



Do tej pory zawsze wiedziałam, że na każdy kilogram mięsa trzeba piec 1 godzinę, teraz posiadając termometr zauważyłam, że reguła się nie zawsze sprawdza. W tym wypadku gęś piekła się 3 godziny i była już bardzo dobrze upieczona. Dlatego proponuję albo korzystać z termometru, albo sprawdzać stopień upieczenia przez nakłuwanie mięsa i patrzenie w jakim kolorze wypływa sok (ma przestać być różowy).

  

MODRA KAPUSTA PO ŚLĄSKU

Przepis Mamy Olgi

1 poszatkowana mała główka czerwonej kapusty

1 cebula

1 obrane i posiekane w kostkę jabłko

10 dag surowego wędzonego boczku

Sól, pieprz, cukier

Ocet winny


Kapustę wrzucić do lekko osolonego wrzątku i gotować do jej zmięknięcia. Odcedzić. W rondlu przesmażyć boczek pokrojony w kostkę, dodać pokroją w kostkę cebulę i smażyć do zezłocenia cebuli. Wrzucić kapustę i jabłko, całość smażyć doprawiając octem winnym, solą, pieprzem i cukrem.

Podawać gorącą.


To najlepsza wersja modrej kapusty na ciepło jaką jadłam. Wcale się nie dziwię, że jest to sztandarowy dodatek do mięs na Śląsku i w Wielkopolsce (nie wiem czy tam robi się ją identycznie, ale smakuje podobnie).

Oba przepisy dodaję do akcji akcji gęsiej na Durszlaku

Smacznego!



13 komentarzy:

  1. Post i u mnie taki sam - również gęś. Ale - mnie kucharz radził, by piec ją w niższej (160 stopni) temperaturze i ponad trzy godziny...
    A kapustę w tej wersji muszę wypróbować, skoro piszesz, że pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I u mnie była gęś już kilka razy.
    Nie mam problemu z kupieniem gęsi - w Kauflandzie.Nieprawda,że wszystko biorą Niemcy.Zależy w jakich rejonach.Producenci powiedzieli,że to wina sprzedawców,którzy nie interesują się gęsią dostatecznie.
    Nie szkodzi,że jest mrożona w sklepie,nie wpływa to na smak.A korzystnie na kruchość ptaka.
    Temperaturę gęś lubi niższą 160-170 stopni.
    I napawam się widokiem Twojej gęsiny.Mniammmm.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam serdecznie do akcji:) http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/czas-na-gesine Mrożoną gąskę można dostać w kilku sieciach:) Jest dość droga, ale to ze względu na drogi chów. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Alez mi sie zachcialo gesi! Cale wieki nie jadlam, a - podobnie jak kaczke - bardzo ja lubie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ soczyście ta Twoja gąska wygląda, mniam!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. An-no, Amber dzięki za radę co do temperatury pieczenia. Następnym razem tak bedę piekła, choć ta i tak była przepyszna.
    Amber, nie wiem czy w Kauflandzie jest gęś, bo nie mam w zasięgu moich zakupów Kauflandu. Może w innych regionach kraju gęsina jest łatwo dostępna, ale we Wrocławiu niestety nie tak łatwo ją kupić.
    Nieśko moją gąskę dołączyłam do akcji, a że droga to mój portfel dobrze wie, ale ani jednej złotówki nie żałuję.
    Maggie i Konwalie polecam gąskę, nawet w częściach.
    Dziękuję wszystkim za wizytę i komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja ulubiona gęsia nóżka :) Basiu pięknie zdjęcia wyszły, w przypadku kapusty lepiej niż w rzeczywistości bym powiedziała. Tylko w przepisie się średnie jabłko jeszcze zgubiło :) Bo to była średnia kapusta, średnia cebula i średnie jabłko. Drobno pokrojone albo starte wrzucało się do kapusty, cebuli i boczku.

    A co do śląsko-wielkopolskiego rozróżnienia, to moją domową śląską wersję znasz, a moja teściowa wielkopolska inaczej robi. Ja wolę śląską wersję, ale może to kwestia nawyku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Olga, dziękuję za czujność! Oczywiście, że było tam jeszcze jabłko i teraz już też jest :)
    Jeszczeraz podziękuj swojej Mamie za wspaniały przepis.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ bardzo proszę :) Mamie przekażę, chociaż bardziej tacie, bo to on był zawsze głównym wykonawcą śląskiego obiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gęś była fenomenalna, niezależnie od temperatury, w jakiej się piekła. Oboje z Mamałygiem wspominamy ją jak najczulej.
    Kluski i legumina grysikowa to smaki naszego dzieciństwa. Świetne.
    Stanb to Mamałyg, a pisze Mamałyga

    OdpowiedzUsuń
  11. Krysiu bardzo dziękuję za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. może i idiotyczne pytanie, ale .... boczek wedzony ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w śląskiej kapuście jest kawałeczek boczku wędzonego. Ale jak ktoś nie lubi może pominąć.

      Usuń