poniedziałek, 12 grudnia 2011

Paryż cz.4 - Montmartre

Montmartre w końcu XIX wieku było mekką artystów. Życie biegło tutaj rytmem kabaretów, rewii i licznych domów publicznych. Dziś specyficzna atmosfera dzielnicy pozostała, ale zamiast licznych rewii znaleźć można liczne, a raczej bardzo liczne sex shopy i tym podobne przybytki. Nawet znajduje się tutaj stosowne muzeum – Muzeum Erotyzmu.  

Pozostańmy jednak przy innej sferze życia Montmartru.



Moulin Rouge zbudowano w 1885 roku jako zwykły młyn. W 1900 roku został on przekształcony w salę do tańca. Z dawnej tancbudy pozostały tylko czerwone skrzydła wiatraka, ale rewia istnieje tu do dzisiaj. Dawną atmosferę tego miejsca oddają obrazy Toulouse-Lautreca.

Młynów na Montmartrze było dużo więcej. Ze względu na położenie na wzgórzu, tutaj mielono zboże z pomocą siły wiatru, tutaj też wiatr napędzał prasy do wyciskania winogron uprawianych w licznych winnicach. Do dziś zachowały się jedynie dwa wiatraki.


Jednak najważniejszą budowlą Montmartru jest bazylika Sacré-Coeur. Sprzed jej wejścia rozciąga się wspaniały widok na Paryż i resztę dzielnicy artystów.


Kiedy pierwszy raz odwiedziłam Paryż właśnie ten kościół był moim największym rozczarowaniem. Wyobrażenie opierałam na licznych zdjęciach , które często stanowią wizytówkę Paryża. Byłam pewna, że wnętrza są równie jasne i świetliste jak sama bryła kościoła. Wejście do środka rozwiało te wyobrażenia. Wnętrze utrzymane jest w stylu bizantyjskim i absolutnie nie jest ono jasne i świetliste. Byłam wtedy potwornie zła, że ktoś tak okropnie mnie oszukał – obiecał jasne wnętrze a w rzeczywistości trafiłam w pełne mroku i ponure (jak wtedy mi się wydawało) miejsce. Dziś odbieram je zupełnie inaczej. Może nie zachwycam się, ale już nie złoszczę na kontrast panujący między fasadą a wnętrzem. Zdecydowanie bardziej podoba mi się wnętrze kościoła Saint Pierre do Montmartre, który znajduje się w bliskim sąsiedztwie tego pierwszego. Jest to jeden z najstarszych kościołów w Paryżu. Jest pozostałością po wielkim opactwie benedyktynek, a został ufundowany w 1133 roku.


Ale co tam kościoły, tych pełno w całym Paryżu, a wyjątkowa atmosfera panuje tu w każdym zaułku i na każdym kroku.







2 komentarze:

  1. Tak, nie ma to jak dobrze dobrane zdjecia....
    Twoje refleksje z Paryza zachecaja zeby to miasto samemu zobaczyc. Tata (wujek Zbigniew) tez byl zakochany w Paryzu od kiedy tam pojechal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wujkiem Zbyszkiem potrafiliśmy godzinami dyskutować o urokach Paryża i Francji jako takiej. Jeśli będziesz miał okazję wybierz się do Francji i zobacz co nas zauroczyło w tym kraju :)

    OdpowiedzUsuń