Po wpisie Kasi na temat ostatniego upieczonego przez Nią chleba pojawiła się propozycja wspólnego weekendowego pieczenia chleba. Oprócz Kasi chleb piekła też Joasia.
Przepis na chleb cytuję za pomysłodawczynią czyli Kasią
CHLEB Z PLATKAMI OWSIANYMI I JABLAKAMI
50g płatków owsianych (takich na owsianęe, nie mogą być to płatki błyskawiczne)
100g wrzącej wody
200g startych jabłek
50g wody (20 st.C)(Kochani tak jak napisałam jżz dwa razy, ale powtórzę 50g wody to IMO za dużo, bo przy wyrabianiu musiałam dosypać dwie spore garści maki. Ale eksperci Wam powiedzą, ze to zależy od rodzaju maki i hydracji zakwasu i dobrze jest wodę dodawać partiami)
100g zakwasu pszennego
3/4 łyżeczki świeżych drożdży (lub 1/4 łyżeczki drożdży suchych lub instant)
250g maki chlebowej pszennej
3/4 łyżeczki soli
jajko
płatki do posypania bochenka (opcjonalnie)
Płatki zalewamy wrzącą wodą, mieszamy i zostawiamy do ostygnięcia.
W misce mieszamy starte jabłka, wodę, zakwas i drożdże. Jeśli ktoś używa drożdży suchych należy je uprzednio rozpuścić w cieplej wodzie i zostawić na 10-15 minut (aktywacja drożdży). Całość wymieszać i dodać namoczone płatki.
W drugiej misce wymieszać mąkę i sól.
Połączyć sypkie składniki z mokrymi i całość wymieszać, aż składniki połączą się. Przykryć i zostawić na 10 minut.
I teraz albo możemy ciasto wyrobić metoda Pana Lepard'a albo zapraszam do Tatter :)
Na lekko naoliwiony blat wyjmujemy ciasto i wyrabiamy przez 10 sekund. Formujemy kule i wkładamy do czystej, lekko naoliwionej miski na 10 minut. Po tym czasie ponownie wyjmujemy na blat, zagniatamy i wkładamy do miski. Przykrywamy folia i zostawiamy na 1-2 godziny w ciepłym miejscu - ciasto ma podwoić objętość. Można ciasto złożyć raz w trakcie rośnięcia. Ja zapomniałam.
Po tym czasie ciasto odgazowujemy, formujemy podłużny bochenek, wkładamy do koszyka złączeniami do góry, przykrywamy folia i zostawiamy na 1,5 godziny.
Piec nagrzewamy do 210 st.C. Gdy chleb podwoi swoja objętość, przenosimy go na omączoną łopatę, nacinamy i smarujemy glazura z jajka. Zsuwamy na nagrzany kamień i pieczemy 30 minut. Po tym czasie zmniejszamy temp. o 190 st.C i pieczemy kolejne 15-20 minut. Chleb ma być bardzo rumiany i popukany od spodu wydać głuchy odgłos. Studzimy na kratce.
50g płatków owsianych (takich na owsianęe, nie mogą być to płatki błyskawiczne)
100g wrzącej wody
200g startych jabłek
50g wody (20 st.C)(Kochani tak jak napisałam jżz dwa razy, ale powtórzę 50g wody to IMO za dużo, bo przy wyrabianiu musiałam dosypać dwie spore garści maki. Ale eksperci Wam powiedzą, ze to zależy od rodzaju maki i hydracji zakwasu i dobrze jest wodę dodawać partiami)
100g zakwasu pszennego
3/4 łyżeczki świeżych drożdży (lub 1/4 łyżeczki drożdży suchych lub instant)
250g maki chlebowej pszennej
3/4 łyżeczki soli
jajko
płatki do posypania bochenka (opcjonalnie)
Płatki zalewamy wrzącą wodą, mieszamy i zostawiamy do ostygnięcia.
W misce mieszamy starte jabłka, wodę, zakwas i drożdże. Jeśli ktoś używa drożdży suchych należy je uprzednio rozpuścić w cieplej wodzie i zostawić na 10-15 minut (aktywacja drożdży). Całość wymieszać i dodać namoczone płatki.
W drugiej misce wymieszać mąkę i sól.
Połączyć sypkie składniki z mokrymi i całość wymieszać, aż składniki połączą się. Przykryć i zostawić na 10 minut.
I teraz albo możemy ciasto wyrobić metoda Pana Lepard'a albo zapraszam do Tatter :)
Na lekko naoliwiony blat wyjmujemy ciasto i wyrabiamy przez 10 sekund. Formujemy kule i wkładamy do czystej, lekko naoliwionej miski na 10 minut. Po tym czasie ponownie wyjmujemy na blat, zagniatamy i wkładamy do miski. Przykrywamy folia i zostawiamy na 1-2 godziny w ciepłym miejscu - ciasto ma podwoić objętość. Można ciasto złożyć raz w trakcie rośnięcia. Ja zapomniałam.
Po tym czasie ciasto odgazowujemy, formujemy podłużny bochenek, wkładamy do koszyka złączeniami do góry, przykrywamy folia i zostawiamy na 1,5 godziny.
Piec nagrzewamy do 210 st.C. Gdy chleb podwoi swoja objętość, przenosimy go na omączoną łopatę, nacinamy i smarujemy glazura z jajka. Zsuwamy na nagrzany kamień i pieczemy 30 minut. Po tym czasie zmniejszamy temp. o 190 st.C i pieczemy kolejne 15-20 minut. Chleb ma być bardzo rumiany i popukany od spodu wydać głuchy odgłos. Studzimy na kratce.
Z całą pewnoscią zasługuje na wpisanie go na listę chlebów doskonałych.
Basiu to zdecydowanie jeden z najlepszych chlebów jakie jadłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie :)
Fakt smak tego chleba jest fantastyczny i dlatego jestem za niego bardzo wdzięczna Kasi.
UsuńDziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)
Basiu jaki płaski? lepiej zajrzyj do mnie:) ja oczywiście wlałam za duzo wody i wyszedł prawie naleśnik... ale mimo to bardzo smaczny, bardzo dziękuję za akcję pieczenia, bardzo było mi miło piec w Waszym towarzystwie, dziękuję i liczę na więcej!:)
OdpowiedzUsuńPłaski, zwłaszcza, że jeszcze nie dorobiłam sie kamienia i piekę na blaszce ;) Ale jak napisałam smak jest fenomenalny i też liczę na kolejne wspólne akcje piekarnicze.
UsuńPozdrawiam:)
płaski? a gdzie tam piękny chleb widzę i jakie wnętrze , mniam
OdpowiedzUsuńNo proszę jak to można perspektywą fotografowania oszukać widza i wydaje mu się, że chleb nie jest płaski wtedy kiedy jest ;)
UsuńDziękuję pięknie za pochwałę chleba, a wnętrze faktycznie miał wzorcowe
ja z lenistwa pewnie upiekłąbym go w foremce:) ...a upiekę na pewno, bo pięknie Wam te chleby powychodziły:)
OdpowiedzUsuńMoje lenistwo nie pozwoliło mi upiec w foremce bo musiałabym umyć i foremkę i koszyczek do wyrastania, który był już przygotowany :D Tym sposobem plaskaty chleb upiekłam, ale pyyyyszny.
UsuńPrzyłącz się do nas następnym razem!
Piekny! I na dodatek oryginalny przez ten dodatek jablek... :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wcale nie jest plaski, a taki 'w sam raz' :)
Pozdrawiam!
Słodycz jabłek nadaje chlebowi wyjątkowy smak, a płatki wilgotność. To bardzo fajna kombinacja
Usuń