W zamrażarce odkryłam zapasy malin, które teraz na przednówku smakują szczególnie dobrze, bo przywodzą na myśl lato i słońce. Było już ciasto z malinami a teraz naszła mnie chęć na drożdżówki z budyniem i malinami.
Szukałam w różnych źródłach przepisu na ciasto do słodkich bułeczek, ale jakoś żaden nie przyciągnął mojej uwagi na dłużej. Dopiero stara karteluszka nie wiadomo skąd z przepisem na drożdżówki z serem mocno mnie zaintrygowała. W przepisie napisano, że do ciasta dodaje się stopiony smalec. W pierwszej chwili pomyślałam: „bleeee... to nie może być dobre”, ale po chwili dotarło do mnie, że przecież do ciasta kruchego też często dodaję smalec i wspaniale wpływa on na smak i konsystencję ciasta. Może więc i w drożdżowym znajdzie zastosowanie. W lodówce zalegała jeszcze jedna kostka smalcu jeszcze od smażenia pączków na Tłusty Czwartek więc zabrałam się do pieczenia.
Drożdżówki z budyniem i malinami
Ciasto:
45 dag mąki
10 dag cukru
10 dag stopionego, ale wystudzonego smalcu
2 jajka
¼ l ciepłego mleka
2 ½ dag drożdży
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
szczypta soli
Dodatki:
Budyń waniliowy lub śmietankowy ugotowany zgodnie z przepisem na opakowaniu
25 dag malin (mogą być mrożone)
Przesianą mąkę wsypać do miski, zrobić dołek. W odrobinie mleka rozpuścić drożdże z łyżeczką cukru, wlać je do dołka w mące. Delikatnie zamieszać w tym dołku, aby trochę mąki wmieszać w zaczyn drożdżowy. Pozostawić na kilka minut aby drożdże zaczęły pracować. Następnie dodać jajka, cukier, resztę mleka i ekstrakt waniliowy i dokładnie wyrobić ciasto, na końcu dodać stopniowo stopiony smalec i wyrabiać aż do uzyskania gładkiego i lśniącego ciasta (konsystencja jest dość luźna). Miskę przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ciasta.
W międzyczasie ugotować budyń, wystudzić.
Wyrośnięte ciasto wyjąć na blat, dokładnie odgazować, podzielić na 8 – 10 równych porcji. Z każdej uformować najpierw równą kulkę a następnie rozwałkować na placek. Tak przygotowane krążki ułożyć na papierze do pieczenia na blaszce, na której bułeczki będą się piekły. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia. Kiedy ciasto się ruszy omączonym dnem szklanki zrobić zagłębienie w każdej bułeczce, do zagłębienia nakładać budyń, a na wierzch wysypać maliny.
Piec w 180 stopniach przez około 15 minut. Wystudzić na kratce, posypać cukrem pudrem i zjadać ze smakiem :)
Smacznego!!!!
Jakie wyszły bułeczki? Chyba tytuł postu mówi wszystko. Drożdżówki z tego przepisu wyszły delikatne, puszyste i bardzo pyszne. Zabunkrowana przed moimi Panami jedna bułeczka następnego dnia okazała się nadal bardzo dobra, ale nic nie zastąpi smaku ciepłej drożdżówki popijanej szklanką zimnego mleka.
Ale pyszne i piękne te Twoje drożdżówki;) Ja zapasw już nie mam, ale jeszcze trochę i prostoz krzaka będę rwała i piekła;)
OdpowiedzUsuńJa też czekam z utęsknieniem na świeże owoce prosto z krzaka, ale i tak cieszę się z odnalzionych w zamrażarce owocach - mam jeszcze wiśnie i czereśnie ;)
Usuńfantastycznie wyglądają te malinki zanurzone w budyniu
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwyglądają bardzo kusząco :) aż zatęskniłam za latem
OdpowiedzUsuńJa też bardzo tesknię za latem, może właśnie dlatego wywlokłam zapasy owoców:)
UsuńPoproszę jedną taką bułeczkę na kolację :)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
UsuńWyglądają bajecznie! Pewnie nie mam już szans nawet na połóweczkę?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeszcze kawałeczek się znajdzie ;)
Usuńoj, alez one mausza smakować:) cudowne połaczenie:)
OdpowiedzUsuńNieskromnie powiem, że pyyysznie!
UsuńCoś pysznego, w sam raz dla Mamałyga. Uwielbiam maliny, ale ostatnio nie widzę nawet mrożonych.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę cierpliwosci i będą świeże :)
Usuńwyglądają perfekcyjnie, a w smaku pewnie doskonałe :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :) W smaku rzeczywiście są doskonałe!
Usuńpiękne i kuszące :)))
OdpowiedzUsuńSkoro kuszą to proszę się częstować :)
UsuńWyglądają tak jak głosi tytuł: na perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńNa smalcu jeszcze drozdzowek nie pieklam, ale skoro twierdzisz, ze perfekcyjne... ;)
OdpowiedzUsuńA maliny Basiu rozmrazalas, czy dalas jednak mrozone do pieczenia?
Beatko dawałam mrożone maliny aby puściły mniej soku i zachowały choć trochę konsystencji
UsuńDziekuje Basiu! :)
UsuńDrożdżówki są tak pyszne, że właśnie zrobiłam je po raz drugi w tym tygodniu. Zamiast smalcu użyłam masełka, owoce są świeże (sezonowe: czarna porzeczka i wiśnie), a po wierzchu posypałam kruszonką. Przepis na stałe awansował do mojej książki kucharskiej :) Szczerze polecam!
OdpowiedzUsuńBetti
Bardzo się cieszę! Ale mimo wszystko proponuję zaryzykować dodatek smalcu smaku nie zmienia ale dłużej są świeże :)
Usuń