Obiecałam, że kolejny wpis będzie dotyczył owoców, ale nie sposób mówić tylko o owocach z pominięciem warzyw.
Minimum gadania maksimum pokazywania ;)Obiecane drzewo z kwiatami i dojrzałymi owocami ( w torebkach foliowych, które przyspieszają dojrzewanie).
Warzywa, które wcześniej widziałam na Maderze
Bea specjalnie dla Ciebie :) dynie, z których powstanie popularna zupa dyniowa.
Zabawnie wyglądające ogórki
Przepyszne banany, w przeciweństwie do tych kupowanych w Polsce
Kokosy oglądane z perspektywy leżaka plażowego ;)
Malutkie jeszcze owocki duriana, który potrafi osiągnąć całkiem spore rozmiary
I chyba najpopularniejszu owoc Wietnamu - smoczy owoc
Ogórki wyglądają fantastycznie,jeszcze takich nie widziałam :-)
OdpowiedzUsuńja też po raz pierwszy takie dziwaki widziałam ;)
UsuńBasiu,jak miło że popatrzeć po obzarstwie świątecznym na ten warzywny i owocowy raj, aż mi się oczy śmieją do tych pyszności, części z nich nigdy nie jadłam ale przypuszczam że są pyszne, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPo świątecznym obżarstwie kuchnia wietnamska jest wspaniałą alternatywą. Właśnie taka gości na moim stole :)
UsuńOgórki są przepiękne:)
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa! To chyba jedno z kilku nielicznych miejsc na ziemie, gdzie można powiedzieć, że owoce się przejadają :)))
OdpowiedzUsuń;) Mnie się jednak nie zdązyły przejeść:)
UsuńUwielbiam azjatyckie targi. A te warzywa to nie ogorki tylko gorzkie melony. W tamtym roku mialam je na dzialce. Warzywa z Madery to po naszemu kolczochy jadalne, znane w Meksyku jako chayote a w Azji jako cho-cho, czy jakos tak:-) W kazdym razie bardzo smaczne w roznego rodzaju potrawkach i curry.
OdpowiedzUsuńCzłowiek całe życie się uczy, dobrze wiedzieć, ze to nie ogórki (mimo, że tak nam mówiono). Na Maderze to warzywko to pimpinela, ale mnie zdecydowanie nie smakowało, było zupełnie bez smaku i bez konkretnej konsystencji (jadłam wyłącznie na Maderze) być może w kuchni azjatyckiej da się z niej zrobić coś smacznego
Usuń