Nie jestem
specjalistką od kuchni indyjskiej. Tak naprawdę nigdy nie jadłam niczego w
oryginalnym wydaniu, a nieliczne wizyty w restauracji aspirującej do miana
hinduskiej nie pozwoliły mi wyrobić sobie na jej temat własnego zdania i smaku.
Dlatego trudno mojego kurczaka nazwać oryginalnym daniem z Indii, ale myślę, że
niezależnie od jego korzeni można uznać, że jest niezwykle aromatycznym i
smacznym daniem.
Butter chicken
750 g piersi z
kurczaka lub filetów z udek
1 szklanka
gęstego jogurtu (typu greckiego)
sok z 1 cytryny
2 łyżeczki świeżo utartego imbiru
2 ząbki
rozgniecionego czosnku
2 łyżki
przyprawy colombo (można zastąpić inną mieszanką np. tandoori masala)
1 papryczka
chilli
sól, pieprz
2 łyżki
klarowanego masła
2 ziarna
kardamonu
2 goździki
3 pomidory
(obrane ze skórki i pokrojone w kostkę)
1 łyżka
przyprawy garam masala)
1 szklanka
śmietany
kolendra
posiekana
Mięso umyć,
pokroić w kostkę. W misce wymieszać jogurt, sok z cytryny, imbir, czosnek,
przyprawę colombo i posiekaną papryczkę. Marynatę posolić do smaku i popieprzyć
(ja lubię ostre dania więc nie żałuję pieprzu). Do marynaty wrzucić osuszone
mięso i zostawić na co najmniej 2 godziny przykryte w lodówce.
Po tym czasie na
patelni rozgrzać masło, wrzucić kardamon i goździki, chwilę je smażyć, a
następnie wybrać i wyrzucić. Na rozgrzane masło wrzucić mięso (dobrze jest je
pozbawić nadmiaru marynaty aby się smażyło a nie dusiło).
Do przesmażonego
mięsa dodać resztę marynaty, pomidory, garam masala i dusić przez około 20
minut. Po 15 minutach dodać śmietanę i dalej dusić na małym ogniu. Ostatecznie
doprawić solą i pieprzem.
Tak
przygotowanie danie podawać z ryżem posypane posiekaną natką kolendry.
Smacznego!!!
A tu amatorka kurczaka, niekoniecznie w wersji butter chicken ;)
Oryginalny czy nie, z pewnoscia smakuje oblednie - z takim zestawem przypraw nie moze byc inaczej :) A kicia boska!
OdpowiedzUsuńKicia Zaraza jedna jest faktycznie boska ;))))
Usuńa jak pięknie wygląda! przepis zapisałam do tych pilnych do wykorzystania :)
OdpowiedzUsuńNapisz potem koniecznie czy smakowało.
UsuńPozdrawiam :)
Nie trzeba być specjalistką - jak widać, żeby zrobić takie pyszne danie;-)
OdpowiedzUsuńPyszne jest, ale czy może nazywać się jak oryginał? tego nie wiem, bo nie znam smaku oryginału;)
UsuńWiem co jutro zjem :)
OdpowiedzUsuńA ja drogie Panie muszę was rozczarować. Byłem w Indiach, jadłem butter chickena przy autostradzie do Jaipuru i muszę przyznać, że przepis jest jedynie podobny do oryginału. Przede wszystkim danie to robi się z udek, a nie z piersi. Szukałem w sieci przepisu, który najbardziej przypomniałby mi ten niezapomniany smak i najbliższy jest ten:http://slodkoslono.blogspot.com/2011/01/butter-chicken-czyli-indyjski-kurczak.html
OdpowiedzUsuńDodaję tylko troszkę cukru do pomidorów, a garam masalę możecie kupić np w Bomi. Nie chcę nikogo urazić ale jeśli na prawdę chcecie wiedzieć jak smakuje oryginał...
Drogi Anonimowy, napisałam, że nie znam smaku oryginału i nie aspiruję do speca od kuchni indyjskiej, więc te uszczypliwości są trochę nie na miejscu. Poza tym wyraźnie zaznaczyłam, że to MOJA wersja a nie oryginalna, więc chyba mi wolno trochę namieszać w przepisie. Chętnie skorzystam z rady, aby korzystać z udek kurczaka a nie piersi (sama je wolę, ale nie zawsze chce mi się trybować kości)i obejrzę przepis przez Ciebie podlinkowany, bo lubię to danie i chętnie spróbuję kolejnej wersji. Jednak stwierdzenie, że aby wiedzieć jak smakuje oryginał trzeba jak mniemam pojechać do Jaipuru i zjeść go przy autostradzie ale nie każdy sobie może na to pozwolić, a poza tym jestem ciekawa czy nigdy nie zdarzyło Ci się gotować dań kuchni kraju, w którym nie byłeś?
Usuń