Jeszcze z rok
temu, gdybym zobaczyła przepis, w którym jajka należy ubijać na parze, szybko
zrezygnowałabym z wypróbowania go. Jednak przez ostatni rok poczyniłam spore
postępy w sztuce kulinarnej, a może raczej przełamałam swoje strachy i opory
przed nowymi technikami kuchennymi. I tym sposobem dzisiaj na naszym stole
pojawiło się ciasto, które jako pierwsze wpadło mi w oko w książce „Zima” z
serii Le Cordon Bleu. Co prawda mamy pełnię wiosny, a nawet wielkimi krokami
zbliżamy się do lata, ale pogoda w ostatnich dniach pozwoliła nam o tym
zupełnie zapomnieć. Piec pracował wieczorami, aby można było w miłej atmosferze
posiedzieć i nie szczękać zębami, więc rozgrzewający imbir (a wyraźnie jest tu wyczuwalny) wydał mi się
idealnym dodatkiem do ciasta. Ja dałam go zdecydowanie więcej niż podano w
przepisie, za to tylko połowę rabarbaru (mój niestety już nie nadaje się do
rwania, bo inaczej zginie zupełnie, a szkoda bo ciasto byłoby lepsze).
A swoją drogą
zastanawiam się skąd niby autorzy książki biorą rabarbar zimą?
Ciasto imbirowo – rabarbarowe
(w oryginale ciasto
rabarbarowo – imbirowe, ale moja zmiana proporcji dodatków powoduje, że nazwę
też lekko zmieniłam)
4 jaja
100 g ciemnego
cukru (u mnie trzcinowy)
1 łyżeczka
melasy (u mnie trzcinowa)
100 g mąki
1 ½ łyżki bardzo drobno posiekanego imbiru
kandyzowanego (w oryginale 1 łyżeczka)
150 g
pokrojonego drobno rabarbaru (w oryginale 300 g i jest to ilość optymalna)
Piekarnik
nagrzać do 170 stopni. Przygotować formę o średnicy 20 cm i wysokości 6 cm (ja
ją wyłożyłam papierem do pieczenia). Rondel napełnić wodą do takiej wysokości,
aby ustawiona na nim miska nie dotykała wody i doprowadzić ją do wrzenia. Do
miski wbić jaja, wsypać cukier i umieścić nad rondlem z gotującą wodą. Ubijać,
aż masa będzie gęsta, przypominająca mus. Zdjąć miskę z rondla i ubijać aż do
momentu, gdy masa ostygnie. Wymieszać z melasą do całkowitego połączenia
składników, dodawać stopniowo przesianą mąkę, uważając aby nie powstały grudki.
Dodać imbir.
Połowę rabarbaru
wysypać na dno formy, przykryć ciastem. Ułożyć pozostały rabarbar. Wstawić do
piekarnika na 35 – 40 minut, aż do suchego patyczka. Ciasto wyjąć, wystudzić na
kratce i podawać np. z gałką lodów.
Smacznego!!!
W oryginalnym
przepisie był serwowany do tego ciasta sos karmelowy, ale ja z niego
zrezygnowałam ze względu na miliony kalorii w nim zawarte, ale gdyby ktoś miał
ochotę to oczywiście świetnie pasuje.
Wygląda pysznie! Przypomina mi ciasto mojej Mamy;)
OdpowiedzUsuńJest pyszne, choć nie każdemu smakuje - Maleństwo nie lubi ani rabarbaru ani tym bardziej kandyzowanego imbiru, ale tym razem miało osłodzić moje życie a nie Jego ;)
UsuńPiękne, wysokie ciacho. Imbir, rabarbar, nie jadłam takiego połączenia ale musi smakować obłędnie.
OdpowiedzUsuńWysokością sama jestem zaskoczona bo nie ma w nim żadnego spulchniacza a i tak pięknie wyrosło.
UsuńRabarbar z imbirem smakuje wybornie!
OdpowiedzUsuńOwszem jest wyjątkowe.
UsuńBez tłuszczu?
OdpowiedzUsuńCzy melasa musi byc koniecznie?
Bez tłuszczu - ciasto jest pewnego rodzaju biszkoptem, a melasę można pominąć, ale kolor ciasta będzie inny.
Usuńtakie puszyste :) nawet kojarzy się z ciepłem :)
OdpowiedzUsuńJak puchowa kołderka :))))
UsuńCudnie wyrosło i ma fantastyczny kolor, taki właśnie imbirowy, musi być pyszne. ;)
OdpowiedzUsuńKolor mimo, że imbirowy pochodzi od melasy, ale smak jest imbirowy a nie melasowy ;)
UsuńTrafiłam tu dzięki Leloop i jej bretonskim klimatom. Bardzo mi sie podoba i zostaję. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiło mi i pozdrawiam również:)
UsuńCiekawi mnie jego smak. Bardzo lubię imbir i myślę, że jest musi być smaczne.
OdpowiedzUsuńTo się spiesz, jeszcze skraweczek mam ;)
Usuńmam kawał imbiru w lodówce... hym..... a moze ciasto ;)
OdpowiedzUsuńCzemu nie, pewnie ze świeżo kandyzowanym byłoby jeszcze lepsze :)
Usuń