Klęska jabłkowa
nadal trwa. Konie nie są w stanie przejeść moich jabłek, a nawet jeśli dałyby
radę ja nie jestem w stanie ich wywozić tak często jak by należało. Stąd
kolejne wcielenie tych rajskich owoców. Tym razem w postaci jabłek w cieście
drożdżowym. My zjedliśmy je na obiad, ale doskonale nadają się na kolację,
podwieczorek lub nawet na śniadanie.
Jabłka w cieście drożdżowym
¾ szklanki mąki
1 jajko
110 ml ciepłego
mleka
1 łyżka cukru
1 ½ dag świeżych
drożdży
szczypta soli
400 g jabłek
cukier puder do
posypania
olej do smażenia
Mąkę i sól
wsypać do miski, drożdże rozetrzeć z cukrem, wymieszać z ciepłym mlekiem i
dodać do mąki. Wbić jajko. Całość dokładnie wyrobić (spokojnie wystarczy rózga,
mikser nie jest potrzebny) na gładkie ciasto o konsystencji gęstej śmietany.
Gdyby ciasto było zbyt gęste dodać odrobinę więcej mleka, gdyby było zbyt
rzadkie podsypać mąką (wszystko zależy od wilgotności mąki). Przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Kiedy ciasto wyraźnie się ruszyło przygotować jabłka. Obrać je, usunąć gniazda nasienne i pokroić w około ½ do 1 cm plastry. Kiedy ciasto podwoi swoją
objętość, na patelni rozgrzać tłuszcz, krążki jabłek maczać w cieście, smażyć z
obu stron na złoty kolor. Usmażone jabłka osączyć z nadmiaru tłuszczu na ręczniku
papierowym i podawać gorące posypane cukrem pudrem. Jeśli ktoś lubi można do
cukru domieszać odrobinę cynamonu.
Smacznego!!!
Jak u Mamy:-)
OdpowiedzUsuńMmm... Takie racuchy pachną dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuń