Październikowa
sobota, piękne słońce, temperatura niemal letnia, ale przyroda wyraźnie mówi
nam, że jesień już zawitała na dobre. Próbę porządków jesiennych w ogrodzie
uniemożliwił mi pewien lokator. Jakoś nie miałam sumienia przeszkadzać mu w
żerowaniu (uwielbiam lokatorów w ogrodzie bo dzięki nim ślimaków prawie nie ma)
i zbieraniu sił na przetrwanie zimy. Od kiedy pamiętam w ogrodzie mieliśmy
takich lokatorów i zawsze pilnowaliśmy aby miały u nas jak najlepiej.
Ostatnio kupiłam
sobie wspaniałą ceramiczną formę do pieczenia paja. Trzeba było udowodnić W.,
że zakup jest jak najbardziej niezbędny w kuchni. Upiekłam zatem najbardziej
klasyczną wersję ciasta – z jabłkami.
Paj z jabłkami
500 g mąki
1 jajko plus 1
żółtko
180 g masła
100 g smalcu
3 płaskie łyżki
kwaśnej śmietany
5 łyżek cukru
szczypta soli
4-5 dużych
jabłek (o winnym smaku i zwięzłym miąższu)
3 łyżki cukru
2 łyżki mąki
2 łyżeczki
cynamonu
sok z ½ cytryny
białko do
posmarowania ciasta, gruby dekoracyjny cukier do posypania (niekoniecznie)
Z podanych
składników zagnieść kruche ciasto. Wstawić do lodówki na pół godziny. W tym
czasie przygotować jabłka. Należy je umyć, obrać, usunąć gniazda nasienne a
następnie pokroić w cienkie plasterki. Wymieszać je z pozostałymi składnikami.
Formę do ciasta wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą. Piekarnik rozgrzać
do 180 stopni. Ciasto wyjąć z lodówki, podzielić na dwie części. Pierwszą
porcję wywałkować, wyłożyć nią formę, nadmiar odkroić. Na ciasto wysypać
jabłka, wyrównać je. Drugą porcję ciasta również wywałkować, przykryć nią
formę, nadmiar odkroić, a brzegi zalepić. Na środku zrobić nożem otworki, aby
para mogła uciekać podczas pieczenia. Z pozostałych resztek ciasta można
wykroić ozdoby ciasta – listki, jabłuszka co tylko chcemy. Wierzch ciasta
posmarować białkiem, nałożyć ozdoby z ciasta, je również posmarować białkiem.
Całość posypać cukrem dekoracyjnym (niekoniecznie) i wstawić do piekarnika na
około 45 minut.
Upieczone ciasto
wyjąć, można podawać na ciepło albo na zimno. Dodatek gałki lodów waniliowych
może doskonale wzbogacić smak zwłaszcza gorącego paja.
Smacznego!!!
I jeszcze trochę
jesieni w moim ogrodzie.
Wybieram się na
trzy dni w góry, mam nadzieję, że pogoda dopisze i będę mogła podziwiać piękną
złotą jesień w wydaniu górskim. Trzymajcie proszę kciuki za to.
Haha, ach te kobiece sposoby na przekonanie mężczyzn do naszych zachcianek :):) Widac sposób bardzo...owocny, bo wyszedł Tobie paj przecunej urody! Piękne migawki z ogrodu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety czasem sposoby są potrzebne ;)najważniejsze, że są skuteczne :)
UsuńTrzymam kciuki, a foremka nie jest czasem z TkMaxx? :-) ja też mam takę więc nic tylko piec paj:-)
OdpowiedzUsuńW Tk Maxxie ;) a za kciuki dziękuję, pomogły
UsuńZnaczek, takie duży wyszedł u Ciebie, ale ładnie:-)
Usuń(oczywiście, że nakupiłam pierdół:-))
Kocham kupować pierdółki ;) Znaczek nie jest duuuży jest ładny :)
Usuńciasto ekstra a jeżyk przeuroczy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie jeden w ogrodzie mieszka.
UsuńPysznie to ciasto wygląda :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny jeżyk , bardzo lubię jeżyki...
Ja też bardzo lubię Tuptusie ;)
Usuńjeże są fajne.. choć kłują po nosie :P
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze w nos nie ukłuł ;)
UsuńŚliczny ten jeżyk:)) A pogoda no cóż, trzeba mieć nadzieję....:)
OdpowiedzUsuńUrocze zwierzątko. Jeśli nie Paj, to może Ryjek. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
JolkaM