Macie jakiś
awaryjny przepis na szybkie ciasto na wypadek niespodziewanych gości?
Ja mam.
Pod warunkiem,
że w lodówce stoi karton maślanki. Owoce do ciasta zawsze jakieś się znajdą.
Przecież jakieś jabłka, czy puszka brzoskwiń znajdzie się chyba w każdym domu.
W wersji sezonowej można wykorzystać inne owoce. Za każdym razem ciasto jest
inne dzięki zmienności owocowej.
Ciasto najlepiej
smakuje zaraz po upieczeniu. Można wzbogacić je o kruszonkę a do serwowania
podać bitą śmietanę lub gałkę lodów. Ja jednak wolę je samo, ale jeszcze lekko
ciepłe. Następnego dnia jest dobre, ale nie tak dobre jak ciepłe J
Ciasto z owocami na maślance
1 szklanka
maślanki (nie można jej zastąpić jogurtem, nie wiem czemu, ale nie smakuje jak
trzeba)
1 szklanka cukru
3 jajka
½ szklanki oleju
2 ½ szklanki
mąki
3 łyżeczki
proszku do pieczenia
ekstrakt
waniliowy
owoce (u mnie
truskawki)
cukier puder do
posypania
Jajka z cukrem
ubić na puszystą masę. Dodać olej, lekko ubić. Następnie dodawać przesianą mąkę
wymieszaną z proszkiem do pieczenia na zmianę z maślanką. Całość dokładnie
wymieszać, ale nie wyrabiać długo – jedynie do połączenia składników.
Ciasto wyłożyć
na przygotowaną blaszkę (u mnie tortownica o średnicy 24 cm) na nim ułożyć
osuszone owoce i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 45 – 60
minut, aż upiecze się „do suchego patyczka”.
Po wyjęciu lekko
przestudzić i najlepiej zaraz potem podawać posypane cukrem pudrem.
Smacznego!!!
Takie ciasto
najlepiej smakuje w ogrodzie, jedzone w miłym towarzystwie. Na szczęście pogoda
wreszcie się poprawiła a miasto chyba o nas zadbało i rozpoczęło coroczną walkę
z komarami. Można spędzić w ogrodzie sporo czasu, nawet wieczorem.
Niestety ogród
niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa, zwłaszcza dla nierozsądnych, żeby nie
powiedzieć głupich Bab ;)
Niecierpliwość i
ciekawość to niestety moje główne przywary, które jak się przekonałam na
własnej nodze, mogą się skończyć mało atrakcyjnie. Na najbliższe 10 dni jestem
z lekka uziemiona (mam nadzieję, że maksymalnie tydzień). Z tego wszystkiego
cieszy się Filonka bo ma towarzystwo do spania. Zdecydowanie mniej cieszą się
moi Panowie, bo nie wolno mi chodzić, więc wszystkie moje obowiązki muszą
zostać przez Nich przejęte. Mało tego, ktoś będzie musiał znaleźć czas na
pojechanie z Filonką do weta na zdjęcie szwów, bo to już we wtorek jest pora.
Napiszę tylko, że kości mam całe mimo bliskiego kontaktu z płytą granitową, która nie chciała stać a wolała leżeć, tylko czemu na mojej nodze????
Współczuję !!!
OdpowiedzUsuńDobrze ze nie gorzej się skończyło ...
A Filonka ma teraz Ciebie dla siebie , jeszcze Bunia z drugiej strony i można sobie przez tydzień poleżeć :-)))
Szybkiego powrotu do zdrowia :-))))
Niestety nie ma szans na dwa koty na jednym łóżku obok mnie w tym samym czasie. Bunia jest nadal tak zazdrosna, że od razu strzela focha i wychodzi :(
UsuńZa życzenia dziękuję!
Podobno za każde doświadczenie trzeba zapłacić. W tym wypadku mogę Ci, Basiu, jedynie współczuć. A panowie sobie poradzą koncertowo. Skoro nawet mój sobie poradził i to przez dłuższy czas... ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam awaryjne ciasto z owocami. Bez maślanki, której nie miewam.
Jeszcze fajnie by było aby lekcje się zapamiętywało ;)
UsuńCiekawa jestem jaki Ty masz awaryjny przepis.
Ciasto wygląda smakowicie i na pewno tak smakuje, narobiłaś mi apetytu. Życzę szybkiego powrotu do zdrówka i poleniuchuj troszkę, bo przecież teraz możesz bezkarnie :)
OdpowiedzUsuńJuż mi zaczyna bokiem to leniuchowanie wychodzić, a to jeszcze kilka dni :)
UsuńWitaj w klubie kuśtykających:))) ja od 2 lat mam problem z noga, a ścislej z kostka którą zwichnęłam i zerwałam ścięgna... niestety w grudniu drugi raz sobie skręciłam ta sama kostkę:( a teraz boli cały czas... i podobno - tak mówi chirurg - tak juz bedzie! :(
OdpowiedzUsuńale Ty na pewno szybko wyjdziesz z tego, trzymam kciuki i pozdrawiam:)
ps ciasto wyglada pysznie!!!
Mam nadzieję, że szybko odzyskam sprawność bo wakacje za pasem
UsuńTobie życzę aby mylił się chirurg i noga przestała sprawiać problem
Ciasto do zrobienia podkradnę i życzę szybkiego powrotu do pełnej prawności:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia.
UsuńPozdrawiam :)
chyba nie przez przypadek tu trafilam:) mam wielka ochote na takie ciasto! pozdrawiam serdecznie. Monika
OdpowiedzUsuńMiło mi! Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńBasiu, my młode jeszcze jesteśmy, co Ty opowiadasz! :)
OdpowiedzUsuńMoże i młode (za kilka dni kalendarz mi znów przeskakuje) ale ja na pewno jestem głupia ;) i mam tylko nadzieję, że niedogodności nożno-gipsowe i ból będą nauczką na przyszłość
UsuńOj, wczoraj napisałam, potem poszłam walczyć z Maćkowym brzuszkiem i zamiast posłać komentarz, wyłączyłam komputer. Wracaj do sprawności, ale nie spiesz się za bardzo. Takie poleniuchowanie też się czasem przydaje. :)
OdpowiedzUsuńOj, wczoraj miałam jazdę z Maćkiem. Chyba przez to, że biedak był od czwartku wieczora do soboty rano bez jedzenia, wszystko mu się w jelitach zastało. Co zjadł- wymioty. Walczyłam na różne sposoby przez cały dzień żeby rozruszać mu jelitka. Pierwszy raz słyszałam tak miauczącego z bólu kota w kuwecie.
Joanna
Jaki biedny Maciek :( Tyle się musi wycierpieć i sam nie wie w imię czego. Wygłaszcz go ode mnie i daj jakiś smakołyk mokry aby brzuszek nie protestował.
UsuńGłaszczę, głaszczę, dziękujemy. Już nie ucieka. Dostał pastę odkłaczającą, dostaje Demafit- takie "cuś" oleistego, więc też pomogło i Lakcid bo podczas badań przed zabiegiem dostał antybiotyk, który podobno działa 14 dni. Dziś jest już jest dobrze.
UsuńJoanna
Całe szczęście, że już jest lepiej. Głaski dla Maćka i gorące pozdrowienia dla Jego Personelu ;)
UsuńOj, współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej sprawności :)
OdpowiedzUsuńA ciacho wyjątkowo smakowite :)
Dziękuję!!!
UsuńNo i tego właśnie się boję, że kiedyś tak to wszystko się skończy, choć bardziej stawiam na złamanie. Wykrakałam, odpukuję, niech Ci się goi.
OdpowiedzUsuńDzisiaj idę mam nadzieję zdjąć gips :) i znów będę mogła szaleć
Usuń