Upały dopadły
nas straszne.
I nawet bym się
z tego powodu bardzo cieszyła, gdyby nie fakt, że na nodze mam białego
kozaczka, który grzeje niemiłosiernie i nie mogę wyjść do ogrodu aby zaszyć się
w cieniu drzew.
Tym sposobem
nadal leżę pokotem z nogą w górze a każda próba chodzenia kończy się zlaniem
potem i koniecznością odpoczynku. Zupełnie tego nie rozumiem, przecież nic mi
się poważnego nie stało, więc po 4 dniach od urazu powinnam w moim przekonaniu
śmigać jak nówka a nie użalać się nad swoim losem. I tak dzisiaj zaparłam się,
że ugotuję dla rodziny obiad. Efekt jest taki, że mamy godzinę 12.45 i jestem w
połowie gotowania zupy, a za drugie danie jeszcze się nawet nie zabrałam. Może
uda mi się zdążyć do powrotu W. z pracy, czyli o około 18 zjemy sobie obiad J
Obiad oczywiście
będzie bez deseru, bo na to sił mi już nie starczy. Maleństwo ma kupić arbuza i
będzie musiał on wystarczyć za deser. Mnie wystarczy bo w takie upalne dni
mogłabym zjeść chyba każdą ilość tych owoców, a potem zamieszkać w łazience ;)
Z rozrzewnieniem
wspominam jednak ananasa przygotowanego przez W. do niedzielnego obiadu.
Może nie jestem
najbardziej obiektywna w ocenie, bo za ananasy dam się pokroić ale Maleństwo
też się zachwycało, więc chyba nie przesadzam w ocenie.
Danie dziecinnie proste a ile przyjemności z jedzenia!!!
Pieczony ananas rumowo – waniliowy
(przepis pochodzi ze strony Art Kulinaria)
1 ananas
1 laska wanilii
syrop:
1 szklanka wody
120 g cukru
trzcinowego
1 laska wanilii
kieliszek rumu
Ananasa obrać,
ale nie wydrążać zdrewniałego rdzenia. Laskę wanilii naciąć wzdłuż a następnie
na kilka małych kawałków. Naszpikować obranego ananasa wanilią w miarę
równomiernie na całym owocu.
Do małego
rondelka wlać wodę, dodać cukier i rozkrojoną wzdłuż laskę wanilii. Gotować
całość na małym ogniu do lekkiego zgęstnienia (uzyskania lekkiego syropu) a na
koniec dodać kieliszek rumu.
Ananasa ustawić
w pionie w naczyniu żaroodpornym, piec przez około 45 minut w 180 stopniach
systematycznie podlewając go syropem.
Po upieczeniu
ananasa pokroić w plastry, polać skarmelizowanym syropem z dna naczynia
żaroodpornego i podawać.
Smacznego!!!
Ja dostałam
swoją porcję z sorbetem limonkowym – doskonałe zestawienie smaków, a moi
Panowie z lodami straciatella. Im też smakowało połączenie. Czy widać jak cudnie wszędzie są obecne czarne kropeczki pesteczek wanilii?
Filonka leży
sobie pokotem obok mnie – już bez szwów na brzuszku, które zostały zdjęte
wczoraj. A Bunia usiłuje zmieścić się na moim ulubionym fotelu ;)
Ma z tym drobny
problem bo fotele dla ludzi produkowane są w zbyt małych rozmiarach dla koteczków.
One sobie śpią, a ja zachodzę w głowę jak namówić je do picia wody. Ostatnio generalnie przerzuciły się na suchą karmę, ale wcale z tego powodu nie zaczęły więcej pić. Temperatura też sprzyja większemu pragnieniu a te Zarazy tego nie zauważają.
W. mnie chyba ukatrupi za szalone pomysły i zakupy, ale za radą weterynarza i licznymi pozytywnymi opiniami dziś zamówiłam im fontannę - poidełko. Jak to nie pomoże to ja się chyba zastrzelę :( albo W. mnie z kotami i zakupami z domu wyrzuci ;)
Rumowo-waniliowy ananas to pychota!
OdpowiedzUsuńMoje koty też na chrupki ostatnio się przerzuciły i chodzę za nimi z mokrym, prosząc żeby łaskawie choć troszeczkę...
Czyli to nie tylko ja mam taki problem??? trochę mnie to pociesza bo wygląda na to, że te footra już tak mają, ale i tak wolałabym nie kuśtykać za nimi i błagać.
UsuńA ananas godny polecenia.
Ciekawe połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńNie tylko ciekawe ale przede wszystkim pyszne :)
UsuńBunie rozkosznie wpisana w fotel:))) ananas napewno smakuje z lodami bajecznie:)) a poidełko dla kociaków dobra rzecz, napewno W Cię nie wyrzuci z domu, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała, że wciśnięta na wcisk ;) Twoje kociaki mają fontannę? Sprawdza się?
UsuńNie maja ale kolezanka kupiła i mówi ze tak:)
UsuńJa miałam fontannę ... interesowali sie tydzień a potem nic. Tylko buczała i prąd żarła. Może to był "nie ten" egzemplarz - wywaliłam.
OdpowiedzUsuńTeraz tez się zastanawiam czy kupić inną ... żeby używali a nie się przyglądali ...
Powiedz, jaką zamówiłaś ?
Tego się właśnie obawiam :( ale klamka zapadła, kupiłam. Najwyżej potem okazyjnie odsprzedam. Kupiłam taką http://animalia.pl/produkt,15109,0,trixie-fontanna-cool-fresh-bialo-granatowa-2l.html
UsuńOoooooooo duża !!!
UsuńCiekawe co na to zwierzaki ... z niecierpliwością czekam na relację.
Oby im sie spodobała na dłuuugo ;-))))
Trzymaj kciuki bo inaczej będę szukała chętnego do odkupienia po okazyjnej cenie
UsuńAnanas z opisu "wygląda" smakowicie, mniam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaką fontannę zamówiłaś. U mnie się niestety nie sprawdziła. Ale teraz widzę, że kupiłam nie taką jak trzeba. Ja mam taką http://www.zooplus.pl/shop/koty/automatyczne_poidelka_karmniki/poidelko_fontanna
poz.10. Zainteresowanie, tak jak u Alison, trwało krótko. Poza tym co chwilę wymieniałam wodę, myłam, rozkręcałam bo wkurzały mnie pływające w niej kocie kłaki. Niby filtr ma, ale żadnego filtrowania nie zauważyłam. Teraz widzę, że może prędzej by się sprawdziła ta z poz.8, bo moje koty lubią pić wodę z kranu. U mnie dobrym sposobem do zachęcania do picia, jest saszetka ulubionego jedzenia i dolanie do niej wody. Robi się taki rzadki sos i to piją chętnie. Resztę zjada pies. Koleżanka, która ma starszego kota, poi go strzykawką. Wet jej kazał bo kot z nerkami ma problem. Oprócz tego co pije, dostaje jeszcze dziennie kilka strzykawek wody.
A nie zamówiłaś większego fotela dla Buni?
Joanna
Komentarz wyżej podlinkowałam fontannę. Moje kranu nie lubią więc pilnowałam aby nie pluskała.
UsuńMałą też tak próbuję poić, ale to i tak tylko kilka łyżek wody dziennie :(
No to właśnie w tej co mam, woda spływa po takiej kopułce. Spróbuję ją jutro włączyć, może po dłuższej przerwie będzie znów atrakcyjna. Tylko to buczenie na dłuższą metę jest dla mnie wkurzające. Cudna pogoda, nie ma co. Jak nie buczy wentylator, teraz nawilżacz, bo przy okazji chłodzi, to od jutra poidło. Rachunek za prąd też będzie niezły.
UsuńDobrej nocy Basiu.
Joanna
Ta PODOBNO jest cicha :) O rachunkach za prąd nie chcę myśleć, bo wychodzę z założenia, że weterynarz droższy od prądu
UsuńMańka przerzuciła się na krowie mleko... Ile dostanie, tyle wypije, a sądząc po zapachu który czasem roztacza, to jeszcze do sąsiadów na dolewkę chodzi.
OdpowiedzUsuńFilonka mleka nie tyka (oczywiście kociego) a Bunia kocie dosyć chętnie pije
UsuńJestem ciekawa czy fontanna się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa
UsuńBunia rozkoszna :) Basiu współczuję problemów z nogą , jeszcze w tej temperaturze.Trzymaj się zdrowo...ananas wygląda pysznie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozkoszniaczka :)
UsuńTrzymam się, choć coraz trudniej
o masakra, jak ja SŁABO OGARNIAM, pewnie przez ten upał.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dzień dobry, Basiu;-))) no kto by pomyślał. Zdjęcia słoneczka przez gałęzie, kwiaty paproci i dużo niebieskiego u mnie będzie dzisiaj później, dla ciebie i przez ciebie;-)
Hihihi... ale i tak szybko zostałam zdekonspirowana :)
UsuńNa niebieskie i paprocie czekam z niecierpliwością ;)
:))) NAJLEPSZEGO
OdpowiedzUsuńPNW
Dziękuję :)
Usuń