piątek, 15 sierpnia 2014

Armagedon remontowy


Kiedy przymuszeni sytuacją decydowaliśmy o remoncie łazienki nawet przez moment nie przypuszczaliśmy, że to co planujemy jest totalnym armagedonem. Kiedy kilkanaście lat temu remontowaliśmy łazienkę to było to uciążliwe, ale generalnie przez cały czas łazienka była łazienką. Teraz jednak postanowiliśmy trochę sobie „poszaleć” i wejść w XXI wiek z różnymi drobiazgami a to pociągnęło za sobą demolkę jaka nam się nie śniła.
Po pierwszym dniu działań fachowców z mojej, może nie nowoczesnej i już wysłużonej łazienki ale takiej, którą nawet lubiłam (z wyjątkiem wanny) zostało tylko tyle:






Kolejne dwa dni przyniosły tylko pogłębienie tej ruiny, wybicie kolejnej dziury w podłodze do sąsiadów z dołu, ale i wymianę i przesunięcie rur, zrobienie odpływu z pralki ukrytego w ścianie i pozbawienie nas toalety ;)
No może nie tak do końca pozbawienie, ale to co mam (i mieć będę do ostatniego dnia remontu) to toaleta w stylu hardkorowo azjatyckim - sedes wolno stojący z dolnopłukiem w postaci wiadra. To co odróżnia moją toaletę od tych czasem spotykanych w Azji jest brak plastikowego czerpaka za pomocą którego spuszcza się wodę ;)




Jednym słowem żyję w kurzu, w ruinie, z rusztowaniami na zewnątrz, z remontem pode mną czyli jednym słowem – totalny armagedon – dwoma słowami ;)
Jak teraz na to patrzę to gdybym wiedziała jak to będzie wyglądać to nie wiem czy tak entuzjastycznie podeszłabym do remontu łazienki. Nie ukrywam, że cieszyłam się na niego początkowo jak dziecko na myśl o nowej zabawce. Teraz mój entuzjazm zmalał, ale wiem, że potem będzie lepiej i wreszcie będziemy mieli wymarzoną kabinę prysznicową zamiast wanny, z której nikt z nas nigdy nie korzystał. To nic, że na samą kabinę będziemy czekać ponad miesiąc od zakończenia remontu, ale wreszcie będziemy ją mieć i tylko to się liczy :)

13 komentarzy:

  1. A ja kocham swoja wanne:) Za nic bym nie zamieniła relaksujace wylegiwaniew się z kropla olejku i zioł. Wanna ma swoje plusy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wannie nie kąpałam się ponad 20 lat (dokładnie 24 lata) bo tego nie lubię, moi Panowie mają tak samo, ale rozumiem, że dla innych może to być wyjątkowa przyjemność.

      Usuń
  2. oj... chyba najgorszy remont to remont toalet... taki bałagan... oh... ale za niedługo koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak się skończy to będziesz bardzo zadowolona.
    Mam nadzieję ,że też pokażesz na zdjęciach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będę zadowolona z efektu to pokażę ;) więc pewnie tak, po takiej demolce i bieganiu czasem na pobliską stację benzynową do toalety (w czasie pracy fachowców) muszę być zadowolona ;)

      Usuń
  4. Niestety remonty nie nalezą do przyjemnych. Taką demolkę już przerabiałam kilka razy - 3 przeprowadzki... Ale za to efekt daje potem wiele radości. Też czekam na zdjęcia już po... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, choć nie wiem czy mój gust przypadnie do gustu innym ;)

      Usuń
  5. Hahahahaha te zpamiętam kibelos postawiony na słowo honoru i wiadro z wodą :-)
    Ale jak będzie pięknie "PO" ..... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam tylko prysznic, i w sumie jestem zadowolona. Ale od czasu do czasu lubię takie długie kąpiele... Mmm... Pełen relaks :) I muszę przyznać, że trochę mi tego brakuje :)
    Dlatego jak już się dorobię domu (na razie wynajmuję mieszkanie) to wanna będzie elementem obowiązkowym :)
    Dużo cierpliwości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwości do brudu, hałasu, fachowców, niewygód itd. A za wanną nigdy nie zatęsknię ;)

      Usuń
  7. Podziwiam i życzę nie tylko cierpliwości, ale też tego, żeby sił na radość Ci starczyło, jak już będzie po wszystkim...
    Od 20 lat ciągle coś się u nas remontuje. W tym roku przerwa ze względu na wesele. Za rok pewnie znowu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się boję tego co mnie czeka po remoncie, tym bardziej, że kurz jest wszędzie :( A co do remontów to u nas też co drugi rok średnio coś sie robi

      Usuń